Wkurwy oznaczone tagiem: ‘Chujowo’
No kurwa dalej jest 18+ – jebany YT mi tak zrobił
14 czerwca, 2024, Autor: lukeMój wkurw wizyjny.
Przez dwie minuty ani jednej kurwy nie rzuciłem, a i tak jebany YT mi to zrobił 18 plus.
Później kurew już jest w normie.
Tagi: Chujowo, jebać YT, koniec świata, Polska
Chuja się dzieje.!!!
15 listopada, 2021, Autor: HADESIK1982Dopiero co zalogowany już znudzony. Nawet jak bym wbijał same kurwy i tak mało chętnych do czytania. Napisać na jebanej kartce papieru zrobić kulkę i wyjebać za okno. Jeden chuj!!! A jebać to ……
Tagi: ChujowoŻycie jak w Madrycie
7 października, 2013, Autor: SzakalakaTym razem podsumowanie moich doznań wkurwienia sprzed ostatnich dni. Komu się chce niech doczyta do końca, komu się nie chce, niech nawet nie zaczyna czytać mych wypocin.
Zacznę od błahostki jaką jest szkoła. Nosz kurwaaa mać, wszystko było ok w podstawówce, gimnazjum, 1 i 2 LO, a teraz istny cyrk dla debili w 3 klasie. Ciągle jakieś pretensje ciągle coś. Pierwsze co wrzucam to moja „kochana” matematyka, raczej moja matematyczka. Ja nie wiem o co tej kurwie chodzi, co jej zrobiłam, ale suka tak się przyczepiła, że na wejściu moje ciśnienie skacze w górę… Wchodzę do klasy, usiądę cicho i ani się nie odzywam. Zaczyna się temat bla bla bla… Po 5 min Szakalaka musi iść do tablicy wyliczyć zadanie. No to kurwa idę i już jebs kurwa z tekstem, że mam wyliczyć to najtrudniejsze (jak zwykle kurwa mam takie szczęście, nikt inny). Liczę wszystko pięknie, ona ma oczywiście swoje docinki, że zasłaniam pół tablicy kurwa i nie widzi suka. No to niech sobie pizda podejdzie, przecież liczę kurwa nie? Patrzy widzi, że się zgadza, no to lecę z zadaniem dalej i wynik mi nie wychodzi, liczę 2 raz, 3 raz, a babsko nic, tylko się kurwa krzywo patrzy jak szpak w pizdę. No to sprawdzam, czy wcześniej nie ma błędu, a kurwa z ryjem, że co robię. Mówi, że zadanie jednak źle i na nowo mam rozrysować i liczyć. No i kurwa po raz kolejny jak zwykle stoję pół godziny przed tablicą gówno wiedząc co tam robię. Zaczynam liczyć od początku innym sposobem i w pewnym momencie pogubiłam się we wszystkim, no to pytam czy teraz to i to bym musiała wyliczyć, a babsko mówi, że nie. Podaję inną propozycję, ona się nie zgadza i oszołomiona moimi sposobami zaczyna walić głową o biurko… WTF KURWA?! Zaczynam improwizować w każdy możliwy sposób, bo mnie zajebie przy tej tablicy, z niczym, ale to niczym się nie zgodziła. No to pięknie kurwa… Po chwili słyszę dźwięk dzwonka. Czuję ulgę, ogromną ulgę. Babsko powstało i pokazała jak koniec zadania trzeba wyliczyć. Stoję i patrzę co bazgra na tablicy. I co kurwa?! To samo piszę co ja wcześniej… NO JA PIERDOLE KURWA MAĆ?! I tak o to stałam jebane 30 min, aby zobaczyć jak babsko wylicza zadanie tak samo jak ja. I tak kurwa co każdą kolejkę do tablicy. Wszystkim podpowie coś, wszystkim dotłumaczy jakiś element zadania, ale mi KURWA NIE! Nie wiem, co tej kurwie zrobiłam, ale to nie na moją psychikę…
A teraz kurwa kolejna bardziej istotna część.
Powrót do sprawy sprzed wcześniejszego wkurwa – moja siostra. Co jej odjebuje, to nie wiem. Obudzi się może jak skończy na dnie, 10 metrów pod szlamem, gdy będzie za późno. Od skradzionej kasy toczę z siostrą wojnę. Jej obecność w tym samym pomieszczeniu doprowadza mnie do KURWICY. W niedzielę chciałam się wyspać, ale nie… Siostra wstała o 5 i włączyła sobie radio, bo nie mogła zasnąć. Rozumiem kurwa po ciuchu, bo ludzie jeszcze śpią. Ale moja siostra jest genialna włączyła radio na cały regulator. Chuj, że wszyscy śpią. Ona przecież jest najważniejsza i wszystko jej się należy. Od rana już humor był skurwiony. Dzisiaj wracam do domu, a matka mówi, że siostra spakowała i wyprowadziła się. No to pełna euforii i błogostanu odgrzewam obiad i zadowalam się ciszą jaka panuje. Wpierdoliłam obiad i czuję niepokój, idę do pokoju, otwieram drzwi, a tam wszystko wyjebane na środek pokoju. Myślałam, że jebnę w tej chwili. Biorę mój 'sejf’ i patrzę, a tam na pamiątkę 50 groszy mi pizda zostawiła! Zamykam, otwieram i liczę, że coś się pojawi, ale na daremno. Minęło chyba 30 min zanim doszłam do siebie. Gdyby nagle pojawiła się w domu nie wiem, czy by ona przeżyła. Nosz kurwa drugi raz nie podaruję. ZA CHUJA KURWA! Ubieram się i idę do miejsca, gdzie się wprosiła zamieszkać. Wchodzę kurwa i gdzie zastałam grubą kurwę? Siedziała suka na fotelu i wpierdalała zadowolona ciastka, aby dupa jej czasem nie schudła. Narobiłam hałasu w chuj, zarobiła kurwa w ryj i wyszłam. Do matki już był telefon, że jej wstydu narobiłam. A chuj z tym kurwa! Żeby rodzinę własną okraść? Posprzątałam pokój kurwa, usiadłam. Nie wiedziałam czy płakać czy śmiać się do upadłego. Nie wiem, co kurwa zrobić. Leki się niedługo skończą, a ja zostałam bez kasy. Matce, nic nie mówię, bo już całkiem się wykończy nerwowo. Także pozostaje mi czekać na cud. Także moi drodzy skończyłam 18 niedawno, więc pozostaje mi się zabezpieczyć na przyszłość i założyć konto w banku, aby uchronić się przed kolejną porażką życia. Moje wkurwienie zamienia się na smutek i pogrąża w tej chwili moją depresję. Amen.
Pozdrawia wkurwiona Szakalaka.
Tagi: Chujowo, matematyka, siostra, szkolaŚwiątecznie
20 grudnia, 2012, Autor: Baron_VietinghofSiedzę i słucham jakichś pierdół w radiu. Ale tknęło mnie, że przecież niedawno dostąpiłem zaszczytu, promocji, i przyjęto mnie do elity z Magawkurw.pl – Elity Intelektualnej tego Narodu, tego plemienia zbieraczy krowiego łajna, pasterzy kóz i kolekcjonerów złomu drogowego, poszukiwanego przez nich na drugim brzegu rzeki nazywanej Odra.
Nie będę pierdolił, streszczam się. I bynajmniej nie chodzi mi o składanie kretyńskich życzeń z okazji jakichś chujowych świąt. Tak – chujowych – bo jak miną, to co z tych Waszych pojebanych życzeń wyniknie? GÓWNO.
Jutro ma podobno nastąpić długo oczekiwany Koniec Świata… He, najwyższa pora – skończyć z tą hańbą i obłudą, zasrywaniem planety kałem i moczem, brudnymi podpaskami i zużytymi prezerwatywami. Z tymi skursywynami, których mordy codziennie widzicie na telebimach i w TV na waszych kwadratach, do których wracacie po pracy (jak ją macie), jak już ściągacie obuwie, leżąc przed TV, a elastiki na Waszych stopach odparowywują smród i stresy z jebanej roboty…
Ale na 300% żadnego Końca Świata, o którym pierdoliły dwa stare kaszaloty na pobliskim bazarku, jak kupowaliście trzy kilo kiszonej kapusty na świąteczny bigos, nie będzie… Nie łudźcie się, koniec nie nastąpi. Zamiast oczekiwanego zbawienia, zostaniecie dojebani kolejnym wzrostem cen na ukochane przez Was faje i browar. I na paliwo, do Waszych wychuchanych dyliżansów…
Nie oczekujcie wiele… Ale jak już – bo tradycja – to życzę Wam Niespokojnych Świąt… I Niezdrowych – przede wszystkim dużo wychlać… Nie, nie ma co sobie robić wyrzutów sumienia, pierdolić to…
Bez odbioru…
Tagi: Chujowo, Ludzie, polityka, Życie