Piszemy opowiadanie
Dziś rozpoczynam nowy cykl na megawkurwie. Będziemy pisać razem opowiadanie (a może nawet całą książkę?). Co kilka dni będziemy dopisywać nowy fragment.
Zasady są proste:
Każdy kto ma pomysł jak pociągnąć dalej aktualny wątek może napisać kontynuację (formularz na ostatniej podstronie). Jeśli propozycji będzie kilka wówczas zorganizujemy ankietę i wybierzemy najlepszy pomysł. Naszym zamiarem będzie napisanie sensownego opowiadania z wkurwieniem w tle.
Proponowane fragmenty powinny być niezbyt długie, by dało się je ogarnąć wzrokiem. Minimum kilka zdań, maksimum pół strony tekstu w Wordzie.
Pozdrawiam i życzę Wam (i sobie) natchnienia :-)
Poniżej rozpoczynam pierwszy wątek. Jak mówię: można komentować, można proponować kontynuację, można nawet sugerować zmiany. Wszystko jest dozwolone. Śmiało :-))
[11.06.2010] UWAGA: Nasze opowiadanie dobiegło końca. Dziękuję wszystkim za udział w pracach nad opowiadaniem, myślę, że wyszło to całkiem fajnie, totalnie absurdalnie i bez sensu, ale uśmiać się można do łez :-)) Pozdrawiam. admin.
[29.09.2010] – Teraz opowiadanie dostępne jest również w wersji PDF: Opowiadanie_megawkurw_pl.pdf
oraz audiobooka: Audio
***
[admin]
Była piękna, gwiaździsta noc. Dopóki nie zaczęło napierdalać żabami.
Aspirant z wydziału przestępstw kryminalnych Ziemowit Pucybut wracał właśnie do domu po długim, męczącym dniu w pracy. Kurwica strzelała go od rana. Najpierw musiał wypełnić stosy nikomu niepotrzebnych papierków i to za pomocą tępego ołówka, bo z powodu kryzysu komenda główna wstrzymała dostawy nowych długopisów. Jedyny na całym komisariacie komputer, z procesorem x286, zjebał się trzy lata temu i od tej pory kalkulator z wyłamanym przyciskiem CE był najnowocześniejszym urządzeniem w całym biurze. Następnie Ziemowit został wezwany do kradzieży jogurtu ze sklepu spożywczego. Na miejscu okazało się, że jogurtu wcale nie skradziono. Rozerwała się badziewna, pseudoekologiczna siatka jaką dają do pakowania i to licząc po 40 groszy za sztukę; zakupy wylądowały na podłodze. Klientka odmówiła zapłaty za rozbryzgany na podłodze jogurt, wywiązała się awantura i wezwano policję. A po powrocie na komisariat, gdy Ziemowit zbierał się już do domu, jego szef, nadkomisarz Karol Spaślak-Pojebski, kazał mu skoczyć po hamburgery. Oczywiście kasy nie dał, więc młody policjant musiał zapłacić ze swoich.
Dochodziła godzina 22 i Ziemowit zmierzał właśnie do domu. Zarabiał psie grosze, jak wszyscy w tym pojebanym kraju. Wszyscy, oprócz tych, którzy dopchali się do żłoba i kradną na prawo i lewo, skurwysyny jebane. Nie było go stać na samochód, maszerował więc codziennie do najbliższego przystanku autobusu jebane 8 kilometrów.
Wydawało mu się, że tego dnia najgorsze miał już za sobą. Powrót do domu zawsze był ukojeniem. Rześkie powietrze napełniało jego płuca, a w nozdrza wdzierał się zapach kwitnącej maciejki. Lecz w tym momencie rozległ się huk i stalowy trójząb rozdarł niebo na pół.
– No żesz kurwa jego mać! – wykrzyknął Ziemowit Pucybut.
[Malina]
– Gorzej juz być kurwa nie może- pomyślał. Niestety był w błędzie. Niebo zasnuły chmury – czarne jak dupa świstaka i jebnął deszcz. I żeby to był zwykły deszcz, nie kurwa, to był mega deszcz zamieniający jego zwykłą drogę do domu w jebane jezioro.
– Ja pierdole, pięknie! No to mam przesrane – pomyślał. – Ale stanie w miejscu nic mi nie da, idę. – I ruszył przed siebie, wśród deszczu i ciemności, podmiejską drogą, pełną wybojów. Droga była nieoświetlona, bo pierdoleni złomiarze zajebali druty na złom.
– Znając moje pierdzielone szczęście upierdolę się cały w błocie – optymistycznie założył Ziemowit.
Niestety najbliższa przyszłość rysowała się bardziej pesymistycznie.
W oddali zobaczył światła zbliżającego się samochodu…
[ASPIRYNA]
Ziemowit widząc nadjeżdżający samochód zaczął energicznie machać kurwa łapami na wznak, mając nadzieje ze auto się zatrzyma i go kierowca podrzuci do chaty! Ale gdzie tam kurwa! Chuj dodał gazu i wjechał w dupną kałużę co spowodowało oblanie naszego bohatera dodatkową porcją deszczówki przez co Ziemowit wypierdolił się o wystający drut z chodnika i wywracając się zarył ryjem w kocie gówno. Nasz bohater ryknął do gnoja co go ochlapał:
-Ty chuju, ty Kuternogo, ty zjebany zasrańcu, oby ci kurwa dzisiejszej nocy piwnice kurwa zalało z kartoflami, byś musiał nowe kurwa 50-kg worki z kartoflami nosić!
Wstając z ziemi Ziemowit odkrył ze nie tylko jest mokry od wody, ale zobaczył też ze ma rozjebane portki. Patrząc na to wszystko zawołał przy dźwięku grzmiącej burzy:
– Kurwa…!kurwa..!kurwa…..!
Po czym spuścił głowę i udał się w milczeniu w kierunku chaty!
[admin]
Nie minęła jednak nawet minuta, gdy na horyzoncie znów pojawiły się światła samochodu. Pojazd zbliżał się szybko. Po chwili światła zaczęły oślepiać Ziemowita, tak, że musiał zasłonić ręką oczy.
– Skurwysyn na długich wali – pomyślał.
Gdy źródło światła zbliżyło się jeszcze bardziej do uszu policjanta zaczęły docierać dźwięki muzyki. W pierwszej sekundzie Ziemowit nie rozpoznał melodii. Chwilę później pomyślał, że słyszy Dire Straits, jego ulubioną rockową kapelę i nawet wybaczył w duchu kierowcy jazdę na długich światłach. Ale gdy samochód był już bardzo, bardzo blisko w końcu mózg młodego aspiranta rozpoznał dźwięki wydobywające się z głośników pojazdu. I natychmiast wszczął alarm, znał już bowiem to przerażające, ogłuszające, wkurwiające UMCA-UMCA-UMCA-UMCA-UMCA. O tak, Ziemowit znał je bardzo dobrze.
[Miro]
Wydarł się przeraźliwie:
„Stać do kurwy nędzy, policja!”
Samochód z piskiem opon zatrzymał się tuż przed wlekącym się kaleka. Zdumiony policjant podszedł do kierowcy i zapukał w szybkę. Raptem z samochodu wyskoczyło dwóch kolesi w dżinsowych kurtkach. Oboje mieli wyjątkowo pedalskie spojrzenie. Nie minęła chwila kiedy jeden z nich złapał go za nogę, a drugi z impetem zajebał mu z dyni. Zaciągnęli go na pobocze, założyli worek na głowę i zaczęli napierdalać pasem po plecach. Ziemowit darł się w niebogłosy, ale nikt już go nie słyszał Kiedy policjant przestał się szamotać, oprawcy ściągnęli gacie i zrobili mu z dupy jesień średniowiecza.
Nazajutrz Ziemowit obudził się w strasznym bólu. Nie dość, że krew ciekła mu z nogi to jeszcze czuł przenikliwy ból na całej powierzchni swojego ciała, a najbardziej bolała go dupa. Otworzył oczy, zmarszczył czoło i wydusił z siebie ochrypłym głosem:
– „O rzesz ty kurwa jego mać!”.
Obolały i wykończony wygramolił się z łóżka niczym wyorana dziwka po ciężkiej nocy. Nim zdążył dokuśtykać do łazienki, jego uszy przeszył wykurwiście głośny dźwięk. Był to jego zjebany dzwonek do drzwi, który rozpierdolił kiedyś po pijaku.
– Czego kurwa? – zawołał ochrypłym głosem.
Zza drzwi wydobył się cichy głos kobiety:
– To ja …
Ziemowit stanął jak wryty. Tak to była ona – rozpoznał jej zdzirowaty głos. Nienawidził kurwy tak bardzo, że z chęcią zajebałby jej łopata w plecy i zakopał w ogródku. Rzucił się wiec rozpaczliwie do drzwi usiłując złapać za klamkę, ale ku jego zdziwieniu franca czekała już w przedpokoju.
– Kurwa siostra! – wymamrotał z zaciśniętymi zębami, po czym wyjebał na podłogę jak długi.
Gdy pozbierał się do kupy zobaczył rozdziawioną gębę swojej kazirodczej siostry. Na ten widok łzy pociekły mu po policzku.
– Gdzieś ty się kurwa szwendał gnido? – zapytała.
Ziemowit nie mógł nic z siebie wydusić. Przełknął tylko ślinę i zaskomlał żałośnie jak pies.
– Ja nie chciałem…
– Co kurwa nie chciałeś, co kurwa? – odparła.
Kiedy Ziemowit opowiedział jej całą historie usłyszał:
– Wiedziałam, wiedziałam, że mój brat jest niedorozwiniętym pederastą!
Trzasnęła drzwiami i poszła w pizdu.
(Kontynuacja na następnej stronie)
28 września, 2010 o godzinie 00:27
na podstawie tego textu psycholog mógłby wywnioskować wiele o autorach tego dzieła, a szczególnie o ich ukrytych pragnieniach seksualnych, żeby nie powiedzieć dewiacjach – różne rzeczy w życiu paliłem, ale takich wizji nie miałem ;)
28 września, 2010 o godzinie 10:33
A najlepiej najpierw zapalić i wtedy to czytać :D Żałuję, że nie brałam udziału w tym evencie ;)
„Ale dlaczego Pudliszki, ja zawsze używam Hellmansa”
„Skurwysyn na długich wali – pomyślał”
:D
18 października, 2010 o godzinie 01:24
zmień czcionkę na tajmsa jak w normalnych książkach, bo się kurwa czytać tego nie da
16 stycznia, 2011 o godzinie 16:42
Czytałem to ok. godziny, trochę mniej. Lepszego opowiadania, z takim jajem i różnorodności, zwrotem akcji i romantycznym zakończeniem nie czytałem :D
18 stycznia, 2011 o godzinie 17:22
niezłe. więcej takich!
28 stycznia, 2011 o godzinie 18:21
jest wiksa,z tym gownem w samochodzie jak sie zesral to zajebiste,kurwa jaka szkoda ze nie moglem pomoc,kurwa
2 lipca, 2011 o godzinie 09:56
Kurwa, to było mega pojebane. Z Lukiem się zgadzam w 100 %, naprawdę dziwne dewiacje. Poza tym, końcówka kulała, bo było mało zwrotów akcji i nie było nawiązań do poprzedniej części.
24 czerwca, 2014 o godzinie 20:01
o rzesz kurwa. Rumun chciał się ładnie dopisać jakimś dość kulturalnym wpisem jak na Rumuna przystało a tu stron aż 9. Łołłł… Rumun nie ma czasu dzisiaj przeczytać więc zapyta czy dalej piszemy cuś czy już ni?? :-0