Jest to historia na faktach bezspornie autentycznych niewątpliwie namacalnych

4 listopada, 2024, Autor:

-Nie mogę dojść! – krzyknął Ormiański Onanista.
Usłyszała to Bezdzietna Kasia, która akurat przebywała na balkonie piętro wyżej. Zrobiło jej się mokro i postanowiła urzeczywistnić swoje fantazje. Opuściła więc majtki do kolan i rozsiadła się na wygodnym fotelu… Kiedy nagle… Zadzwonił jej telefon.
-Halo? – zapytała Bezdzietna Kasia.
-Musisz natychmiast założyć majtki i uciekać z mieszkania – odpowiedział nieznajomy głos.

Bezdzietna Kasia szukała wzrokiem po oknach sąsiedniego bloku swojego podglądacza, ale nie mogła go zlokalizować.
-Kim jesteś? – zapytała.

Usłyszała jednak w słuchawce jak nieznajomy rozłączył się.
-Hmm. Dlaczego nie mogę się mastrubować w moim mieszkaniu na balkonie? – zadała sobie pytanie.

Wtem w sieni zadzwonił dzwonek. Bezdzietna Kasia założyła swoje koronkowe majtki i ruszyła ku drzwiom wejściowym. Zajrzała przez wizjer i ujrzała nieznajomego mężczyznę. Mężczyzna ten był bardzo spięty i nerwowo czekał aż otworzą się drzwi.
-Kto tam? – zapytała Bezdzietna Kasia.
-To ja do ciebie dzwoniłem. Otwórz szybko nie mamy dużo czasu – zabrzmiał stłumiony, pełen nerwów głos.

-Ale ja pana nie znam – odparła.
-Posłuchaj! Za chwilę będzie tutaj Formacja Moherowych Sędziów, aby cię osądzić za świecenie cipką na balkonie. Oni cię skażą na wieczne potępienie, a potem zakopią cię żywcem!

-Jest pan niesamowitym zwyrolem i się pana boję – wypowiedziała zaniepokojona.
-Jak chcesz! Ostrzegałem! O jeny oni już tu są! – krzyknał i począł uciekać na dach.
-Za nim! To zdrajca – krzynknęła Bezlitosna św. Jadwiga wbiegając na piętro.
-On mówił prawdę. Oni przyszli mnie zabić – szepnęła cicho przerażona Bezdzietna Kasia.

Kasia przyglądała się członkom FMS przez wizjer. Mieli oni maczety, pochodnie, krucyfiksy. A jeden z nich miał linę z przygotowaną pętlą oraz ikonę symobolizującą ich przynależność. Twarze mieli zdeformowane nienawiścią oraz latami majaczenia do siebie pierdół o świętym stwórcy, który stworzył ich na swoje podobieństwo czyli bez genitaliów. Wtem odezwał się Duszy Wyzwalator:
-Przyszliśmy po ciebie ty ladacznico. Otwórz drzwi, a obiecuję że śmierć będzie szybka i bezbolesna. Jesteś dziełem Dziewczyny Szamana. Twoje genitalia są obrzydliwe i obrażają nasze uczucia religijne.

Kasię ogarnęła panika. Zaryglowała dodatkowym zamkniem drzwi.
-Do jasnej cholery, mój penis jest zepsuty! – ryknął Ormiański Onanista.

Kasia usłyszawszy swojego sąsiada ruszyła w stronę balkonu i ze łzami w oczach krzynkęła do Ormiańskiego Onanisty:
-Pomóż mi, oni tu są! Chcą mnie zabić!
-Aaa to pani. Kto chce panią zabić? – zapytał Ormiański Onanista trzymając swojego penisa w dłoni.
-To Formacja Moherowych Sędziów! Przyszli po mnie.
-Ooo kurwa! – odparł Ormiański Onanista. Po chwili jego penis zdecydowanie się zmniejszył.
-Pani Bezdzietna Kasiu, zaraz u pani będę, tylko dojdę – odparł i zniknął w swoim mieszkaniu.

Kasia stała na balkonie i patrzyła w dół szukając wzrokiem Ormiańskiego Onanisty.
-Heeeeeeej! – usłyszała jak z góry dobiega wołanie.
-Tutaj jestem! – krzyczał nieznajomy.

Kasia próbowała dojrzeć nieznajomego, ale rażące słońce utrudniało jej nawiązanie kontaku wzrokowego.
-Zadzwoniłem po… – wypowiedział ostatnie słowa, gdy otrzymał cios nożem w plecy od Bezlitosnej św. Jadwigi, patronki starych bezpłciowych grzybów.

Po chwili Bezdzietna Kasia ujrzała jak ciało nieznajomego mężczyzny poczęło szybować w dół.
-Nieeeeee! – krzyknęła zdruzgotana.
-Ha ha ha ha ha, ty będziesz następna – śmiała się Bezlitosna św. Jadwiga.
-Przestań! Ty zjebie genetyczny! Jesteś chora! – krzyczała donośnie Bezdzietna Kasia.

Wtem na klatce schodowej rozległ się hałas przypominający strzały z broni maszynowej. Kasia upadła na podłogę na swoim balkonie zasłaniając głowę rękoma.

Był to w istocie karabin AK 47. Ormiański Onanista niczym Rambo oddawał strzał za strzałem w stronę członków FMS. Jego twarz pełna wysiłku i złości, przypominała tą z posiedzenia na tronie. Krew tryskała na ściany. Trupy padały jeden za drugim. Pochodnie zapalały ich ciała. A wibracje karabinu były tak silne, że pod ich wpływem penis Ormiańskiego Onanisty stanął na baczność w majtkach.
-Może życzycie sobie więcej ołowiu towarzysze? – powiedział do siebie Ormiański Onanista śmiejąc się w głos, żując przy tym gumę miętową i oddając kolejne strzały.

W jednej chwili zapadła grobowa cisza. Skończyła się amunicja. Gęsty dym, który wydobywal się z lufy opadał na podziurawione ciała członków FMS. Bezdzietna Kasia odwróciła głowę w stronę mieszkania i nasluchiwała. Ormiański Onanista opuścił broń i trwał w swojej zadumie.
-Taaak… Teraz jestem spokojny – warknął pod nosem Ormiański Onanista. Splunął przed siebie gumą i czekał.

Kasia niczym spłoszona zwierzyna, ale wiedziona nieodpartą ciekawością zbliżała się ku drzwiom by przez wizjer zobaczyć co się tam wydarzyło. Ujrzała Ormiańskiego Onanistę patrzącego na stos bezgenitalnych ciał. Po chwili otworzyła zamki i uchyliła drzwi. Ormiański Onanista przyjął gardę i wymierzył broń w Kasię, ale po chwili usmiechnął się rzucając w jej stronę:
-Pani Kasiu, już wszystko dobrze. Odesłałem te podejrzane eksperymenta do ich stwórcy.

Nagle zza Ormiańskiego Onanisty wyłoniła się postać z nożem.
-Uważaj! – krzyknęła Bezdzietna Kasia.

Była to Bezlitosna św. Jadwiga. Zamachnęła się nożem, ale Ormiański Onanista zrobił unik. Noż wbił się w drzwi od mieszkania Bezdzietnej Kasi. Bezlitosna św. Jadwiga upadła na kolana parskając:
-Wy ziemskie seksowne istoty! Macie te swoje narządy i grzeszycie każdego dnia. My nie
możemy na to patrzeć. My nie możemy uprawiać seksu. Nie mamy czym. Dlaczego… Dlaczego… – Szlochała Bezlitosna św. Jadwiga.

Na miejsce przybył Psi Patrol.
-No ładnie. To będzie od groma papierkowej roboty… – powiedział aspirant Drożdzówka dojadając pączka do swojego partnera śledczego inspektora Kluseczki.
-Ooo zobacz a ten miał wykupioną prenumeratę Playboya – zaśmiał się inspektor Kluseczka rozchylając długopisem służbowym klapy kurtki jednego z martwych członków FMS.
-Pani pozwoli z nami – dodał aspirant Drożdżówka i zakuł w kajdanki Bezlitosną św. Jadwigę.

Bezdzietna Kasia patrzyła pożądliwie na Ormiańskiego Onanistę, gdy ten zamyślony stał z bronią zawieszoną od strony lufy na ramieniu.
-Mój bohater! – powiedziała Bezdzietna Kasia.

Ormiański Onanista uśmiechnął się, bo wiedział że nie będzie musiał już samodzielnie się zaspokajać. A poźniej seksili się długo i szczęśliwie w mieszkaniu, na ich ogromnym do seksu stworzonym łóżku u Bezdzietnej Kasi.

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 2 raz(y), średnia ocen: 8,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!

Tagi: ,

Kategoria Opowiadania

komentarze 3 do “Jest to historia na faktach bezspornie autentycznych niewątpliwie namacalnych”

  1.  Letalne Prącie pisze:
    6 listopada, 2024 o godzinie 10:59

    Piękny klimat, jak ze zbiorczych opowiadań <3

  2.  Letalne Prącie pisze:
    6 listopada, 2024 o godzinie 11:00

    I nie mogę z telefonu poprawic oceny z missclicka :(

  3.  Nuka pisze:
    6 listopada, 2024 o godzinie 16:54

    Pomysłowe to, daję dyszkę, jak Iwona Pavlovic!

    Pozdro!

Napisz komentarz