PMS i żelek
1 lutego, 2011, Autor: oxygen100Wszyscy wiedzą, że kobiety funkcjonują na stałych cyklach. Są okresy, kiedy jest się do rany przyłóż (mniej więcej kilka dni w miesiącu), a przez resztę dni ciężko z samą sobą wytrzymać gdyż bodziec podprogowy potrafi wywołać reakcję kompletnie nieadekwatną do sytuacji. Klasyczny babski PMS. Z tym, że np. u mnie trwa on dużo dłużej niż normalnie. I dużo intensywniej.
Kiedyś z takim właśnie PMS-em przyszło mi jechać do rodziny na święta. W dodatku w samochodzie zepsuła się pompka do spryskiwacza co rozkurwiło mnie na dzień dobry, jak tylko do niego wsiadłam. No nic – myślę sobie. Dam radę, ładna jest pogoda, więc może nie będzie za bardzo syfu na drodze. Juści!!!!! Po pierwszych kilku kilometrach, szyba mi zmatowiała. A w perspektywie kilometrów było 140. Z kurwą na ustach pojechałam na stację kupić butelkę wody żeby polewać nią co kilka km. pierdoloną szybę. W dodatku zachciało mi się sikać w trybie natychmiastowym. Toaleta płatna 1 PLN. Ja pierdolę. Przecież nie można za kibel płacić kartą kredytową. Pojechałam więc dalej. Widok przez przednią szybę przypominał zapewne to co widzieli piloci TU-154 przed odejściem na drugi krąg.
Wścieklica ogarnęła mnie jak zobaczyłam że na stacji nr 2 stoi autokar, bo wiedziałam że to widok zaiste złowróżbny. I nie myliłam się za bardzo bo kolejka goopich bab pod damskim WC była pokaźna. W dodatku wszystkie miały na sobie stosy barchanów których zdjęcie zajmowało mnóstwo czasu, a jeszcze przecież trzeba było się poprzeglądać w lustrze i oko poprawić. Dolałam sobie paliwa, bo przecież nie miałam gotówki na pierdolona wodę a bankomatu nie było i stanęłam w kolejce. A przede mną jakiś mongoł przy kasie dyskutuje – a jakże po polsku z jakimiś Dunami czy może Finami. Duny potwierdziły że chcą fakturę a ten baran do nich żeby podali NIP. NIP od obcokrajowca. W dodatku dalej nawija po polsku: „poprosze nr NIP” Oczom wprost nie mogłam uwierzyć a wkurwy wewnętrzne już mną zdrowo telepać zaczęły. W dodatku nadal chciało mi się sikać w trybie pilnym. A ten idiota NIP i NIP. Czekaj chuju – myślę sobie. Mongoł a jakże atrakcyjny: oczęta myślą nie skalane, ale włoski żelem i owszem. Płowa czuprynka ufiokowana na kaczy kuperek, czy może na żuczka gnojarka już nie pamiętam bo moja wścieklica sięgała zenitu. Mocny w gębie bo rozmówca nie wie o co mu chodzi, wreszcie zniecierpliwione Duny czy też może Finy obeszły się smakiem i poszły sobie. A ten kutas: „słucham” to podaje nr stanowiska. Faktura? Tak. NIP poproszę: To na głębokim wdechu wyrecytowałam 10-cyfrowy nr NIP. Czy może pani powtórzyć? To powiedziałam jeszcze raz tyle że szybciej:PPP. Żelek zapamiętał pierwsze 3 cyfry i chce powtrki z rozrywki . To wywracając oczami do góry i pokazując mu białka powtórzyłam 10 cyfr jeszcze raz i pytam się wrednie czy to naprawdę taki problem zapamiętać kilka cyfr. Nasz omnibus utknął przy cyfrze nr 5, lekko już speszony i zestresowany. A tu za plecami wyrasta kierownik hehe. Ale chyba jakiś ludzki pan, bo w obronę wziął mongoła i i tłumaczy go żeby się nie denerwował hehe. Wreszcie po kolejnej próbie zapamiętania kilku cyfr i kolejnej ekspozycji moich ócz kierownik przejął stery i sam skończył wypisywanie faktury, a ja udałam się do przybytku dla dam. Niebiosa jednak zemściły się za moje drobne złośliwości i trafił mi się kibel bez światła. A potem oblałam się wodą gdyż z lenistwa nie chciało mi się wysiadać z samochodu i postanowiłam przez boczną szybę chlusnąć na przednią. Prawie się udało, z tym że nie uwzględniłam istotnych dwóch czynników jakim były wiatr i niewielka – ale jednak jakaś prędkość. Woda wylądowała mi za rękawem. Ja pierdole. Ale co se ulałam żółci to moje, co i Wam hucznie polecam :P
1 lutego, 2011 o godzinie 14:25
No i to jest to,mialem to wypisz wymaluj,kurwa mac te głąby ze stacji,wiadomo że nie wszystkie,tak mają wpierdolone w głowe automatyczne odruchy że lepiej zapytać najpierw, czy jest piwo mocne opsim w puszce ,to się wyluzują,albo powiedzieć ślicznotka z pani, żeby zwieracze ją nie cisnęły!A z tym polewaniem szyby to czadzik,stosowalem to kiedyś na skrzyżowaniach,niezłą polewkę mieli…
1 lutego, 2011 o godzinie 20:50
co za łoś zaniżył wycenę? ;p Dobry debiut :)
1 lutego, 2011 o godzinie 21:52
Fakt, dobry debiut. Ale był dzisiaj polew w pracy z tego postu :-))
2 lutego, 2011 o godzinie 13:16
czapki z głów – nadajesz się do programu YCW – You Can Write
2 lutego, 2011 o godzinie 13:43
Witam, wszytskich:))
Dzieki za doping, obiecuję pisywać regularnie, gdy tylko będe miała dobry temat, bo z weną raczej nie miewam problemów:)