Piwo na pół.
30 czerwca, 2021, Autor: Letalne PrącieŻar z nieba, w domu też parówa. Dzień minął i gówniaczek na szczęście już padł.
Wieczór wolny, Małża proponuje piwo.
– O z chęcią!
Ale bezalkoholowe, bo po alko spuchnie.
– No okejka, to weź sobie bezalko, ja sobie wezmę swoje.
Ale czy nie mogę na pół, bo ona całego to nie.
Powoli ochota na tego browara mi przechodzi, ale przypomniało mi się, że dla sprawdzenia wzięliśmy jakiegoś nowego Ciechana 0%, więc tlumacze to sobie zaspokojeniem ciekawości.
Wyciągam z lodówki, butelka dobrze schłodzona, szybko się poci. Wygląda apetycznie w ten letni wieczór.
Otwieram i zaczyna się sączyć piana. To upijam troszkę, ale ta kurwa wcale nie zamierza przestać wyciekać. No to ja ryj na butelkę i zasysam, aż mi się pojemność skończyła.
Małża gnije ze mnie, że wyplułem.
Rozlewam na dwie szklanki.
Małża bierze łyk. Niedobre, to z miętą jest.
No i nie pije. Ja z tą szklaneczką w ręce, ta swoją odkłada. Po 5 minutach zasypia. Jest 23:00 z hakiem…
I tak oto zostałem sam przy akompaniamencie równomiernego sapania, z dwoma szklankami bezalkoholowego napóju miętowego.
Super pół piwa.
Kategoria Dom
27 lipca, 2021 o godzinie 09:25
„To, które sobie tworzymy to jedyne piekło”
25 września, 2021 o godzinie 16:18
I tak bez „ale” dałeś jej zasnąć?
Przecie to było wydupconko… z tym 0%!
Ja bym swoją wydupcyłłł za to… oj oj … wydupcył… bym też…
heheh