Z cyklu: wychodzę z domu
7 czerwca, 2025, Autor: NukaIdę rano do miasta, aby załatwić coś w ksero.
Stoję przed światłami na pasach, czekam na zielone.
Niedaleko mnie, za moimi plecami, idzie matka z dzieckiem. Po chwili mnie zaczepia przeciągłym: „Przepraszaaaaaam?!!!”
Odwracam się do niej, kobieta ledwo trzyma tego malca za rękę, wyraźnie zaintrygowana czymś innym.
– Czy pani pali może elektrycznego papierosa? – patrzy na mnie, jak bym nie miała nawet 18-stu lat.
Aż sama czuję moją zdziwioną minę i odpowiadam zgodnie z prawdą:
– Nie. Niestety nie palę papierosów…
Pierwsza myśl: Dziwne. Chciała jakiegoś elektryka pożyczyć, czy jak?
Jakkolwiek niestandardowo zaczęła, w ten sam sposób chciałam skończyć.
Po chwili już uzupełnia swój tok myślowy:
– Aaa… Bo tak pachnie… Tak ładnie mi wanilią pachnie…
– Mam taki perfum! – krzyknęłam na odchodne, dziękując za ten niespodziewany komplement.
Kobieta chyba chciała dopytać jaki, ale akurat światło zmieniło kolor i zniknęłam z pola widzenia.
Niby miło, ale nie jestem taka dobra w tak nagłe interakcje z obcymi ludźmi.
Idę sobie dalej. Na mieście grupa motocyklistów. Wyprzedzam ich, bo się ślimaczą jak na turystów przystało.
Tak myślałam, że to Niemcy.
Minęłam pierwszego i się zaczyna.
– Ooo! Baba!
Z jednej strony chciało mi się śmiać, bo obcy akcent tego faceta był wyraźny nawet w tym jednym słowie.
Z drugiej – nawet nie chciało mi się tłumaczyć, że baby to ma w nosie. Bo i tak nic by z tego nie zrozumiał.
Aczkolwiek, nawet w XXI wieku kobieta okazuje się być niemałym odkryciem.
Wracam już z ksero.
Jakiś ojciec rowerzysta stoi i trzyma na tylnym siedzonku syna. Patrzą się na mnie. Nagle synek wypala:
– Tata?! A to nasza mama?
Ojciec chwila konsternacji, jak by zastanawiał się nad odpowiedzią. Miałam wrażenie, że jakoś głębiej rozkminia to pytanie, niż powinien.
W końcu wrócił do rzeczywistości.
– Mama… Mama zaraz przyjdzie…
;)
~ Nuka.
Kategoria Miasta, Niewkurw, Opowiadania, Różności, Życie
10 czerwca, 2025 o godzinie 20:39
Jak zwykle, świetnie się czyta Twoje historie
10 czerwca, 2025 o godzinie 21:19
Miło mi.
A jestem tu dla Was.
Bo jak mnie wrzesień nie zabił, to już mnie nic nie rozjebie.