Frustracje 2019/2020

6 stycznia, 2020, Autor:

Tom I.

Mogłabym być facetem. I nie miejcie mi tego za złe, Panowie. Po jakiego chuja, dla nas – kobiet (dla Was facetów – w mniejszym stopniu), są te wszystkie kosmetyki różniące się jednym składnikiem, diety wyszczuplające, tabletki, kapsułki, suplementy, żarcie light, bielizna modelująca, pierdolniki do włosów, piździmidła wszelkiego rodzaju z dopiskiem „woman”, „bądź piękna”, „w Tobie jest urok”, „teraz Twój czas”, „doskonałe krycie”, „jedyna taka”. To wszystko po to tylko, żeby nosicielkom obcasów i ich fagasom, robiło się kurwa lekko w portfelu i na karcie. Żeby pchać gówniany biznes, z powodu którego nie oglądam telewizji. A nie oglądam, bo nie lubię reklam. Po to, żeby faszerować dzieci wzmiankami o jędrnej skórze, gdzie 15-latka już nawet popierdala do Rossmanna kupić krem przeciwzmarszczkowy. I to bynajmniej – nie dla swojej babci. Zachodnia telewizja zrobiła jej kiełbę we łbie, czego jeszcze nie jest w stanie przyznać na aktualnym etapie rozwoju, ale za 10 lat ta oto młoda pannica będzie po serii zastrzyków z botoxu z imponującym glonem przy ustach. Oto cena współczesnego piękna. Ale jest styczeń, więc to wszystko się namnaża. „Zdążmy do lata”, bo kurwa zima ucieknie…

Ale… wszyscy jesteśmy tego ofiarami w mniejszym lub większym stopniu.

Teraz ja. Mnie reklamodawcy nie lubią. Wiecie czemu? Bo ja idę do sklepu po szampon. Nie po Timotei, nie po Schaumę, nie po L’oreal, nie po Elseve, kurwa. Idę – do chuja – po szampon. Z włosów i tak powstaje zawsze jeden kołdun, a te wszystkie ich wymyślne, uciułane zyskiem nazwy „dla włosów zniszczonych”, „wzmacniający”, „nadający połysk”, „zwiększający objętość”, „nadający puszystość” – to jedynie marketingowe pierdolenie, które ma swoją cenę w tymże produkcie. Ileż to razy człowiek dał się na to nabrać… Ileż to razy zapłacił solennie, za coś, co powinno kosztować jedną trzecią obowiązującej ceny. Już nawet na to nie patrzę. Wchodzę, sięgam po produkt w cenie, którą uznaję za normalną i nie głowię się, czy mi jakieś 200 ml wyprostuje włosy, skręci, pofarbuje, czy naprawi rozdwojone końcówki. Bo wiecie czemu? Chuja mi zrobi. Zapewniam – chuja mi zrobi. Po prostu je umyje.

Idźmy dalej.

Tabletki i suple, czyli tom II.

Pytanie – czego Ci potrzeba? Bo są: „na porost włosów”, „na jędrną skórę”, „na szybsze spalanie”, „na wzrost energii”, „na lepsze zapamiętywanie”, „na nadmiar wody w organizmie” – kurwa – a coś „na zmniejszenie konsumpcjonizmu” – i to jeszcze „na zapas” – może jest? Nie ma? A czemu?

Kiedyś – lata temu – nasze babki też miały cellulit i rozstępy. Też miały problemy z pamięcią i ze skórą. Też chciały szybciej spalać i mieć więcej energii. Tylko KIEDYŚ było więcej naturalności w tym wszystkim i nie było leków „cud” na wszystko  – łącznie z depresją. Do czego ja się w tym wszystkim przypierdalam… A no do tego, że wystarczy spojrzeć na etykiety tych reklamowanych gówien, żeby zobaczyć, że składników jest najebane tyle, że więcej z nich szkody, jak pożytku. Ktoś, kto ma choćby odrobinę wiedzy w temacie witamin, zauważa, że ich skład wzajemnie się wyklucza, zamiast wspomagać i to wszystko za jedyne 49,99. Tylko, że to nadal Twoje 49,99. Ale spokojnie – jak lubisz przepłacać, to za 449,99 też są.

Tom III. Balsamy i kremy.

Jeden z takich polecanych „nawilżających” kitów „z witaminą E” i „panthenolem” tak mi porobił skórę, że przez miesiąc nie mogłam się wyskrobać ze swędzącej wysypki. Dodam, że kurewsko swędzącej wysypki. A to wszystko przecież dla alergików, a nawet do każdego rodzaju skóry, czyli słowem – szympans kupi. I kupił. Jeśli nie wiecie jakie to uczucie budzić się o trzeciej w nocy przez miesiąc i drapać się od ud do kostek niemal do krwi i patrzeć jak przybywa uporczywych bąbli i pęcherzyków, to powiem Wam, że bardzo chujowe. Zwłaszcza, jeśli nie jesteście u siebie w kraju, a wizyta u dermatologa ustawiona jest na za kilka tygodni. Morał z tej historii? Ledwo przeżyłam, bo to doprowadzało do obłędu. Dziś nie używam żadnych kremów do ciała i balsamów. Hipoalergicznych – tym bardziej.

Tom IV.

Ostatni. Żarcie. Od tej części mogłam nawet zacząć, bo tu to jest dopiero pole do popisu. Ale o tym, że właśnie w żarciu jest najwięcej rakotwórczej chemii, mówić nie trzeba. Tylko kto to ma kupić, jak nie szympans, hę? Przybywa żarcia, ale nie przybywa jakości. Dlatego nauczyłam się kupować w osiedlowym sklepiku, gdzie gość pędzi to co ma w swoim ogródku, a mi koperek smakuje za koperkiem, a truskawka za truskawką. W sumie – pomyślałby Polak – nie ma różnicy, czy nawóz będzie z Hiszpanii, czy z Polski – ale zapewniam Cię, że jest. Kup pomidora w supermarkecie i kup takiego pomidora na targu, a po tym zrób sobie dwie kanapki. Smacznego, ale chociaż nie marnuj chleba, jak wypierdolisz przez okno tę pierwszą.

Frustracje życia wylane.

To teraz już czas pogłaskać codzienne decyzje na 2020′.

 

Z pozdrowieniami,

Wasza Nuka

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 13 raz(y), średnia ocen: 8,08 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Ludzie, Megawkurw Dobra Rada, Różności, Telewizja i radio, Zachowanie, Zakupy, Zdrowie, Życie

komentarzy 14 do “Frustracje 2019/2020”

  1.  Lemmy pisze:
    7 stycznia, 2020 o godzinie 05:55

    Niestety nawet babkowe tradycje zostały dziś skmercjalizowane vide 'babushka agafia” czy jak tej ruskraińce tam było. Natomiast próbowałem kiedyś szarym mydłem umyć hery (a mam długie) i myślałem, że zdrapę se skórę. Co w sumie i tak robię przez jebaną metforminę gdyż niestety lub dla innych stety zdiagnozowano u mnie insulinooporność a ostatnio jakaś (sic!) partyjka zadenuncjowała, iż do metforminy którą wpierdalają tacy jak my i cukrzycy – trutkę na szczurę i rak content. To teraz kto kłamie? Politycy czy farma-mafia? Ponoć jedni z drugimi się układają a tu takie cuś.

    Prawda jest taka, że im krótsze kłaki ktoś ma tym bardziej spuszcza się nad quasi efektami czy tam efektem placebo, bo widać doraźne efekty jak np porost. Tym bardziej jak na faceta postrzegam siebie jako weterana wojennego w zakresie kosmetologii i innej patologii, nawet lakieru do paznokci używam (do gitary, ha qrwa chcielibyśta ze mnie Szpaka jebaka zrobić;p)

    Wracając do tematu – pod względem włosów podsumuję, że najwyraźniej albo jestem sypiącym się zabytkiem, który lata świetności ma za sobą albo – spierdoliną genetyczną choć z 2 strony rzekomo wg mojej byłej miałem długość z poł metra. A teraz rosną do pewnej długości i wypadają.

    I Nuka – tak jak ciebie wkurwiają szampony – tak mnie mity o podcinaniu włosów, to dopiero chuja daje. Nie ma żadnego szybszego odrostu ile by się nie upierdoliło i pod jakim to nie kosmicznym kątem, to nie jebana murawa. Ani dieta ani detox ani nic. U mnie jedynie działa głodówka a nie żadne tabsy (niestety nie na włosy). Myślałem, że mam za mało testosteronu ale jest w dolnej normie więc już naprawdę nie wiem o co qrwa kaman.

    Jednak jestem tak emocjonalnie przywiązany, że w najgorszym wypadku albo zacznę farbować, jak już całkiem zrobi się ze mnie Gandalf koxownik biały/szary albo peruka albo przeszczep/doczepianie. Na szczęście nie mam kuku, więc może lepiej mieć coś niż nic a ja ino jojczę bez sensu. Ale zawsze mogłoby lub mogło być lepiej.

    P.S.: Wpadaj częściej, trza mi partnera do rotacji wkurwami w tym kolejnym spierdolonym roku, nie pozwólmy upaść MW, chyba, że naprawdę czujesz, że limit roczny już wyczerpałaś na epopeje

  2.  Nuka pisze:
    7 stycznia, 2020 o godzinie 11:08

    Tak. Mity o podcinaniu włosów są najlepsze. Ostatnio moja (wcześniej dobra – teraz ma ona już inny przymiotnik) fryzjerka, tak mi spierdoliła włosy, że nie mogłam wyjść z podziwu. Miała mi podciąć kilka centymetrów, ale nie mówiła, że pomnoży to sobie razy 3. „Och, bo one już takie zniszczone i ja Pani tak nie wypuszczę” – usłyszałam, po czym nie dość, że każdy włos sterczał w inną stronę, to od tego czasu walczę, żeby cokolwiek zrobić z tym co mam na głowie. Nigdy więcej do niej nie pójdę i nie interesuje mnie, czy miała tego dnia spadek formy, czy co – ale nie jestem kurwa yorkiem, na którym można improwizować. Sama już lepiej bym sobie to zrobiła, a kolor który mi położyła, był właśnie tym, którego właśnie nie chciałam. Dlatego są dwie opcje – zrobiła na złość na opak, albo i ma początki schizofrenii.
    Długie włosy u faceta to rzadkość, więc domyślam się, że starasz się o nie mocno dbać, Lemmy. Miałam kiedyś w liceum kumpla, który miał lokowane, gęste, długie włosy – takie super błyszczące sprężyny i każda laska chciała mieć takie włosy jak on, acz nie było nam dane.

    P. S. Nie wiem czemu, ale lubię czytać długie komentarze. Ostatnio wkurwiłam się sama na siebie, bo jakiś czas temu usunęłam większość moich wpisów tutaj – a muszę przyznać, że było ich… od chuja. Naprawdę bardzo dużo. Sporo czasu człowiek na to wylał, sporo nerwów, jednak czasem poczytałoby się, co udało się pokonać, przeskoczyć, czego doświadczyć w okresie … >2019. Czas rozważyć, czy wszystkie moje lata świetlne były mniejszym lub większym wkurwem. Jak się nad tym zastanowić, to myślę, że tak. W zasadzie – nie wiem czemu te wpisy tu usunęłam, acz wiedząc, że w czeluściach internetu nic nie ginie, zastanawia mnie, czy gdzieś to i tak nie było (nie jest) archiwizowane? Letalne (are you there?), idzie to jeszcze jakoś odzyskać? Zapytały resztki mojej nadziei.
    Lemmy, będę częściej, ja to zawsze mam coś do powiedzenia.

  3.  Letalne Prącie pisze:
    7 stycznia, 2020 o godzinie 21:37

    @Nuka otwórz MW sprzed daty wyjebania swoich wpisów w web.archive
    https://web.archive.org/web/20170701000000*/Megawkurw.pl

    Sam nie usunalem nigdy swoich staroci z netu i wydaje mi sie nawet ze byl tu poruszany ten watek. W kazdym razie, jesli przyjdzie mi do glowy mysl, ze dzisiejsza gowniarzeria jest głupia to odkopuje sobie czasem to archiwum zażenowania. Bardzo szybko zapominam jakim idiotą byłem kilka lat temu i pewnie ten cykl będzie trwał jeszcze kilkadziesiąt lat:D

  4.  Nuka pisze:
    7 stycznia, 2020 o godzinie 21:57

    Dziękuję Letalne za pomoc, ale pierdzielenia z tym więcej, niż mi się wydawało. Dodatkowo wyskakuje mi problem typu „No URL has been captured for this domain”, więc nie mogę tak o, nic przywrócić. Ale może to i lepiej…?
    W każdym razie i ja nie powspominam jaką byłam i… ;p

  5.  Lemmy pisze:
    8 stycznia, 2020 o godzinie 04:08

    Do freezera frezera czy innego fryzjera nie zapierdalam już od dawien dawna. Aż mi się przypomniała akcja z Sosnowsi, niestety nie jestem w stanie na chwilę obecną znaleźć tego linka, ale mniej więcej tam się działo coś takiego: franca musiała babie upierdolić za bardzo piórzyska jak np tobie albo mi najebana matka (dlatego już nigdy chyba nie dam dotknąć włosów nikomu). Czuję się jak Samson, a co do dbania to kiedyś miałem większego pierdolca i wymyślałem nawet własne specyfiki i odżywki, nie ukrywam jednak, że np olejkiem rycynowym spierdoliłem swoje kręcenie, choć ja i tak mam falowane, a po bokach gdzieniegzdie parę loczków jest, jak zepnę to się zrobi jak to nazywam grecka spirala. Mam słabość do kręconych, jednak dla mnie ważniejszy jest charakter. Ogólnie to co większość postrzega za piękno ja uważam za brzydotę. Też wolę dłuższe wiadomości czy newsy, bo opłaca mi się to przepuścić przez poczciwego Jacusia Ivone readera i wtedy nie muszę wlipiać ślepii i niszczyć oczu ślęcząc nad artykułami/pdf-ami. Kiedys sie dbało jak się mialo dla kogo, dla siebie – wyjebane. A jak to Kerry King powiedział: wszyscy są debilami i dobrze o tym wiemy, nawet ja i Jeff (R.I.P.)

  6.  Letalne Prącie pisze:
    8 stycznia, 2020 o godzinie 10:00

    O faktycznie, nie da się przeczytać tych wpisów:(

  7.  Nuka pisze:
    9 stycznia, 2020 o godzinie 23:17

    Oo… O tym olejku rycynowym na włosy to akurat nie słyszałam, ale jak piszesz, że nie warto się w to bawić, to nie ma po co – nie wdrożę tego. Jestem właśnie na etapie pokrzywy i skrzypu, jednak uzbrajam się w cierpliwość, bo jak powszechnie wiadomo – na efekty trzeba poczekać.
    Hehe, jak szybko w jednym zdaniu przeszedłeś od włosów do charakteru. Ale i ja również tak uważam. Co wtedy człowiek miałby sądzić o łysych…?

    Oj…
    I widzę, że znów zbliżam się do mojej poczciwej godziny 00:00. Coś słabo sypiam ostatnio.

  8.  Lemmy pisze:
    10 stycznia, 2020 o godzinie 02:37

    Nie wiem czego ty oczekujesz, ale niby jest zasada, że rycyna ściemnia włosy, cytryna rozjaśnia. Ofc nie chodziło mi o żadne odcienie tylko o nawilżenie/odżywienie. No i tak dojebałem, że przez pewien czas trochę mi się kłaki wyprostowały i słabiej sięfalowały przez swoją głupotę, bo n ie taki był mój zamiar, a nie zdawałem se wówczas sprawy jak to obciąża włosy. Ostatnio odżywek nawet nie potrzebuję by się rozczesać bez zbędnego targania. I jebać nivea! Kremy ok, ale nic z włosami. Broń diable! A obecnie stosuję bez SLS czyli bez silikonów, parabenów i innych kutasów. Jednak nawet to nie pomaga mi w szybszym odroście i zagęszczeniu. a w wynalazki rodem z tv typu XD2 DX2 nie bardzo wierzę. Pewnie kolejny hajs na dymanko frajerów żyjących nadzieją w lepsze wczoraj. Z tabsów brałem skrzyp, ale to jak z wit.C. Jebać te wszystkie rutinoskurwysyny, lepiej se kilogramowy worek prochów wit C skitrać, bo zawartość C w C wychodzi kilkanaście razy taniej. Spróbuj kupić kilo tabletek i miej tam autentycznie 1kg witaminy. A te wszystkie suple zresztą o chuja i cipę rozbić. Czy to siarki MSM czy inne badziewia z ostropestem, nic… Może tyle, że jeszcze nie mam cukrzycy, ale jak wiadomo, na coś trza zdechnąć. Nie będę do usranej śmierci cierpiał i robił z siebie bezalkoholowego eunucha, bo równie dobrze coś mnie może zajebać po drodze czy na drodze i chuj z tego szanowania zdrowia

  9.  Lemmy pisze:
    10 stycznia, 2020 o godzinie 02:42

    A zapomniałem doczytać. No ta, ja i LP jesteśmy coś w stylu: pokaż mi swoje buty, a powiem ci kim jesteś. w NWaszym pinknym kraju zasada ta często niestety się sprawdza, Łysy – najczęściej skolioza i lewoskręt mózgu. W takich Niemczech patrzę w barze – jakiś typiarz w długich, myślę – pewnie metal ziomal. Nie, bujał się na parkiecie przy reggae i jakimś dicho, bo nagle z okołorockowego klimatu spod ziemii jak grzyby po deszczu wyrosły dj-e z konsolami

  10.  drawa pisze:
    10 stycznia, 2020 o godzinie 11:11

    Widzisz Nuka, bo to jest tak, że większość ludzi to debile nie wiedzące po co na tym świecie są i dokąd zmierzają. Oglądają w tv jakieś debilne programy typu „Szkoła”, „Dlaczego ja” czy „Mam talent” i świat tamże przedstawiony biorą na serio. Albo całymi dniami siedzą na Facebook’u czy innym Instagramie. I pasjonują się życiem innych ludzi (zwłaszcza kobiety) albo chleją alkohol (mężczyźni), co całkowicie wyżera im mózgi. Zrób eksperyment i zapytaj w swoim otoczeniu ile w Polsce jest województw, w którym roku wybuchła i zakończyła się I lub II wojna światowa, ile komór ma serce, jak nazywa się autor „Potopu”. Gwarantuję Ci, że większość osób zrobi wielkie oczy… I właśnie takim ludziom wciskane są cudowne leki, probiotyki i inne chujostwo. Wmawia się im (a oni to łykają), że MUSZĄ regularnie chodzić do kina na jakieś bzdury, MUSZĄ non stop wymieniać telefony, telewizory czy laptopy. MUSZĄ mieć szafy pełne ubrań (znam laskę mającą 25 par spodni !! ), MUSZĄ co roku jeździć na wakacje,MUSZĄ jeździć super wypasionymi furami, a koniec końców na to wszystko MUSZĄ brać kredyty (bo nadmierna konsumpcja sprawia, że nie mają odłożonej gotówki). I całe życie zapierdalają niczego się nie dorabiając. I tak koło się zamyka. Najbardziej rozpierdalają mnie reklamy kredytów na wakacje, remont domu czy kupno nowego auta.

    Mnie w życiu towarzyszy maksyma: JAK MNIE KURWA NIE STAĆ KUPIĆ ZA SWOJE, TO NIE KUPUJĘ !! To takie przecież proste…

  11.  Letalne Prącie pisze:
    11 stycznia, 2020 o godzinie 15:39

    @Lemmy, tak, bo buty to klucz do charakteru! No i je można sobie wybrać w przeciwieństwie do włosów:D
    A ściemnia włosy to pokrzywa. Kiedyś prałem kłaki gdzieś na wyjeździe i chwyciłem jakikolwiek szampon z wanny, bo nie wziąłem swojego. Stąd wiem:D

  12.  Lemmy pisze:
    12 stycznia, 2020 o godzinie 14:35

    @drawa – co zrobisz jak nic nie zrobisz. Te wszystkie markiety i inne przybytki to właśnie typowe świątynie konsumpcjonizmu. Mnie rozpierdala to, że nawet technologią się nie można spokojnie powoli nacieszyć. Kupisz XDbox 10, jutro bedzie XDbox 15 i budzisz się ze „złomem”. Nienawidzę tego przesycenia rynku, nieważne czy to branża rozrywkowa czy inna. I tak samo nie wezmę nigdy kredytu, nigdy nie brałem, bo szybki kredyt – szybki wpierdol. Może, gdybym został zmuszony do powrotu na etat to w trakcie planu B pożyczyłbym od kogoś kasę, kogo znam, a jak nie to tyle, byle przetrwać minimalnie albo spierdalać do lasu zbudować se chatkę. Bo np mój stary wolałby chodzić po śmietnikach i zbierać złom. Jakoś Je-ZUS-a nie było 100 lat temu i nikt tak się nie upadlał a na pewno nie takie niebotyczne ilości luda. Renta albo śmierć ot resortowe pokolenie vs kredyciarze, frankowicze i 500plusowcy. Ktoś kiedyś za to zapłaci, ale będzie już za późno

  13.  Letalne Prącie pisze:
    12 stycznia, 2020 o godzinie 22:25

    Wszystko zalezy od wszystkiego. Jak masz placic za wynajem mieszkania dokladnie tyle samo co za rate kredytu, to dla mnie kredyt jest o wiele lepszym wyjsciem. Placisz komus(bankowi) i masz chate na wlasnosc albo placisz tyle samo jakiemus ziutkowi i nic nie mozesz zrobic w tym mieszkaniu, wywiercic dziury w scianie bez zgody itd.

  14.  Lemmy pisze:
    13 stycznia, 2020 o godzinie 05:09

    Nie ogarniam, jak mozna placic za cos, co juz jest twoje (cznsz). Ano taa, mieszkanie nie stoi na wlasnej ziemi, wiec tak jakby nie bylo twoje, bo technicznie przychodzi developer, odkupuje kamienice za grosze i kaze wszystkim wypierdalac niczym w Weselu https://www.youtube.com/watch?v=TA10mad7laI

Napisz komentarz