Piątkowa randka przed laptopem

14 września, 2019, Autor:

Ta… Pewnie niejedno z was zna to uczucie. Z tym, że ja się zaczynam powoli uwikływać w dziwny układ, w której to materii akurat nie mam doświadczenia, bo nigdy nie spodziewałem się takiej historii. 10-15 la temu miałem kontakt na gg z zajebistymi ludźmi (nie tylko ze szmulami o dziwo). Ogólnie inna epoka itd pre-klikaczy. Kontakt urwał się w 2010, bo położyłem lachę na gg i zrobiłem nowy nr. Przyczyna było to, ze nie chciałem, by za każdym razem importowała mi się lista wszystkich, w tym zablokowanych zjebów, którzy/które to widnieli jako odblokowani. I w tym mojej/moich byłych dup i ich opisy do nowych cokolwiek dupcyngieli. Najbardziej żałosne jest dla mnie to, że laski używają dokładnie tych samych określeń kalka kopiuj wklej na każdym innym nowym typie. Bolało podwójnie. Z racji ze kiedyś zaliczyłem mindfucka to niechcący i pogrzebałem żywcem kontakty z osobami, z którymi dobrze mi sie gadało. Niestety bylem w amoku, odcięło mi z rozpaczy prąd i nie dałem rady myśleć logicznie.

Potem znalazłem stary mail. Swój, czyjś. Napisałem. 0 odp. pewnie nie używała już starego e-maila. Bardzo dobra znajoma, z którą mimo wszystko nigdy się nie spotkałem. Napisałem niedawno, bo obudziłem się w środku nocy i przypomniałem se jej nazwisko… Panieńskie. Ta… Mąż, dzieciak, rodzina słowem silna. Nieudany związek. A my? Z 1 strony głupota się pakować, z 2 mamy dystans a jednocześnie jest chemia i dawno się z nikim tak nie dogadywałem ze wzajemnością. Przyznam, że byłaby to dość patologiczna specyficzna relacja. Ale raz się żyje. Tego nie było w planie, ale nie sądziłem, że będzie coś więcej iskrzyć i żreć niż zwykła koleżeńska artystyczna relacja, jak niegdyś.

Co mnie wkurwia? Że dokonywałem złych wyborów. Ona też. A tak naprawdę od 15 lat byliśmy praktycznie sobie na wyciągnięcie ręki. Może i ktoś, kogo szukałem całe życie. Niestety już jest za późno i tego się nie dowiemy. Nie wszystko co prawda jest niemożliwe. Ale wiele już jest. Większość Nienawidzę bachorów i nawet dla niej ani żadnej innej nie dźwignąłbym tej całej zabawy w dom. Na szczęście jest wyrozumiała, bo sama nie chciała, ale familija i jej przydupas ją zmusili. Koniec końców dobrze, że żaden związek mi nie wyszedł, bo nadal jestem wolny, dziki i niezależny. Born to be wild.

Ale do puenty tematu. Mieliśmy się spotkać, ale życie. Dlatego nic mnie tu nie trzyma. Spikniemy się prędzej czy później, ale marzeń i planów już nigdy nie porzucę. Ani dla niej ani żadnej innej.  Nie ma bata ani innego chuja we wsi. A najbardziej mnie wkurwia to, że porzuciła swój talent muzyczny (wokalny). Ma słuch. Zawsze dobrze śpiewała, nawet jeżeli to nie moje gatunki. I że żyje z chorobliwie zazdrosnym skurwielem, który nie daje jej się nawet spotkać ze znajomymi na piwo, natomiast on może wszystko. Powiem to jako facet: chujowo se go wychowała. Ale nie zasłużyła na taki los. A czym skorupka za młodu nasiąknie przez te naście lat… Idź pan w chuj. Szkoda strzępić ryja. To jest kurwa dramat… A ja jestem bezradny. Dorosłość – choroba cywilizacyjna XXI wieku. Idę se strzelić wazektomię, coby nikt mnie nie zrobił chuja. Aha i jebać gumki. Tzn bez;p

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 3 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Różności

komentarze 2 do “Piątkowa randka przed laptopem”

  1.  Letalne Prącie pisze:
    14 września, 2019 o godzinie 01:18

    Co do życia marzeniowo muzycznego: kolega z pracy jest muzykiem, tzn. od gówniarskich lat gimnazjalnych koncertował, supporty przed Plinim tego typu granie. Bliżej mu do wymiatacza, niż do męczenia „autobiografii” przy ognisku. Spytałem go dlaczego zostawił to, poszedł na studia… Odparł, że kariera muzyczna jest jeszcze mniej wdzieczna niż sportowa, a za pocenie się dla spoconych kucy hajs jest zerowy.
    Na starość (tej wiosny) uczył się teorii muzyki, bo jest samoukiem z kompleksami i chciał to nadrobić. Chodził sobie prywatnie do jakiegoś typa po szkole muzycznej, praktyka-ogarniacza. I musiał to robić wyłącznie w tygodniu, bo jego nauczyciel wszystkie weekendy ma zajęte koncertami. „Całonocnymi z cateringiem” he he.
    Więc tego no, można sobie pluc w brodę kto mi ukradł marzenia, czemu nie zostałem gwiazdą rocka, albo poplumkać sobie solówki wieczorem na chacie, czy jamie ciesząc się, że masz za co sobie kupić to wiosło i piec. Bardzo szanuję ludzi, którzy rzucają się pod prąd mimo wszystko, ale wcale nie uważam, że porzucenie bardzo ryzykownej ścieżki na rzecz komfortu życia jest czymś złym.

  2.  Lemmy pisze:
    14 września, 2019 o godzinie 09:11

    Hehe, zalezy kto ma jakie priorytety. 1 cytujac mego nie do konca rozwinietego umyslowo chyba dawnego kumpla z klasy „wystarczy mieso w lapie i dach nad glowa” albo byc gdzies posrodku ew myslec jak ja czyli wszystko albo nic. powiedzialem zyciu „sprawdzam” i chyba sie oplacilo koniec koncow. Zgodze sie ze branza muzyczna to ciezki kawalek beba, wymaga i wymusza niemalo wyrzeczen, ale tak naprawde tylko w ten sposob da sie cos osiagnac i zarobic. Nawet ja jeszcze musze isc na kompromis i robic cos powiedzmy relatywnie komercyjnego zanim bedzie mnie stac oplacic najemnikow i zrobic pro kapele z prawdziwego zdarzenia. Nigdy nie bylem wymiataczem/shredderem, ale nie znaczy, ze nie potrafilbym, raczej dobieram se po prostu dziwne gitary, glownie rytmiczne, zeby dawaly + 10 do prawilnosci a la Hetfield z metalliki ;p do tego trza jeszcze schudnac, poki co 7kg ale jak to ac/dc spiewa „it’s a long way to the top if u wanna rock n roll”. A nauczyciela to mialem od korkow glownie majzy fizy i chemii to sie nie moglem skupic bo wyczekiwalem z niecierpliwoscia lekcji wiosla wlasnie, gdyz okazal sie jazzmanem, choc ja poszedlem inna strona to te pol roku styknelo, by mnie nauczyl czytac cwiczenia no i.. nuty? raczej musialbym sie doksztalcic, bo nigdy ich nie lubilem. W ogole to czesto wychodzi to tak, ze udaje, ze sie znam na wielu rzeczach i mam z tego beke ew dystans a inni tak wlasnie mnie postrzegaja. no fakt, np postawilem se za cel zrobic elektroniczny dark ambientowy utwor albo cos a la massive attack no i sie udalo nawet

Napisz komentarz