Kotowkurwiacz

31 października, 2009, Autor:

Wkurwia mnie mój własny kot, kotka nawet, zwana przeze mnie pieszczotliwie zdzirą. Uwielbiam koty, od zawsze, od zawsze również czarne, to mam, czarną wkurwiającą kotkę w domu. O firankach mogę zapomnieć, co powieszę to i tak po nocnych wycieczkach owej kotki firanka już leży na podłodze, ok -w dupie z firankami, mam rolety. Kolejna ulubiona zabawa mojej kotki, rozpierdolić w drobny mak kwiatki, wszelkiego rodzaju, wazon, doniczka- nie jest to istotne byle poszło się jebać, przetrwała jedynie paprotka, sama zastanawiam się dlaczego, wszystko inne obgryzione, połamane, wywalone z doniczki/wazonu. Nie pomagają jakieś  płyny odstraszające, cytryny, lawendy. Kuweta- to chyba ulubiony punkt zabaw kota, mój kot raczej nie pojmuje, że kuweta to nie jest kurwa plac zabaw, żwirek należy w 1/3 wypierdolić na całą łazienkę a dopiero potem można się tam odlać, tak pojmuje sprawę kuwety mój kochany kotek. Mój kot nie pija wody ze swojej miseczki, nie smakuje jej, co zatem z pojeniem kota, nic prostszego-należy się uwalić w umywalce i czekać na kropelki napoju typu kranówa. Ewentualnie można wleźć pod prysznic w czasie kąpieli właścicielki i uprzyjemnić jej chwile prysznica kocią obecnością. Moje pranie ma tylko 2h na wyschniecie w pozycji-na suszarce, potem mój kotek zajmie się odpowiednim rozlokowaniem prania po podłodze i okolicznych sprzętach użytku ogólnego, najchętniej jednak uprawia froterkę podłóg jakimś moim ulubionym swetrem.  Wkurwiająca jest jej polityka życia ze mną. W odniesieniu do mojej kotki nie myślę o Wendy, pół biedy jak się okazuje:)

I nie nie wypierdolę jej na zbity pysk. Ale to już mój wewnętrzny wkurw sumienia.

WO

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 14 raz(y), średnia ocen: 8,29 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!

Tagi:

Kategoria Zwierzęta

komentarze 3 do “Kotowkurwiacz”

  1.  admin pisze:
    31 października, 2009 o godzinie 20:43

    W dzieciństwie miałem psa i pamiętam, że parę razy, gdy jeszcze był młody też mnie wkurwił, bo mi pogryzł coś, co było dla mnie wtedy cenne. Nieważne co to było, skarpetka czy banknot, za który mogłem kupić kilka lodów, ale pamiętam swoje ówczesne wkurwienie.
    Niestety dopiero po latach człowiek zaczyna rozumieć, że tamto nie miało żadnego znaczenia, a pies… przecież nie mógł wiedzieć, że ten świstek papieru jest coś wart. Dla niego był to tylko świstek papieru, na którym mógł się wyżyć.

  2.  joawel pisze:
    1 listopada, 2009 o godzinie 16:46

    czas: jakieś 19 lat temu,
    miejsce: sypialnia, łóżko rodziców
    bohater_1: pies
    bohater_2: lalka Barbie (dziadek wnuczce z NRD przywiózł, bo w Polsce jeszcze nie było a jak były to za jakieś ciężkie pieniądze)
    akcja: pies gryzie lalkę, lalka się nie broni, właścicielka na balu przebierańców, Barbie nie ma kto uratować
    po akcji: pies leży z resztkami lalki pod pyskiem, właścicielka wchodzi do sypialni w jakimś głupim przebraniu, pies ją zauważa i też widzi głupawość przebrania, jest tak zaskoczony nim, że nie ucieka, właścicielka krzyczy, potem płacze
    zakończenie: Barbie tylko głowy nie miała pogryzionej

    nigdy ten pies nic nie niszczył i akurat moją ukochaną lalkę! jak ja go nienawidziłam za to, jaka ja byłam wkurwiona na tego pchlarza, kurwa! to był mój pierwszy pies i moja pierwsza Barbie.

    potem już nic nie było takie jak przedtem
    a pamięć o niej do dziś…

  3.  Zula pisze:
    1 listopada, 2009 o godzinie 21:04

    Mój pies wypatroszył 2 półki maskotek – bezlitośnie, jedna po drugiej. Zjadł niedzielne spodnie mojego ojca. Wygryzł dziurę w moich ulubionych dżinsach. Kiedyś zaczął przeżuwać mój album ze zdjęciami (w zemście za słuszne lanie). Zwalił kupę na dywanie; ile razy dywan olał – nikt nie policzy. Budził mnie w środku nocy nieskończoną ilość razy. Zniszczył jeszcze pewnie tuzin innych rzeczy, o których teraz nie pamiętam.
    Też się o to wszystko strasznie wkurwiałam.
    Ale dzisiaj pozwoliłabym mu pogryźć wszystko – ukochane książki/płyty/swetry/spodnie – wszystko. Gdyby tylko był.

Napisz komentarz