Ona jest pedałem…
12 listopada, 2019, Autor: LemmyWybaczcie, nie miałem lepszego pomysłu na tytuł wkurwa, do tego relatywnie szybkiego i krótkiego jak na mój rozmach. Trza trochę rozruszać sztuczny tłok na MW. A Wpis miał być do poprzedniego, ale go odczepiłem, bo nie chciałem już robić tasiemca. W zasadzie to trzecia nazwa na jaką wpadłem i w sumie najbardziej adekwatna.
Kiedyś miałem trochę podobną i inną sytuację zarazem. Nie dotyczyło to bezpośrednio mnie. Był koleś i laska. On Jezus ona Mojżesz. Serio takie ksywy mieli. Nie znali się. Ja też ich w zasadzie nie znałem. J postanowił się umówić z M. Były to jakieś czyjeś urodziny. Coś tam do niej zarywał. Ale w pewnym momencie ona się przelizała z jakąś tępą cipą. Nie wiem też czy ona była lesbą czy bi. 1 chuj, to już bez znaczenia. Powiedziałem to J. J się załamał i noc się skończyła na podtrzymywaniu morale załamanego chłopa ze sporym zapasem %. Jak zwykle człowiek patrzy na swój interes, tak autentycznie żal mi było typa.
Piliśmy całą noc i było mi przykro, że typ się poświęcił, miał jakieś nadzieję, etos rycerski, jakiego dziś już nie uświadczysz a tu taka wolna amerykanka i cios w ryj za friko. Pamiętam że powiedział „tak się nie robi”. Dokładnie. Ale tłumacz to koniowi a raczej klaczy na miedzy. Się umawiasz a potem idziesz w tango z kim innym i osrywasz gościa. Jakie to kurwa dojrzałe. Poświęcić czas, nerwy, emocje, kasę na dojazd, bo naprawdę dojazd był mega chujowy i długi, pełno przesiadek. Wiem z doświadczenia, bo sam byłem w jego okolicach, jak się spotykałem z inną łosicą i też zaliczyłem gonga, bo uwiódł ją 2x starszy koleś po 30 (my mieliśmy z 16/17), jej nauczyciel się wieszał na kablu od żelazka przez nią, więc nie chcąc mieć go na sumieniu dała mu dupska, a mnie olała.
Kategoria Różności
12 listopada, 2019 o godzinie 18:02
Kolorowa okolica.