Wkurwy oznaczone tagiem: ‘homo chujectus’
Parchate odpady ewolucji
28 grudnia, 2010, Autor: BergamoSpędziłam dzisiaj większość dnia leżąc w łóżku, przeziębiona, niewyspana, wkurwiona, szukając ukojenia w możliwie najbardziej neutralnych propozycjach tv, czyli Animal Planet i spółka. I tak sobie ponuro po raz milionowy dedukowałam, że człowiek jest najbardziej skurwiałym chujowym gównianym efektem zboczeń i manowców ewolucji.
Na chuj się to gówno rozlazło po tej durnej piłce, zamiast siedzieć tam gdzie ciepło i zielono?
Czemu wyłysieliśmy zamiast obrosnąć jak owca, skoro kurwa przez większość roku piździ i trzeba się i tak ubierać?
Taki konik morski ma ogonek, którym się trzyma chaszczy, japę którą zasysa żarcie z wody i ma na wszystko wyjebane. Mątwa oblepia jajami wodorosty, przysypuje je piachem i spierdala – nie płaci ginekologowi za grzebanie w dupie, położnej za wygrzebanie z dupy, psychologowi męża bo był świadkiem wygrzebywania, nie daje w łapę dyrektorce przedszkola, nie zapierdala z wyjącym bachorem przez pół miasta, by go w owym przedszkolu osadzić… Dlaczego homo-skurweusz nie znosi jaj, skoro dziobak potrafi?
Taka mysz czy inny stwór nie popełnia samobójstwa bo nie może znaleźć idealnego partnera, jej wystarczy, że futrzak obok ma przeciwną płeć i zdrowy ogon – i jechane. Wszystkie żyjątka ruchają się kiedy chcą, i ruchając się myślą wyłącznie o ruchaniu, tylko człowiek stworzył sobie taki wspaniały świat, że nie może, a ZUS i US są nieodłączną częścią każdej przytomniejszej fantazji.
Że niby kurwa cywilizacja zdobyczą ludzkości… Większość zwierząt (pomijając drapieżniki, które się muszą trochę nabiegać) ma jedzenie pod ryjem, wystarczy zleźć z drzewa tudzież na nie wleźć. Szanujące się gatunki idą jesienią w kimę, odpuszczając sobie zimową depresję i upocone zapierdalanie po kolana w syfie, i wstają dopiero gdy jest ku temu kurwa powód i sens, czyli wiosna. Ale człowiek musi być kurwa lepszy i walczyć z naturą, udowadniać na każdym kroku że nie ma pępka, bo jakby spał każdej zimy drastycznie zmniejszyła by mu się podstawa naliczania emerytury.
Dzięcioł sobie dziubie w drzewie i szast-prast okoliczne ptaki mają chatę – bez kredytu, palpitacji na każdy skok ceny franka szwajcarskiego, cyrografu do końca życia; większość włochatych śpi sobie w jakiejś trawie, rano sobie najwyżej tyłek wyliżą, a i to głównie dla przyjemności, a człowiek nie dość że nie ma tej opcji, to nawet jak się niczym nie pobrudzi zaczyna śmierdzieć, i musi mieć pierdoloną norę z bieżącą wodą i nie może spać w krzakach i mieć w dupie rynku nieruchomości.
Taki pies się kurwa ustawił, większość dnia śpi, wstaje jak dają żarcie albo jest zabawa – czemu człowiek się porywał z motyką na słońce by dominować nad światem, zamiast trochę pomyśleć i wmanewrować się na etatowego pieszczocha innego gatunku.
Wleźliśmy kurwa do tych swoich domków, kaloryfer niby grzeje, ale co z tego jak ryj od tego niszczeje i obsycha, wejście/wyjście/wejście do miejsc o zróżnicowanej temperaturze i już przeziębienie, ale są już przecież superzakurwiste leki eliminujące objawy, więc zapierdalaj do robola nawet jak w środku jesteś cały chory, bo po to tylko żyjesz żeby z obłędem na mordzie zapierdalać wte i wewte.
Chcę kurwa oznaczyć swój rewir, leżeć na ciepłej łące, żuć trawę, odganiać muchy i drzemać kiedy mam ochotę…
Tagi: homo chujectus