Wkurwy oznaczone tagiem: ‘kot’
Zatruli mi kurwy kota (+16)
11 kwietnia, 2013, Autor: Szturmierz92To już drugi, który zszedł z tego świata w tak haniebny sposób. Zatruli je kurwy jedne, parszywe muły! Tak chodzi mi o moje koty. Nie dalej jak 4, może 5 lat temu sąsiad powiadomił mnie że na jego zacnej kurwa posesji leżą zwłoki kota – jak sam określił „to chyba wasz, nie?”. Tak kurwa, nasz, nasz… Po krótkich sąsiedzkich oględzinach stwierdzono że wpadł pod koła samochodu i poniósł śmierć na wskutek obrażeń. Dobra, co prawda mieszkam przy drodze, ale kurwa jak kot wpadnie pod dajmy samochód, to zazwyczaj niema co po nim zbierać. Same flaki, krew i pokiereszowane kości w worku ze skóry. Tamten co ważne, był po prostu sztywny i nie oddychał. Żadnej tam krwi, kurwa złamań i tak dalej. Już wtedy wiedziałem że ten cwany chuj podkłada trutki, którymi raczą się myszki, szczury i jak się wtedy domyślałem mój nieżyjący stary kociak. Skończyło się na zakopaniu truchła, cichych łzach, leczeniu ran i rzucaniu oskarżeń, jak się domyślacie tylko w mojej głowie. Do wczoraj miałem jeszcze 2 koty. Wstaję rano, po jakimś czasie mamusia informuje mnie że „znowu mamy pogrzeb” – myślę o chuj chodzi. Woła mnie do okna, patrzę oczywiście kurwa martwy kotek. W lutym pochowałem 20 letniego psa – chuj mnie strzeli kurwa zaraz. Nie wiele myśląc wykopałem dół na zwłoki, podszedłem do martwego kota – leżał rzucony pod oknem, nieopodal ulicy. Tak jak poprzednim razem, zero oznak poturbowania, urazów mechanicznych, zero krwi. Do teraz mam przed oczami jego wytrzeszczone oczy, rozwarty pyszczek i siny, fioletowy wręcz język wypadający z za zębów. Wspomnienia z przed lat wróciły i zacząłem podejrzewać jak zginął. Po zakopaniu kota, wracając do domu na trawniku zauważyłem wymiociny – teraz to ja już kurwa byłem pewny że kot się kurwa nawpierdalał trutki. Dom mu kurwie spalę, albo podrzucę psu kiełbaskę napchaną takim ścierwem. Nie wiem kurwa gdzie ten chuj zbolały te trutki rzuca, podkłada czy kurwa rozsiewa, ale na pewno nie w domu! Jakoś nie chce mi się wierzyć żeby kot wlazł mu do domu, wpierdolił trutkę i beztrosko sobie wyszedł – najlepiej kurwa drzwiami frontowymi. Jebany ciećwierz, z reguły nie jestem mściwy, ale kurwa ten kot przechylił szalę goryczy. Nie wiem jeszcze co mu chujowi zrobię, ale coś wymyślę.
3majcie się, a swoje koty najlepiej na krótkiej smyczy…
Tagi: kot, pogrzeb, sąsiedzi, skucha, skurwysyn, śmierć, trucizna, żal, zemsta, zwierzątkoKot chuj (SEQUEL)
7 sierpnia, 2012, Autor: SzturmierzJako że wczoraj był piątek, dzień wcześniej czwartek a trawa zielona, poszedłem się najebać. W zasadzie poszedłem z kumplem po 2 piwa, skończyło się na 5 i ćwiartce żołądkowej gorzkiej – ale nie do tego zmierzam, choć i to jest istotne w całej sprawie. Wracam więc do domu, wiadomo chwiejnym krokiem, ktoś otworzył mi drzwi. Przemyłem ryj (przynajmniej tak mi się wydaje) poszedłem do pokoju, szuru buru, sraty taty położyłem się spać. Jako że stężenie alkoholu we krwi było jeszcze dość wysokie, zacząłem się trochę nudzić. Sięgnąłem więc po telefon, na który kilka godzin wcześniej przerzuciłem sobie super, świetne nowe pioseneczki… Słucham tak nie wiem ile, w miedzy czasie, jak w sumie zawsze od chwili jego narodzin po pokoju krzątał się mały kotek, potomek tej szmaty, którą już wcześniej opisałem (stąd tytuł) Odłożyłem telefon na bok, przekręciłem się też na bok i próbuje zasnąć. Nagle w koteczka wstąpiły niespożyte siły, mały skurwiel począł skakać, kurwa biegając po pokoju i po mnie, gryźć mnie w nos i policzki, hasać jak popierdolony – pomyślałem sobie że w jego żyłach płynie krew jego matki, więc od tej chwili żadne odchylenia od normy mnie już nie dziwiły. W końcu zasnąłem, obudziłem się po 6 rano w poszukiwaniu chociażby wody – no i znalazłem, w kranie kurwa :/ Wróciłem do pokoju, nie mogłem dalej spać, więc jak wcześniej chciałem zatopić się w bezkresnym oceanie mojej pięknej nowej muzyki. (GreenWood – polecam! Piotr Fronczewski.) Wpinam słuchaweczki uruchamiam odtwarzacz w telefonie, a tu kurwa cisza… Lekkie zdziwko, „o chuj chodzi” zapytałem samego siebie. Patrzę na słuchawki, macam po kablu – NO KURWA! Zajebie chuja małego! Poprzegryzał mi chuj kable, skurwiel zatopił swoje młode kłaczki w moich kurewskich nie liczących nawet 3 miesięcy słuchaweczkach! Myślałem że go rozniosę, ale nie bo kurwa za miękkie serce mam, mały szczuropodobny gnojek zrobi maślane oczka i załagodzi chuj sytuacje. Kurwa, do komputera też podpinałem słuchawki, bo mi siostra zapierdoliła (nomen omen) jej głośniki. No i co kurwa teraz?! Zero YTB, kurwa zero muzyki czy filmów – co za chuj, co za parszywy kmiot rzesz kurwa!
Dziękuję, miłego dnia!
Jebać koty!
Tagi: hultaj, kot, małe zębate skurwysyństwo, nicpoń, sukinkot, szmataKotowkurwiacz
31 października, 2009, Autor: WysokiObcesWkurwia mnie mój własny kot, kotka nawet, zwana przeze mnie pieszczotliwie zdzirą. Uwielbiam koty, od zawsze, od zawsze również czarne, to mam, czarną wkurwiającą kotkę w domu. O firankach mogę zapomnieć, co powieszę to i tak po nocnych wycieczkach owej kotki firanka już leży na podłodze, ok -w dupie z firankami, mam rolety. Kolejna ulubiona zabawa mojej kotki, rozpierdolić w drobny mak kwiatki, wszelkiego rodzaju, wazon, doniczka- nie jest to istotne byle poszło się jebać, przetrwała jedynie paprotka, sama zastanawiam się dlaczego, wszystko inne obgryzione, połamane, wywalone z doniczki/wazonu. Nie pomagają jakieś płyny odstraszające, cytryny, lawendy. Kuweta- to chyba ulubiony punkt zabaw kota, mój kot raczej nie pojmuje, że kuweta to nie jest kurwa plac zabaw, żwirek należy w 1/3 wypierdolić na całą łazienkę a dopiero potem można się tam odlać, tak pojmuje sprawę kuwety mój kochany kotek. Mój kot nie pija wody ze swojej miseczki, nie smakuje jej, co zatem z pojeniem kota, nic prostszego-należy się uwalić w umywalce i czekać na kropelki napoju typu kranówa. Ewentualnie można wleźć pod prysznic w czasie kąpieli właścicielki i uprzyjemnić jej chwile prysznica kocią obecnością. Moje pranie ma tylko 2h na wyschniecie w pozycji-na suszarce, potem mój kotek zajmie się odpowiednim rozlokowaniem prania po podłodze i okolicznych sprzętach użytku ogólnego, najchętniej jednak uprawia froterkę podłóg jakimś moim ulubionym swetrem. Wkurwiająca jest jej polityka życia ze mną. W odniesieniu do mojej kotki nie myślę o Wendy, pół biedy jak się okazuje:)
I nie nie wypierdolę jej na zbity pysk. Ale to już mój wewnętrzny wkurw sumienia.
WO
Tagi: kotKosmonauci NASA
29 lipca, 2009, Autor: ZiutekNie wiem czy Was też, ale mnie po prostu strasznie irytuje podawanie w codziennych serwisach wiadomości o tym, co akurat dzieje się na międzynarodowej stacji kosmicznej. A że to raz prom nie wystartował już po raz siódmy, bo zła pogoda była. A że w końcu wystartował, i leci. I że w końcu doleciał. I że dzisiaj dwóch astronautów wyszło w przestrzeń kosmiczną i spędziło tam 5 godzin naprawiając jakąś zepsutą część. Albo że już wracają, a właściwie zaczynają przygotowania do powrotu, i potem znowu, że nie mogą dolecieć, i że w końcu dolecieli. I tak co pare tygodni to samo.
A ja się pytam: a co mnie to kurwa obchodzi?
I więcej – dlaczego w ogóle wszystkie polskie serwisy newsowe zrzynają z amerykańskich? To że coś tam w USA się stało, i że ich to obchodzi, to nie znaczy, że musza tym od razu faszerować głupich Polaków. Czy my nie mamy swoich problemów, czy u nas nic ciekawego się nie dzieje? Co mnie jacyś astronauci obchodzą, co mnie obchodzi wiadomość o psie prezydenta Obamy. Czy amerykańce oglądaliby wiadomości o kocurze Jarka Kaczyńskiego? Litości, kurwa, i trochę szacunku do samych siebie, a nie bezmyślnego kopiowania od innych!!!
Tagi: austronauci, Kaczyński, kot, NASA, Obama, prom kosmiczny, wiadomości