Telewizjo, ja Cię kurwa błagam…
19 sierpnia, 2012, Autor: karpiulaCodzienność -> wracasz styrany z roboty, bierzesz jakieś papu, siadasz przed telewizorem w nadziei na chwile relaksu i się kurwa zaczyna. Pierwszy kanał ścierwo, drugi syf, trzeci chujnia, czwarty – ooo wiadomości, ciekawe co te pojeby znowu wymyśliły? po 5 minutach oglądania co się dzieje w tym kraju masz ochote podciąć sobie żyły widelcem, ale się kurwa powstrzymujesz i lecimy dalej, kolejny kanał niespodzianka! znowu ścierwo… następny telenowela, nosz kurwa telenowela… ileż kurwa można, wszystkie te zajebiste argentyńskie telenowele różnią się kurwa tylko aktorami, możesz właczyć jebany telewizor, trafić na 20 minute 40 odcinka jebnietęj telenoweli i zgadywać w ciemno co się zaraz stanie… jak się tym można kurwa podniecać, litości. Ale dalej, przełaczamy kanał i co? Tak drodzy Państwo, znowu scierwo, syf, chujnia, kolejność dowolna. Po jakimś czasie udaje nam się trafić na ulubiony niegdyś serial, szkoda tylko, że zaczął sie pierdolić jakies 27 sezonów temu. Wkurwienie zaczyna narastać, ale się nie poddajesz, w końcu jeszcze nie przeleciałeś wszystkich kanałów. Lawirujesz między tym medialnym syfem a reklamami, a propos reklamy jeden przykład, jak mnie wkurwia jak słysze hasło w stylu „Megapremiera, pierwszy raz w telewizji” a dosłownie kilka dni wcześniej oglądałem ten film na innym kanale, kurwa! czy oni mają ludzi za idiotów?! Nie musisz odpowiadać… Dalej, oczywiście między kanałami dla dorosłych muszą się też trafić te dla dzieci, nie powiem, też lubie sobie od czasu do czasu obejrzeć coś z czasów jeszcze nie tak dawnego dzieciństwa, ale gdy kurwa widze jakiegoś kredkowego szczeniaka napierdalającego łbem o szafke nakurwiającego po angielsku i stojącą obok żyrafe pierdolącą, żeby tak nie robić to mnie krew zalewa, i że niby moje dzieci w przyszłości mają się edukować na takim muzgojebstwie? Yhy podziękował… Jak sobie człowiek pomyśli, że co miesiąc musi płacić tym fiutom grubą kase, za to, żeby raz na jakiś czas trafić na porządny program czy film, a przez reszte miesiąca kurwić na lewo i prawo i z ubolewaniem zostawić włączony najmniej chojowy kanał tylko po to, żeby coś grało w tle to mam ochote rzucić pilotem w telewizor, tylko po chuj skoro obowiązuje mnie umowa? Taki wkurw łapie mnie w jakichś 70% przypadków włączenia telewizora i godzine temu nie było inaczej.
Kategoria Telewizja i radio
19 sierpnia, 2012 o godzinie 22:46
witaj karpiula;]
fajnie, że dołączyłeś, bo widać że niezły i sensowny wkurwowicz z ciebie. co do tej skurwiałej telewizji to ostatnio dość często o tym tu było (sam pisałem)… to chyba więc nie przypadek;)
19 sierpnia, 2012 o godzinie 22:57
To nie może być przypadek, ponieważ jak ktoś wykazuje się choć odrobiną oleju w głowie to widzi co się z tą „ukochaną telewizją” dzieje. Dzieki za powietanie :)
20 sierpnia, 2012 o godzinie 07:58
Siema i witaj wśród wpierdolonych na wszystko ludzi.
Co do Tv…ograniczam ten problem i radzę też każdemu żeby nie ocipieć do reszty. Mianowicie: filmy na necie i z neta. jak chcę coś sobie oglądnąć w tv to wolę poświęcić te pół godziny i sobie ściągnąć. bez reklam i pierdolenia. pozdro
20 sierpnia, 2012 o godzinie 08:24
Przyłączam się do Sina. Ja oglądam filmy tylko ściągnięte z neta i oglądam to co chcę i kiedy chcę, co jest dość istotne, jeśli wartościowe programy lecą o 00:30. Kurwa! Kto z normalnych pracujących czy uczących się ludzi jest w stanie to obejrzeć?
Jeśli znacie jakiś język obcy, polecam wam rutracker.org. Jest tam też sporo rzeczy po polsku, np audiobooki, masa filmów dokumantalnych, wszystko.. Tylko trzeba się choć trochę orientować w rosyjskim, żeby znaleźć to, co trzeba.
Karpiula, zamiast telewizji z dwojga złego lepiej radio, choć to też coraz częściej straszny syf, ale przynajmniej nie tak natrętny. Polecam też audiobooki w pracy i w domu, jeśli ktoś z was wykonuje jakąś monotonną pracę (gotowanie, nakładanie końcówek na kable ;) ). Czas szybciej leci i można się naprawdę zrelaksować, a oprócz tego czegoś dowiedzieć.
Telewizja to wg mnie w większości pokaz piękności kilku prezenterek i prezenterów zakochanych w sobie. Masa reklam środków na potencję i libido dla życiowych analfabetów. Coraz głupsze omamiające nas seriale z aktorami, którzy cieszą się z dożywotniego etatu w telewizorni i w dupie mają kryzys, bo na papkę zawsze będzie popyt. Hmm
20 sierpnia, 2012 o godzinie 11:21
Chętnie bym się przeorganizował na całkowite uzależnienie swoich potrzeb od internetu, ale nie jest to na obecną chwile możliwe, jak już pisałem mieszkam na wsi, a na tym wigwizdowie mam dostęp tylko do neta 1mb/s z ograniczeniem transferu do 10gb, kiedy mój sąsiad ma neta 6mb/s bez żadnych kurwa ograniczeń. No i chuj, właśnie sobie przypomniałem jak mnie tp wyruchała, chyba poleci kolejny wkurw… a jeżeli chodzi o radio, to niestety ale jestem typem człowieka którego włączenie radia nie przyprawia o żadne pozytywne uczucia. No już chyba, że nie mam wyboru.
20 sierpnia, 2012 o godzinie 11:39
Kurwa stary, ty przynajmniej masz normalny obraz – Jak ja włączę telewizor z nadzieją że usiądę kurwa na fotelu i trochę pogapię się na filmy pomiędzy reklamami na polsacie to cała nadzieje w pizdu w chuj. Dlaczego? Nie dość że kurwa śnieży, choć byś nie wiem co robił to i tak skacze i śnieży, to czasem jak ma ochotę popierdolony skurwiel wyświetli Ci regułkę „brak sygnału” – i pocałuj się z dupę jeśli potrafisz!
A co do radia, (bo papusia jaką nas karmią telewizyjne sukinkoty została omówiona z tego co widzę) to ja słucham, a raczej zostawiam włączone specjalnie nie zwracając nań uwagi niejakie radio WAWA – „Zawszee poolskaaa muuuzyykaaaaaa, RADIO KURWA WAAAWA i chuuuj!” – w sumie tylko ta przyśpiewka mnie wkurwia. Radio o tyle dobre że światowego chłamu w postaci sprzedajnych raperów z lat 90 i porozbieranych skaczących przy nich cipek z wielkiego świata „szołbiznesu” tam nie uświadczysz.
Pozdrawiam!
20 sierpnia, 2012 o godzinie 19:47
Jebać tv. Ja wyszedłem z tego założenia i jestem z niego dumny. Mam tv w domu, ale go nie używam. Wolę neta, ale net też jest porządnie zaszmacony, chyba że się wie czego się szuka. A w ogóle to najlepiej chyba czytać. Nie ma w zasadzie opcji, żeby czytać coś szmatławego(chyba że ktoś pożycza z biblioteki na chybił trafił).