Korona, praca i sprawy pokrewne.
17 marca, 2020, Autor: KistosNie było mnie tu trochę czasu, więc na początek siemka wszystkim.
Teraz do rzeczy kurwa mać. Jak każdy wie na świecie szaleje wirus. W samego wirusa mam wyjebane, wkurwiają mnie jednak wszelkie media paplający o tym. Jestem młodym skurwielem, który całe życie trenuje i się odżywia solidnie więc wiem że nic mi ten syf nie zrobi. Najwyżej udupi moich chorych rodziców, czego wolałbym uniknąć. Jednak nie o to chodzi w tym wkurwie. Chodzi o idiotyczne środki zapobiegawcze.
Przykład nr 1. Dezynfekcja w pracy. Zrobili u nas zebranie, obiecali dezynfekować całą salę produkcyjną, magazyn, szatnie, stołówki itp. Jak to wygląda ? Babki które sprzątają chodzą z gównem w którym kiedyś był płyn do okien, psikają na ścierkę a potem przecierają przyciski od świateł. I tyle tej wielkiej dezynfekcji.
Przykład nr 2. Nie wolno witać się, należy myć ręce, unikać kontaktów z kierowcami i ludźmi z zewnątrz. Ale to że dziennie kilka set osób dotyka klamki, klawiatury, myszki i kurwa masy innych rzeczy których przez cały dzień nikt nawet z kurzu nie przetrze to już wszyscy mają w dupie. Zresztą ludzie z zewnątrz zakazy mają też w dupie, łażą po hali i magazynie jak u siebie.
Przykład nr 3. Słynna jest ostatnio afera z Tczewską babką od fitnessu, prowadziła zajęcia będąc zarażoną. To teraz żona faceta z którym pracujemy brała udział w tych zajęciach. Ona siedzi w domu, a on normalnie do roboty chodzi. Nawet żartując sobie że pewnie już zaraził wszystkich dookoła. Czy ktoś na to zwrócił uwagę ? Nie.
Przykład nr4. W niektórych sklepach nie wolno wchodzić w większych grupach. Przykładem niech będzie biedronka. Wchodzi sobie babka, maca owoce, warzywa, bułki itp by wybrać najlepsze. Tam kaszlnie, tu kichnie. A potem idzie w chuj.
Ludzie to tak tępa banda pojebów że faktycznie solidna selekcja przez wirusa by mogła usunąć trochę złej krwi. W robocie wszystkich umysłowych wyjebali do domu, i pracują z domu. Fizyczni za to jeżdżą do pracy, często transportem publicznym mając kontakt z setkami ludzi. Potem w pracy z kolejnymi setkami, po to by na końcu wracając spotkać kolejną setkę. A gdy zakład stanie to nie dostaną nawet grosza za postój. I zdechnąć przyjdzie nie na wirusa, ale z głodu bo nie będzie siana na żarcie. Taki czeka nas los, ludzi którzy utrzymują ten burdel w ruchu.
Wgl to pierdolenie o zostawaniu w domu sensu nie ma. Zostać mogą sobie tylko nieliczne cwaniaczki. Reszta musi zapierdalać by nie zdechnąć.
Warto zwrócić też uwagę jak debilnie nie przemyślana jest kwestia zostawania w domu. Wyimaginujmy sobie że się źle czuję, jako że dziennie mam styczność z tysiącem ludzi jest jakaś szansa że mogę jakieś gówno podłapać. Choćby też przykład z fitnessu. Jeśli zadzwonię do sanepidu to nawet palcem nikt nie kiwnie. Tak było z żoną tego faceta. Miała sobie posiedzieć w domu i popatrzeć jak się rozwinie sytuacja. Totalne bagatelizowanie. Załóżmy jednak że będę zdeterminowany by nie roznosić syfu. Sanepid mi l4 nie wypisze przez telefon, ale chętnie apelują by nie jeździć do lekarzy i przychodni. W których ludzi jest najebane tyle że nie ma szans się dostać po pracy lub przed pracą. Już widzę reakcje szefa gdy piszę sms z treścią że się źle czuję, i nie będzie mnie. Zresztą w przychodniach jest właśnie największa szansa by się czymś zarazić od starych bab.
Wracając do tematu pracy. W teorii ktoś na stanowisku kierowniczym powinien być osobą inteligentną, potrafiącą zarządzać. W praktyce chuja potrafią i na robocie się nie znają. Patrzą w papierki i mówią jak pracować, chociaż nie potrafią wykonać najprostszych zadań. Przykład firmowego geniuszu.
Z magazynu by z towarem wyjechać trzeba minąć dwie bramy. Jedna z hali prowadzi na magazyn gdzie wszystko stoi, potem kolejna na dwór. Nie da się wyjechać z hali gdy otwarta jest ta na dwór. Towar z hali na ogół jest wywożony już do załadunku na dworze. Teraz, jeśli ktoś ładuje towar z magazynu, to drugi wózkowy nie wyjedzie za żaden chuj z hali z towarem. Bo nie da się bramy otworzyć. Takie genialne zabezpieczenie przed zimnem. I tak wózkowy potrafi sobie czekać nawet 40 minut aż będzie mógł zacząć wywozić towar. W międzyczasie hala się zajebie, i nie ma jak się ruszyć.
To tylko przykład. Takiego gówna jest masa.
Kategoria Biurokracja, Chujowo, Dom, Ludzie, Praca
17 marca, 2020 o godzinie 21:00
Czasem myślę sobie, że Wojtek Sokół wiedział o tym już 5 lat temu. „Bo jak pierdolnie, chcę lecieć w dół brzuchem…” Świat stoi na chuju i tańczy sobie breaka teraz.
Albo takie „Zepsute miasto, nieostrożnym bije dzwon…”.
W ogóle 2020 dojebał. Dopierdolił. Każdy miał plany na ten rok, a teraz to będzie się składał do grudnia.
/
Anonimie z poprzedniego wpisu „nadesłanego od Czytelników”, co powiesz na tą obecną sytuację, hm? Nadal tak „pozytywnie” nastrojony?
/
Pozdro Kistos.
20 marca, 2020 o godzinie 15:21
Bo Nasz rząd sobie z obecną sytuacją chyba trochę nie radzi. W Chinach od razu zamknięto wszystko, jedzenie dowożono do domu, a ludziom nie wolno było sobie łazić gdzie chcą bo stała policja.
Na głupotę naszego narodu też lekarstwa nie ma chyba po za anihilacją niektórych jednostek.
21 marca, 2020 o godzinie 13:22
Wczoraj to gówno zwane moim starym spinało się jak nastolatek i chciało ciulać się o 1 butelkę z sokiem z „witaminą” C, bo wypiłem o jedną za dużo, choc dobrze wiemy, ze jej kurwa od lat już nie ma poza cukrem (ew. jakies suplementy). A przede wszystkim o to, ze chcialem odkupic wszystkie. 3. A hipokryta pierdolony dzien w dzien jezdzi a ludzie mu mowiai pokazuja ze jest pojebany z zakupami na 2 wozki i oczywisie z tymi ludzmi tez sie tenze janusz chcial bic. Tak, ze jak na niego traficie – nie miejcie litosci dla troglodyckiej glupoty, tylko uwaga, to zawalowiec, wiec tam czasem nie walcie, bo mozecie isc siedziec (a wjebali frajerowi stenta), szczegolnie z wiedza, ktora wlasnie dzieki mnie posiedliscie. Niestety, ale ja sie nie dam ubezwlasnowolic zwlaszcza komus z zapedami hitlerowsko stalinowskimi, choc w porownaniu z nim to w sumie byly calkiem spoko ziomale. Zastanawiam sie czy nie zadzwonic, zeby mnie do obozu koncentracyjnego wzial ten SRAnepid czy jak to barachlo sie zwie, gdyz chce odpoczac, bo u mnie wirus sie zaczal od martwej telepropagandy i tu sie jeszcze krew moze polac jak „dobrze” pojdzie. A matka jak to matka, taki pizduś powie mi „spierdalaj”, ale wg niej to ja jestem winny. Przykro mi to mowic o waznej dla mnie w zyciu osobie, ale zachowuje sie jak wierna suka od kolyski az po grob, jak na nia pluja, to mowi, ze deszcz pada i oczekuje ode mnie dokladnie tego samego… Serce sie kraje, ale jestem bezradny. Sama wybrala taki los i zycie, ktore dzieli z covidem-19. Nerwy mi juz siadaja i predzej sam sie potne tepa bulka niz tego parcha bede wysluchiwal.
P.S.: Po chuj zamawiac przez neta, jak lepiej odpierdalac szopke, kto szybciej wyczysci stany magazynowe. Tak sie steruje nosaczami, niektorzy jeszcze mentalnie nie wyszli z prl-u a nawet na nowo weszli i szczerze watpie, czy wyjda kiedykolwek. Aha przez neta chuja sie da, bo czekam na info o suplach juz tydzien, wiec albo zwrot albo wysla albo zakladam spor na alledrogo, tyle, ze pewnie to potrwa wieki w obecnym burdelu. I teraz nawet mieszkania nie wolno szukac, bo wszyscy sa zbyt zesrani, by robic teraz fizycznie biznesy