Wkurwienia w kategorii: ‘Przedmioty’
Zamówienie
13 sierpnia, 2018, Autor: Wkuwiony AnalfabetaCzy byliście kiedyś w sytuacji w której mieliście zamówić kilka rożnych rzeczy z tej samej dziedziny życia? Naturalnie człowiek myśli sobie wtedy czemu zamawiać to w kilku różnych miejscach i decyduje się na jedno, by oszczędzić na dostawie. Jeszcze spokojny wówczas człowiek wybiera więc sklep o którym do tej pory miał dobrą opinię i zaczyna poszukiwania potrzebnych mu dóbr. Z każdym przejściem na podstronę jednak orientuje się dzięki wielkiemu banerowi reklamowemu wyskakującemu na środku ekranu, że do życia absolutnie niezbędny mu jest nowy telefon lub niszczarka do dokumentów. Po przekopaniu się przez reklamową propagandę dociera wreszcie do produktów go interesujących tylko po to by po umieszczeniu ich w koszyku przypomnieć sobie o konieczności zalogowania się w serwisie reklamowo handlowym. Loguje się więc by chwile później jego naciągnięta cierpliwość dostała potężnego kopa w odbytnicę na widok opróżnionego koszyka. Nieszczęsny człowiek myśli jednak wciąż racjonalnie. Cóż, może to po części moja wina. No i rusza w powtórny bój z marketingiem by dotrzeć do utraconych produktów. Po każdej reklamie jego wkurwienie narasta i narasta by w końcu po ponownym zgromadzeniu dóbr w koszyku eksplodować na widok komunikatu: „Wybrane produkty znajdują się w różnych salonach na ekspozycji. W celu ich zakupu prosimy złożyć osobne zamówienia na każdy z nich.” I w tym właśnie tkwi piękno staromodnych, fizycznych przybytków handlowych. Towar jest na półkach, nie ma tornada reklam a i mało prawdopodobne, by ktoś zapierdolił ci płytę DVD z koszyka.
Tagi: Komputronik, KrutkowkurwDlaczego w Popierdolonii nowe często jest tańsze od używanego?
14 maja, 2018, Autor: NiWpistuNiWokoOglądam ceny smartfonów, ceny części komputerowych i podzespołow. Różnica między nowym prockiem i5-8600 a i5-7600 znikoma. Różnica między i7-7700k a i7-8700 tylko 2 stówki albo i nie.
Oglądam zatem Olxa, nowy smartfon 599, używany 650. Patrzę na tablety, nowy 499, używany 600.
No to oglądam sobie auta. Nowy Ceed z wyprzedaży rocznika 48000zł a używany 2 latek 43000. Oglądam dalej i widzę Hyundaia i30 rocznego za 55000 a nowy stoi za 54500 . Ten sam model, bebechy silnik.
Oglądam dalej i widzę anteny satelitarne bo mi zajebali z dachu więc szukam. Nowa w sklepie 65zł + konwerter twin Sharpa 38zł a używany skorodowany złom za … 150.
Śmigam zatem dalej bo przydała by się nowsza drukarka laserowa. Nowe Hp 240-270zł a używki 2,3 letnie 200-300.
Szukam używanego proca i5-7600 do drugiego kompa i ceny 800, 849, 900, 800. Nowy stoi 799.
Dlaczego w tym kraju ludzi tak pojebało???
Nowe opony Fuldy 195/65/15 były po 179,90. Zerkam lokalnie w ogłoszenia i widzę po sąsiedzku 4 x 5mm za… 600zł.
W Polsce zlikwidowano oddziały psychiatryczne i wypuszczono wszystkich do domów a ja nic o tym nie wiem?
Mleczko…
19 lutego, 2018, Autor: Krol Bober V ZbereznyNo to rzecz wygląda tak.. 2 miesiące temu telefon mi wypadł do wanny i od tej chwili zaczeły mi nawalać słuchawki… chuj kłade na to ale po jakimś czasie wejście psuje sie coraz bardziej i zbieram hajs z tego vo dostaje od rodziców na utrzymanie w LO i mieszkanie – na albo serwis albo jakieś bluetoth’che. Jak już mam uzbierane po miesiącu to mały skurwiel wypada mi do kibla i od razu sie spierdolił ten pasek z przyciskami na dole. Odsyłam go do serwisu i całe ferie spędzam bez mediów co też mnie wkurwia bo jestem jebanym no-lifem, cena 150 zł. No dobra odbieram tego telefona i mam po jakimś czasie uzbierane na te bluetooth’che, myśle sobie zamówie je w ten weekend bo jade do domciu ze stancyjki i biore przy okazji do plecaka nowoczesnego laptopa za blisko 4k, jakieś kable, świeżaka, książke z bioli, zeszyt do francuskiego (musze kuć to gówno bo nie zdam) i pelno żarcia. Ide na dworzec na jedyny autobus jaki jeździ w piątki do mojego domciu (i tak 4 godziny kruci drogi). Do dworca mam jakieś 2 km, a jako że dziś nie było mnie w szkole bo jakaś wycieczka edukacyjna jest na którą nie jade z tymi skurwesynami, to ide se pieszo z tym plecorem. No i przypomina mi sie że nie mam nic do picia. Wbijam do sklepu i kupuje sobie litrowe mleczko, jestem troche spragniony ale jest zimne więc biore tylko jednego łyka i chowam do plecaka. No i ide dalej, docieram do dworca, mam 15 minut czasu na autobus no to kłade plecak na ławke i siadam… i widze jak kapie i kapie.. otwieram i nie ma mojego mleka wrr. cały litr aie wylał na wszystko, żarcie niejadalne, atrament w zeszycie sie rozpuścił i musze przepisywać te francuskie bzdury, świeżaka trzeba czyścić no i zjebała mi sie myszka za 60 zyla i laptop za 4k sie nie chce nawet kurła włączyć, nie poużywałem se go w sumie nawet 70 godzin i teraz kolejne 600 w dupe za naprawe.
Sumując przez 1 jebane mleczko mam łącznie z książkami i żarciem teraz koło 7 stów w dupe.. kurwa
O instrukcjach i formalnościach
8 sierpnia, 2016, Autor: WigarusDawno niczego nie pisałem. To będzie chyba nawet kilka miesięcy, aczkolwiek żeby nie było – starałem się. Ale za każdym razem, kiedy już popełniłem parę zdań, usuwałem niedokończony nawet w połowie wpis. Może to przez lenistwo, a może po prostu nie chciałem tworzyć czegoś na siłę, bo co jak co, ale wkurwianie się na siłę jest tak samo szczere jak zapewnienia polityków, że teraz jest już lepiej i mamy się cieszyć z tego, że teraz okrada nas ktoś inny niż przedtem. Skończmy już jednak prolog i przejdźmy do rozwinięcia:
Wkurwiają mnie instrukcje z powodu tego, iż są niedokładne. I szereg utrudnień związanych z załatwieniem prostych – jakby się mogło wydawać – rzeczy. Być może to jakieś moje zboczenie, jednak osobiście uważam, iż instrukcja powinna być pisana tak, aby największy debil połapał się, o co w tym wszystkim chodzi. Ja rozumiem, że na tym świecie istnieją zapaleni majsterkowicze, przy których MacGyver to dziecko z świetlicy składające samoloty z papieru, ale myślę, iż większość społeczeństwa jednak nie posiada takich talentów. Ostatnio wymieniłem modem, bo ten, który miałem, co prawda nie szwankował, ale mój ojciec miał jakieś problemy z połączeniem wifi w telefonie i nijak nie dało się tego rozwiązać. Za namową konsultanta postanowiłem oddać stary modem do salonu. Za trzecim podejściem dopiero się, kurwa, udało. Kiedy byłem tam pierwszy raz, okazało się, że ja, 23-letni chłop, muszę przyjść z moją mamą, ponieważ na nią jest zarejestrowana usługa. Kumam, że boją się o jakieś matactwa i tak dalej, ale serio? Myślą, że co zrobiłem? Zajebałem modem z własnego domu bez zgody domowników? To coś w rodzaju antykradzieży – zabieram, żeby oddać lepsze. Za drugim razem przyszedłem już z matką, jednak i tutaj pojawił się problem, ponieważ nie wspomnieli wcześniej, że kable też należy przynieść, a razem z nimi adapter wifi. „Fajnie – pomyślałem. – Wymienią mi na nowy. Ten stary i tak już łączy dopiero po 15 minutach”. Tia… Zabrali stary adapter i nie dali mi nowego, tłumacząc, że do nowego modemu nie dają już adapterów. Kurwa… Ale ja za tamten zapłaciłem kiedyś hajs… Nie pamiętam ile, bo sytuacja miała miejsce kilkanaście lat temu. Pewnie grosze, lecz czy to gra jakąkolwiek rolę? Teraz na stacjonarnym kompie nie mam neta i muszę sam sobie kupić adapter. Dziękuję, kurwa. Jednak to nie koniec zabawy. O nie, historia nie może skończyć się w tak prosty sposób. Pora na podłączenie modemu. Telewizja działa spoko, teraz jeszcze tylko pozostał internet. Podłączam wszystko tak, jak stoi w instrukcji, no, nie da się tego spierdolić, zwłaszcza że wejścia oznaczono konkretnymi kolorami i symbolami. Ale nadal nie mam neta. Dzwonię więc na infolinię, co również mnie wkurwia, ponieważ tego typu połączenia do tanich nie należą. Czytałem kiedyś na jednym forum, że kolosalne opłaty wynikają z faktu, iż dawniej jakieś śmieszki dzwoniły do konsultantów, żeby się im wyżalić ze swoich życiowych problemów. Pewnie było kilka takich przypadków, jednak szczerze wątpię, aby to stanowiło główny problem. Konsultantka tłumaczy mi, jak to podłączenie powinno wyglądać i okazuje się, że dwa kable muszą zostać wetknięte zupełnie inaczej, niż pokazuje instrukcja. No, ja pierdolę, czemu więc tego nie uwzględniono? Co stało na przeszkodzie? Jak miałem się tego domyślić? Ze starym modemem też się zdarzały czasem jaja, zwłaszcza jak żółty kabel należało podłączyć do czerwonego gniazda. No co? Logiczne, nie?
Zdarzenie to automatycznie przywołało z mojego umysłu inny incydent, który miał miejsce kilka lat temu. Razem z ojcem składaliśmy szklarnię, co zajęło nam dobrych kilka dni. W chuj części, uwzględniając pręty, śruby, szyby i inne tego typu chujstwo. Myślę, że coś koło trzystu elementów. Instrukcja budowy tego cuda składała się z trzech malutkich obrazków, przy czym nie pokazywały one, jak w całości powinna ta szklarnia wyglądać. Zero opisów, zero jakichkolwiek wskazówek. Nawet żadnego realnego zdjęcia. Powiedzcie mi, jak to jest możliwe, że jebany komplet Lego z kilkudziesięcioma częściami ma dokładniejszą instrukcję niż ta szklarnia? O co chodzi? Koszty produkcji szyb i metalowych wichajstrów całkowicie wyczerpały limit i wydrukowanie pierdolonych kilku stron trzeba było ograniczyć do trzech obrazków bez żadnych opisów? Do dzisiaj, jak tak przyglądam się tej konstrukcji, to wydaje mi się, że w dalszym ciągu nie została ona do końca zbudowana tak, jak pierwotnie zakładali twórcy. No ale chuj, ważne, że się trzyma i spełnia swoją funkcję.
Tyle w tej kwestii. Wkurwia mnie to niemiłosiernie, zwłaszcza kiedy chciałbym po pracy mieć trochę czasu wolnego, a muszę się pierdolić ze sprzętem.