Wkurwy oznaczone tagiem: ‘polityka’
Napiszmy nową ustawę, pomóżmy polakom, to proste!
31 stycznia, 2020, Autor: Cyk PykOd paru lat obserwuję jak szanowni łachudrzy z ulicy Wiejskiej, którzy
są w większości członkami (dosłownie) ugrupowania, które wiedzie prym
w byciu naczelnymi druciarzami przy ustanawianiu prawa; to znaczy jego
psuciu do tego stopnia, że ogarnęło mnie już nie tyle co mega
wkurwienie, ale super przenikliwy, zimny jak zdechły kurczak z chłodni,
mega strach o przyszłość moją, moich bliskich i ogólnie społeczeństwa,
który doprowadza do pradoksu nosowo-patrzałkowego. Na pierwszy rzut
oka wszystko jest w porządku, żyjemy, pracujemy, cierpimy na nowotwory
i wszyscy są szczęślwi, ale coś za przeproszeniem śmierdzi. Oczy nie
widzą, ale but tkwi juz w gównie. I tylko nos o tym wie. To znak od
Pana Doga, który zesrał się pod warstewką liści.
I tak samo jest z gospodarką, która pada na kolana, bo się na tym
gównie poślzgnęła. Mikro i mali przesiębiorcy srają w siedzenie ze
strachu, zasypywani kurewsko promocyjnymi ofertami-karami ze strony
rządu. Profesorowie za pośrednictwem dziennikarzy na ogół drą ryja, że
jest to standard Meksyku Europy, a społeczeństwo podzielone i głuche
na istotne sprawy opowiada się za super programami, które jak deszcz
meteorytów najpierw wchodzą w atmosferę i pięknie płoną na niebie na
wiór, ale za nimi lecą większe głazy, które się tylko troszeczkę
rozgrzewają po to by przypierdolić jak z karabinu maszynowego
w powierzchnię Ziemii i skumulowaną falą uderzeniową kosić wszystko na
swojej drodze. Ciała wyborców momentalnie rozrywa jak kartkę papieru
na poczcie Pani okienkowa, gdy źle wypełniono blankiet. Zawartość
flaków zostaje wyatomizowana w powietrze i śmierdząca mgiełka trafia
w nozdrza kolejnych ofiar doprowadzając ich do odruchu wymiotnego, ale
chwilę poźniej uśmierca ich ciśnienie fali by oszczędzić im już
cierpień.
Tak działają programy naszego rządu. Stwarzają iluzję poprawy, ale te
programy to właściwie makabryczne odkrycia oficerów operacyjnych
radzieckiej milicji kryminalnej. Oczywiście, że nie warto zamiatać tego
pod dywan, nie warto nawet zaprzeczać, bo mówić że wszystko jest w
porządku to opcja znacznie korzystniejsza. Prezerwatywent w orędziu do
narodu poskomle jak suka na łańcuchu, że jest tak samo głodny
sprawiedliwości jak bezdomny kawałka chleba, ale będzie oł rajt i
w ogóle będzie lepiej niż było, więc patoalkusy spokojnie zajeją się
płynem bogów, a starsi ludzie będą dyskutować o ładnej dykcji,
garniturze i postawie klepiąc piękną jak tęcza biedę sugerowaną cnotą
z ambon, zagryzając wieczór pachnącą kiełbasą z dżdżownic, ale niestety
tęczą przyodzianą w artefakty obsranej toalety, bo podwyżki cen
wywołały brak środków na domestos.
Sam rząd i jego ziomusie są o wiele sprtyniejsi, bo o ile program albo
ustawa która wyrządza krzywdę obywatelom i wybawia ich wrodzoną
śmiercią mózgu ze swojego niedopracowania wydaje się łaskawa to autorzy
tych programów są prawdziwymi psychopatycznymi rzeźnikami. I nie żebym
nazywał ich skurwysynami. Co to to nie :-] . Co najwyżej pierdolonymi
hipokrytami. Ale to też zbyt chybione określenie jak na kogoś kto ma
w dupie obywateli i naraża swoją rodzinę na skutki własnoręcznie
poprawionego czytaj: spapranego prawa. Choć zajmuje przecież
odpowiedzialne stanowisko i jego obowiązkiem jest pełnić ważną funkcję
w państwie ukrywając się za immunitetem jak małe dziecko chowające się
za mamusią, gdy narozrabiało. Rządni krwi tego dziecka porządni
katoopozyjnoniści lub inna formacja mądrych inaczej, chcieliby je
złożyć w ofierze przed narodem, ale nie mogą, bo abstrahując od tego
że otrzymują dobre wynagrodzenie za swoją pracę i jest im cieplutko
w życiu, to mają niestety za krótkie rączki, więc zamiast tego starają
się mocno aby coś tu jeszcze rozpieprzyć. Wynaleźć jakąś zakurzoną
ustawę i zabłysnąć. Wszak łatwiej rozpieprzyć i rozgłosić: Jeszcze
Polska nie zgineła póki my żyjemy, jak zrobił to kiedyś generał
Jaruzelski, niż zbudować jakieśgówno od zera i wciskać twardy, zimny
kit w żywe oczy, że jest to majstrsztyk wśród przepisów, gdy
społeczeństwo składa się w dużej mierze z osób myślących. Netflix
takich filmów w ofercie nie ma, a fabuła jest trzeba przyznać przednia.
Największą bolączką (rzeżączką?) naszego kraju jest rzeczywiście
mentalność narodu, a raczej pamięć zbiorowa kształowana nieustannie
przez ludzi złych jak chory na wściekliznę pies. Tudzież ludzi złych
profesji, co brzmi lepiej oraz idealnie pasuje do przestawicieli
pająków krzyżaków w czarnych jak dziura w dupie sukienkach, czerwonych
jak obrzmiały członek po stosunku bez poślizgu działaczy komunistycznych
oraz chciwych kolesi robiących wałki w ministerstwie finansów. Ci
ostatni są nie do pobicia, co budzi w ludziach ciekawość pod tytułem:
Jak wejść w ich szeregi i być takim szczwanym kolesiem, który jest
ekdpertem w dziedzinie zuchwałych przywłaszczeń for dummies. Z jednej
strony imponują mi tym, że mogą brać publiczne środki i wydawać je na
co tylko chcą (przecież jestem Polakiem, nie osądzajcie mnie lol), ale
z drugiej gdzie jest ich kręgosłup moralny. Czyżby trzymali go w innym
kraju, gdzie w bankach są już otwarte rachunki oszczędnościowe na które
wpływają środki z akcji promocyjnych? Ależ skąd kurwa! To absurd. Za
tym wcale nie stoją koledzy z ministerstwa sprawiedliwości!
I to wszystko właśnie połączone razem buduje obraz myszy, która biega
jak pojebana w kołowrotku ku uciesze swojego właściciela. Kolesie
z rządu robią swoje, a obywatele swoje. Kołowrotek chodzi ciężej
i ciężej, ale dodatkowe myszy pokonują opór rozjebanych łożysk, których
nikt nie raczy wymienić na nowe i jakoś to się dalej kręci. Przybywa
ustawowych bubli, które są ciężkie jak radziecki blok z dużej płyty.
Waga tych ustaw przygniata jak olbrzymi członek aktorkę filmu porno,
ale wałki które dziennikarze usilnie nagłaśniają maskowane są super
ważnymi, dopracowanymi i dopiętymi na ostatni guzik ustawami, które
wywołują szum, a raczej skandalizują bardziej i bardziej, wywołując
okrutne podniecenie, którego przecież wszyscy chcą.
To nic, że rząd bije w członka pięścią odzianą w kastet, a obrywają za
to jądra i potwornie boli. W ten sposób przysłaniają smród
wcześniejszych grubych zabaw i to jest całkowicie normalne w naszym
pięknym kraju. I dlatego myślę, że już czas na nową ustawę. Ponieważ
każdy nowy gniot rodzi nadzieję i wywołuje podniecenie, które prowadzi
prędzej czy później do orgazmu. Potrzeba tutaj naszej obywatelskiej
inicjatywy.
Jestem głęboko przekonany, że brakuje nam ustawy o pieszczotach biczem
bożym. Każdy obywatel, powinien wedle już nabytej zbiorowej pamięci
narodowej okładać się biczem ilekroć musi brać udział w sekretnym, ale
bezpruderyjnym życiu urzędów. Co więcej powinien mieć obowiązek
biczowania się za każdym razem w ramach kary potencjalnej. Źle
wypełniłeś PIT składając tym samym fałszywe zeznania i grozi ci pobyt
w areszcie ze wszystkimi polskimi udogodnieniami? Not anymore.
Zorganizuj sobie Bicz’n’Pręgierz party jeszcze przed złożeniem
formularza PIT i koniecznie zrób obdukcję do okazania potem policji
skarbowej!
Co więcej, uważam że powinniśmy zostać opodatkowani podatkiem od gęsiej
skórki. Każdy kto czuje strach przed biczowaniem powienien wnieść
opłatę proporcjonalną do intensywności gęsiej skórki. Zapewniam was,
że bardzo szybko polubilibyście te pieszczoty. Czyż nie jest to
wspaniała wizja? Politycy mieliby wreszcie czas, aby pracować nad
ustawami, które są nie tyle co wartościowe i nie musieliby się głowić
nad tym jak ukarać obywatela (nikt nie zawracałby sobie dupy krotnością
jakichś dniówek czy więzieniem), ale znalazłoby się miejsce na
udogodnienia na przykład w postaci wynajmu opustoszałych zakładów
penitencjarnych najuboższym, gdyż nikt nie musiałby już iść do puszki,
ale też budżet uległby znacznemu przyrostowi, więc znowu byłoby co
zgarniać pod siebie.
Zasady byłyby proste. Obywatel karałby się sam jeszcze przed ewentualnym
popełnieniem przestępstwa. Tak na wszelki wypadek, bo polscy ustawodajcy
lubią się zabezpieczać od wszelkich wypadków, co widać kurwa jego mać
w każdej ustawie. A szczególnie widać to od paru lat, gdy mamy
demokratoidiotycznie wybrany super-przezajebisty rząd. Moim zdaniem to
dobra zmiana i żyłoby się nam lepiej (ha ha) wiedząc, że absolutnie nikt
nie może zrobić nam krzywdy, bo wszyscy byliby tak obolali, że nikt
nawet o tym by nie pomyślał. Z pewnością fanatycy tej władzy byliby
zachwyceni, że każdy we własnym zakresie robi coś dla ojszczyzny :-) .
Istne przyjemne z pożytecznym. Prawda Panie Ministrze Sprawiedliwości od
siedmiu boleści? Żądza krwi i upodlenia jest najsilniejszym instynktem
z jakim przyszło ci się zmagać ty *****. Kocham cię jak osiemnastoletnia
amatorka porno nasienie na swojej twarzy zmieszane ze łzami płynącymi z
jej pięknych oczu.
Beton
18 listopada, 2014, Autor: SzturmierzWitajcie moi drodzy!
To co teraz opisze, to już nawet nie będzie wkurw. Jestem załamany, jestem rozgoryczony a i owszem wkurwiłem się – ale wiem, że to i tak nic już nie zmieni. Nie dalej jak wczoraj słuchałem „Radia Maryja”. Tak, wiem że część z was może być mocno zdziwiona, ale pozwólcie że wyjaśnię. Trochę już żyję na tym łez padole. Z pełną świadomością wsłuchuję się w treści tam podawane, potrafię je zweryfikować z istniejącymi faktami, wiem też jaka partia okrywa te medium swoim płaszczykiem elektoratu (ojej, przepraszam!) słuchaczy, pieniędzy i troski o prężne funkcjonowanie. Nie jestem PiS’owcem! Socjalizm w KAŻDEJ postaci wg mnie jest zły. To samo pokazuje historia – ale okey, bo wchodzę na grząskie bagna. Do czego zmierzam. Jak pewnie większość z was wie, dnia 16.11.2014, w naszej umiłowanej Ojczyźnie odbyły się wybory samorządowe. Takie nasze demokratyczne prawo, by móc sobie obrać kilku łepków (których często nigdy się nie widziało na żywe oczy – „ale chuj tam.”) i na nich zagłosować. Wczoraj, od rana wyszły na jaw problemy PKW z nowymi systemami do obliczania głosów. Serwery im siadły, czy inny chuj – nie wiem, nie znam się. Coś się zjebało, w wyniku czego do teraz nie znamy prawdziwych wyników wyborów. Jeśli nie wiecie na czym polega program RM (przynajmniej ten nocny, bo o tej właśnie porze najczęściej wbijam w eter) to wam po krotce przybliżę. Ok. godziny 24 rozbrzmiewa Hymn Polski (piękna inicjatywa), później grają „Bogurodzicę”, któryś z księży obecnych w studio, w swoim monologu pochyla się nad wizerunkiem danej świętej, bądź błogosławionej osoby i na koniec zarzuca temat dzisiejszej rozmowy z słuchaczami, którzy to niezwłocznie dzwonią i mówią co im na wątrobie leży (nie rzadko dosłownie). No wczoraj było ciekawie, bo jak już się pewnie domyślacie ks. Robert czy jak mu tam było, poruszył temat minionych wyborów, postawy PKW w świetle zjebanych serwerów no i oczywiście jawnych oszustw jakich dopuszczały się komisje w tym roku. Na telefony nie było trzeba długo czekać. Kurwa, ale to co tam się działo, to co Ci ludzie pierdolili – Matko kochana! To jest dno, skandal, to jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. Słuchacze opisywali liczne naruszenia prawa przez komisję, w których niejednokrotnie również i oni zasiadali. Chuj że najczęściej historie tam przetaczane, miały miejsce kilka ładnych lat temu, chuj że większość z nich to brednie aż miło – najważniejsze było, że PiS jak zawsze najbardziej dostał po dupie. Że PO’wcy sfałszowali wybory, że kurwa Smoleńsk, że bieda w kraju, że się nic przez to wszystko nie zmienia. Ja pierdolę. Takich ludzi jest cała armia. Rzesza kurwa starych, zdezelowanych samotnych ludzi, dzieci poprzedniego systemu. Stali się pobożni, w nadziei że po latach PRL’owskiej matni odkupią swoje grzeszki w „Demokratyczno-socjalistycznej Republice PiS’owskiej”, na czele której stoi męczennik Jaruś. I żeby było jasne, nie bronię w żadnym wypadku PO, PSL, SLD i innych skurwysynów. Nie mówię też że tegoroczne wybory były nieskazitelnie uczciwe – co rusz dochodzą do mnie niezbite dowody na to jak panie i panowie lecą w chuja. Nie chodzi mi tutaj tylko o elektorat PiS’u, mówię tutaj również o PO tzw. „lemingach”, czerwonych skurwysynach z SLD, czy o jednym wielkim rodzinnym biznesie PSL’u. To jest beton, większy niż mi się do tej pory wydawało. I właśnie dla tego musiałem się z wami tym podzielić. Nie będzie już rad na to jak zmienić nasz kraj. My Polacy mamy to do siebie, że każdy jest mądry, z tym że tylko w gębie. A ja przecież również jestem Polakiem – i niech to będzie odpowiedzią. Czuję kurwa żal, bezradność, złość. Pewnie wielu z was ma podobnie. Niektórzy po prostu przestali się tym przejmować. Mają w dupie to wszystko siedzą w domach i trwają. Podziwiam! Jakaś moja cząstka nawet zazdrości, ale ja mimo tego, że zdaję sobie sprawę jak chuja znaczę i jak chuja mogę, nie potrafię machnąć na to wszystko ręką. Nadal jak miliony młodych gniewnych będę trząsł portkami w trosce o Polskę, zapierdalając na obcy kapitał, żyjąc jak intruz bez praw i godności. Kurwa, nie mogę…
To tyle moi drodzy, Niech Bóg ma nas w swojej opiece. Bo jeśli chodzi o mnie, już tylko w nim pokładam realne nadzieje na lepsze jutro – nieźle co?
Trzymajcie się!
/Odpowiedzialność za treści kontrowersyjne, mogące kogokolwiek urazić ponoszę tylko i wyłącznie ja. Autor powyższego tekstu./
Tagi: Demokracja, katolickie, media, polityka, Polska798 słów o stanie rzeczy…
2 października, 2013, Autor: Szturmierz92Będzie o polityce, więc mogę przynudzać. Ostrzegam, masz jeszcze czas, żeby pojebać te wypociny ;)
Mija już ponad miesiąc kiedy to nie miałem styczności z polską telewizją i rzecz jasna innymi mediami. Nawet nie wiecie jak ja się z tego cieszę! Wczoraj serfując po necie, karmiłem umysł korwinizmami, prawdziwie prawicowymi poglądami, słuchałem wykształconych mądrych głów i zatracałem się w prostocie liberalnej myśli politycznej. Chcąc/nie chcąc, w pewnym momencie trafiłem na konfrontację prawdziwej polityki i tego co mamy w Polsce i europie. Wystarczyło kilka zdań naszych politykierów, na tematy, które w ogóle na dobrą sprawę powinny mnie i każdego myślącego człowieka na prawdę gówno obchodzić. Tym bardziej w czasach w jakich przyszło nam (w wielu przypadkach) wegetować od 1wszego do 1wszego. Uświadomiłem sobie wtedy, że kiedy codziennie wlepiałem wzrok, co prawda z obrzydzeniem i odrazą w serwisy informacyjne w TV, mimo swojej niechęci i ogólnego pojęcia kim są i co robią nasi posłowie, tak na prawdę nie dostrzegałem ogromu i powagi tego zdebilnienia! Przecież to banda kretynów, skorumpowanych, zakompleksionych idiotów, którzy nie widzą bądź nie chcą widzieć tego jaki wpływ mają na to państwo. Nie interesuje ich nic, poza czubkiem własnego nosa, lecimy w dół na łeb kurwa na szyję, a te zjeby od kilkudziesięciu lat zasłaniają nam oczy jakimiś popierdolonymi dziecinnymi gierkami. „Bo Prezes Jarek to psychopata, tylko by się kłócił, nie daje nam rządzić, chuj mu w dupę, niech zbiera wiśnie”. Z drugiej strony słyszę – „A Donek i jego świta to złodzieje, komuniści i w ogóle swołocz moskiewska, to był zamach a wina rzecz jasna Tuska!”. Chuj z tym że gospodarka leży i robi pod siebie, chuj tam, że ZUS to bankrut i że o emeryturze wszyscy możemy zapomnieć, chuj że próbuje się to łatać pieniędzmi z OFE, wszystko chuj – ważne że Jarek krzyczy a reszta mu odpowiada pięknym za nadobne. Czasem ktoś zamorduje niemowlę, temat na kilka dobrych lat, czasem jak jest zbyt nudno zaatakuje się prawdziwą opozycję, wiecie – kibole, naziole i psychopata Mikke ku uciesze lemingów. I tak to się toczy. Ludziom mami się w głowach i mimo że wszyscy widzimy co się z tym krajem dzieje i dokąd to zmierza, nikt niema odwagi stanąć, powiedzieć stanowcze „basta kurwy!” Myśli taki „jakoś to będzie, skoro było do teraz”. Pytam tylko do kiedy „jakoś to będzie”? Bo z tego co widzę, to na prawdę stoimy na krawędzi przepaści i niedługo zrobimy krok w przód. Z tym że nie będzie to słynny krok w czeluść Gomółki, tylko poważny rozjeb. Nie winię tutaj nikogo za bierność, wielu z nas próbuje z tym walczyć, ale nadal jest nas kurwa za mało. Nie dziwne że boimy się radykalnych zmian, sam się ich boję. Niemal pół wieku Socjalizmu zrobiło swoje, starsze pokolenie przyzwyczaiło się że „jakoś to będzie, państwo mi da w razie czego, chuj tam, jakoś przeżyję”. Otóż kurwa czas obudzić się i sprawy wziąć we własne ręce. Już niedługo państwo lewackie nomen omen, socjaldemokratyczne jakim jest ponoć „wolna” Polska i cała ta unia nie będzie miała czego dawać – już mamy taki dług że ja pierdole, od chwili narodzin przypada na nas spora sumka zadłużenia. Płacimy prawie połowę pensji na pierdolone podatki, z których to utrzymujemy urzędasów, bezrobotnych, którzy jebią jakakolwiek pracę mając co miesiąc kasę za free, składamy się na upadająca służbę zdrowia, która na rozpoczęcie leczenia nowotworu każe czekać latami, a jeśli już się komuś uda, może się okazać że NFZ nie przedłuży kontraktu ze szpitalem i za leczenie albo zapłacisz sobie sam, albo gnij kurwo i z dychaj. Kurwa, wypierdalamy tyle pieniędzy na państwo nieudolne, które zmierza ku kurwa zagładzie i ciągnie nas ze sobą. Ja pierdole, jak sobie człowiek uświadomi w jakiej ciemnej dupie jesteśmy chce się kurwa usiąść i wyć! Ale nie takie jest rozwiązanie! Owszem trzeba sobie to w końcu wbić do łba, że podatki są stanowczo za wysokie, a to na co te podatki idą, nie spełnia najmniejszych kurwa oczekiwań. Jesteśmy bezprawnie okradani do kurwy no! Ale chuj, jeszcze raz powtórzę, nikogo nie osądzam, nie stawiam się ponad kimś, kto mimo, że widzi to całe gówno nic nie robi. Nie dziwne -na prawdę kurwa, wszystkiego się odechciewa, nie namawiam tez nikogo do pospolitego ruszenia internetowym wpisem, jakich dziesiątki tysiące w sieci, bo wiem że chuja to da, tym bardziej że mówca ze mnie kiepski. Ale kiedyś to się kurwa urwie, prędzej czy później wyjdziemy na ulice, a wiecie dlaczego? Ktoś kiedyś powiedział mi coś bardzo mądrego, coś czego uczy historia, która to jak wiecie lubi się powtarzać – „Niema wojny, póki niema głodu” Póki każdy z osobna tak na dobrą sprawę nie uświadomi sobie tego w czym tkwi po łokcie, nic na lepsze się nie zmieni a będzie tylko gorzej i gorzej, aż to wszystko w końcu pierdolnie a polski i europejskie ulice na nowo spłyną krwią.
Pozdrawiam was moi drodzy! Wyłączcie TV, włączcie myślenie.
Tagi: dość, los, łzy, pajace, polityka, Polska, smutek, strach, zatroskanyŚwiątecznie
20 grudnia, 2012, Autor: Baron_VietinghofSiedzę i słucham jakichś pierdół w radiu. Ale tknęło mnie, że przecież niedawno dostąpiłem zaszczytu, promocji, i przyjęto mnie do elity z Magawkurw.pl – Elity Intelektualnej tego Narodu, tego plemienia zbieraczy krowiego łajna, pasterzy kóz i kolekcjonerów złomu drogowego, poszukiwanego przez nich na drugim brzegu rzeki nazywanej Odra.
Nie będę pierdolił, streszczam się. I bynajmniej nie chodzi mi o składanie kretyńskich życzeń z okazji jakichś chujowych świąt. Tak – chujowych – bo jak miną, to co z tych Waszych pojebanych życzeń wyniknie? GÓWNO.
Jutro ma podobno nastąpić długo oczekiwany Koniec Świata… He, najwyższa pora – skończyć z tą hańbą i obłudą, zasrywaniem planety kałem i moczem, brudnymi podpaskami i zużytymi prezerwatywami. Z tymi skursywynami, których mordy codziennie widzicie na telebimach i w TV na waszych kwadratach, do których wracacie po pracy (jak ją macie), jak już ściągacie obuwie, leżąc przed TV, a elastiki na Waszych stopach odparowywują smród i stresy z jebanej roboty…
Ale na 300% żadnego Końca Świata, o którym pierdoliły dwa stare kaszaloty na pobliskim bazarku, jak kupowaliście trzy kilo kiszonej kapusty na świąteczny bigos, nie będzie… Nie łudźcie się, koniec nie nastąpi. Zamiast oczekiwanego zbawienia, zostaniecie dojebani kolejnym wzrostem cen na ukochane przez Was faje i browar. I na paliwo, do Waszych wychuchanych dyliżansów…
Nie oczekujcie wiele… Ale jak już – bo tradycja – to życzę Wam Niespokojnych Świąt… I Niezdrowych – przede wszystkim dużo wychlać… Nie, nie ma co sobie robić wyrzutów sumienia, pierdolić to…
Bez odbioru…
Tagi: Chujowo, Ludzie, polityka, Życie