Cofam się w miejscu

9 lutego, 2020, Autor:

Pięćset dwa dni. Tyle czasu minęło od mojego ostatniego posta.
Szmat czasu. Tak sądzę. W tym roku kończę 22 lata.

Druga połowa 2019

Straciłem mieszkanie, jestem w długach. Moja praca to syf. Nie chcę mi się nic. Złamano mi serducho po raz kolejny. Zanurzam się w alkohol coraz głębiej i głębiej. Tracę pracę. Ostatnia wypłata jaką dostanę właśnie poszła na clubbing i na spierdolenie się jak świnia. Na szczęście nie tykam dragów. ”Koledzy” by poratowali. (No weź kreskę). Jestem w coraz większych długach. 25 klocków? Nie obchodzi mnie to. Jest mi przykro. Muszę pić więcej. Głoduję, bo wszystko poszło na alkohol. Czuję się lepiej kiedy jestem pijany.

Druga połowa połowy 2019

Ogarnąłem się trochę. Znalazłem niezłą robotę. Spłaciłem mieszkanie (norę) w której mieszkam teraz. Prawie.
Reszta wypłaty idzie na alkohol. Picie jest dobrą zabawą.

Końcówka 2019

Wyprowadzam się z tej nory od tej ciapatej kurwy. Czas świętować alkohol. Mam jutro pracę, ale chuj z tym, parę drinków nie zaszkodzi.

Tracę pracę

Wygląda na to, że pokój który wynajmuję też stracę. Nie mam pieniędzy. Landlord chce swoje pieniądze.

Nie mam

Końcówka końcówki 2019

Praca jest. Pieniądze są.

Więcej alkoholu. Ale teraz już mniej. Wszystko idzie do przodu. Komputer który musiałem sprzedać za gównopieniądze żeby nie zdechnąć z głodu jest odkupiony. Wszystko idzie do przodu. Nie głoduję. Oszczędności nie mam. Ale wszystko stabilnie.

 

2020 i dzisiaj

Jest mi przykro że nie potrafię zorganizować sobie weekendu bez picia. Naprawdę muszę przestać chlać. Potem tylko mam wyrzuty sumienia do samego siebie. Znowu wydałem cały hajs???
Nie. Ten tydzień będzie ciężki. Zapełniony pracą, wstawaniem wcześniej i niedoborem snu. Ale wiem, że będzie warto. Tylko po to żeby czuć się dobrze że jednak mi się udało ogarnąć chatę. Że w następny tydzień dostanę porządną wypłatę. Że zrobię prawko. Że kupię samochód, i znajdę lepszą pracę. Wierzę w to że mi się uda. Odciąłem się od znajomych dla których zabawa to tylko łojenie się jak szmaty w klubach. Koniec z tym. Do niczego mnie to nie prowadzi. Nie potrzebuję takich znajomych. Teraz tylko do przodu. I udowodnię swoim dziadkom, matce i wujostwu że nie jestem przegrany, i dalej jestem w tej chorej grze. Że będę zwycięzcą. Na swoim poziomie, w swojej grupie. Ale będę zwycięzcą.

Powoli i do przodu.

 

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 5 raz(y), średnia ocen: 9,40 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!

Tagi:

Kategoria Życie

komentarzy 5 do “Cofam się w miejscu”

  1.  KruQ pisze:
    9 lutego, 2020 o godzinie 20:09

    A teraz idę sprzątać i szykować się do pracy ;)

  2.  Lemmy pisze:
    10 lutego, 2020 o godzinie 06:27

    Z ciekawosci odkopalem twoje stare wkurwy i se poczytam bo i tak dzisiejszy dzien idzie na straty, ale przynajmniej ogarnalem sie na tyle, ze spedzilem kolejnego dnia depresyjnie w wyrze i planuje znow zrobic jakis progres. Nono z dlugich wlosow w 2014 po clubbing teraz? To dopiero metamorfoza. Choc z 2 strony w niemczech widzialem typa w dlugich kudlach, ktory tez tam bujal sie przy technie, nie to co u nas. Tu zas malo ktory lysy slucha metalu. A co do twych przygod to mi sie przypominaja moje, z tym ze oprocz ciapatych wyjebal mnie na hajs bez mydla moj pozal sie Bobrze – przyjaciel. Powinienem byl zaliczyc solidny lomot, ale szkoda energii i nerwow na takie scierwo. Ja nawet nie musze chlac, by miec takie zjazdy. Na picie jest mi szkoda kasy, poza tym juz nie mam z kim pic, a samemu jest nudno ew nie mam smak, co najwyzej rum do kawy, ktory mi sie i tak dawno temu skonczyl, a do pieronki nie chce mi sie zapierdalac. Nie wiem gdzie ty „siedzisz”, ale co do wysp do anglii juz nigdy nie wroce, jebac ja, najwyzej szkocja lub walia, ew jakies megazadupie sielankowe rodem z shire wladcy pierscieni (ta wiem, ze w nowej zelandii krecili, ale irlandia w sumie podobne czasem widoki ma) gdzie nikt niepowolany juz nie bedzie mnie wkurwial i niepokoil mej samotni

  3.  Letalne Prącie pisze:
    10 lutego, 2020 o godzinie 12:30

    O, dawno Cie tu nie było!
    Dobrze,że żyjesz jeszcze.

  4.  KruQ pisze:
    10 lutego, 2020 o godzinie 19:47

    Miło wrócić na stare śmieci ;)

  5.  Cyk Pyk pisze:
    12 lutego, 2020 o godzinie 03:21

    Kocham czytać takie perypetie. Super oś tragedii. Akcja non-stop. Młodzi bohaterowie. Esencja fabuły rodem z Hollywood. I żyli długo i szczęśliwie pijąc zimną colę hyhy.

Napisz komentarz