Kot chuj (SEQUEL)
7 sierpnia, 2012, Autor: SzturmierzJako że wczoraj był piątek, dzień wcześniej czwartek a trawa zielona, poszedłem się najebać. W zasadzie poszedłem z kumplem po 2 piwa, skończyło się na 5 i ćwiartce żołądkowej gorzkiej – ale nie do tego zmierzam, choć i to jest istotne w całej sprawie. Wracam więc do domu, wiadomo chwiejnym krokiem, ktoś otworzył mi drzwi. Przemyłem ryj (przynajmniej tak mi się wydaje) poszedłem do pokoju, szuru buru, sraty taty położyłem się spać. Jako że stężenie alkoholu we krwi było jeszcze dość wysokie, zacząłem się trochę nudzić. Sięgnąłem więc po telefon, na który kilka godzin wcześniej przerzuciłem sobie super, świetne nowe pioseneczki… Słucham tak nie wiem ile, w miedzy czasie, jak w sumie zawsze od chwili jego narodzin po pokoju krzątał się mały kotek, potomek tej szmaty, którą już wcześniej opisałem (stąd tytuł) Odłożyłem telefon na bok, przekręciłem się też na bok i próbuje zasnąć. Nagle w koteczka wstąpiły niespożyte siły, mały skurwiel począł skakać, kurwa biegając po pokoju i po mnie, gryźć mnie w nos i policzki, hasać jak popierdolony – pomyślałem sobie że w jego żyłach płynie krew jego matki, więc od tej chwili żadne odchylenia od normy mnie już nie dziwiły. W końcu zasnąłem, obudziłem się po 6 rano w poszukiwaniu chociażby wody – no i znalazłem, w kranie kurwa :/ Wróciłem do pokoju, nie mogłem dalej spać, więc jak wcześniej chciałem zatopić się w bezkresnym oceanie mojej pięknej nowej muzyki. (GreenWood – polecam! Piotr Fronczewski.) Wpinam słuchaweczki uruchamiam odtwarzacz w telefonie, a tu kurwa cisza… Lekkie zdziwko, „o chuj chodzi” zapytałem samego siebie. Patrzę na słuchawki, macam po kablu – NO KURWA! Zajebie chuja małego! Poprzegryzał mi chuj kable, skurwiel zatopił swoje młode kłaczki w moich kurewskich nie liczących nawet 3 miesięcy słuchaweczkach! Myślałem że go rozniosę, ale nie bo kurwa za miękkie serce mam, mały szczuropodobny gnojek zrobi maślane oczka i załagodzi chuj sytuacje. Kurwa, do komputera też podpinałem słuchawki, bo mi siostra zapierdoliła (nomen omen) jej głośniki. No i co kurwa teraz?! Zero YTB, kurwa zero muzyki czy filmów – co za chuj, co za parszywy kmiot rzesz kurwa!
Dziękuję, miłego dnia!
Jebać koty!
Tagi: hultaj, kot, małe zębate skurwysyństwo, nicpoń, sukinkot, szmata
Kategoria Dom, Przedmioty, Zwierzęta
7 sierpnia, 2012 o godzinie 21:14
O Cie chuj, bez słuchawek to pornola za bardzo podgłosić nie idzie! No teraz ten Twój kocur mnie wkurwił!
7 sierpnia, 2012 o godzinie 22:04
Ani pornola, ani muzyczki do podusi, ani na kompie nie posiedzę bo jedyne co to mogę kwejka itp. pooglądać :( Zarżnę chuja w nocy o północy! Spierdolonymi słuchawkami chuja uduszę!
8 sierpnia, 2012 o godzinie 07:46
siema. idź kurwa do zoologicznego i kup za kilka złotych taki płyn którym sie smaruje różne rzeczy żeby Ci nie wpierdalały tego zwierzęta domowe. Podobno gorzkie jak skurwysyn. To chuja nauczy.
8 sierpnia, 2012 o godzinie 11:11
O nawet nie wiedziałem że coś takiego istnieje. Pomysł dobry, tylko tak czy siak moich słuchawek nikt mi już nie zwróci :(
8 sierpnia, 2012 o godzinie 11:16
Jak dobrej jakości słuchawki to możesz kupić sam kabel i przelutować, albo jakiś gość w punkcie rtv Ci to zrobi.
9 sierpnia, 2012 o godzinie 09:50
Gdyby były to dobrej jakości słuchawki, to o kocie pozostałyby już tylko wspomnienia. Takie gówno za 20 zł. Próbowałem coś zrobić, ale tylko się popiekłem i wkurwiłem jeszcze bardziej…