Teściowa w domu, odcinek drugi
12 lutego, 2019, Autor: Letalne Prącie– A możesz mi powiedzieć, bo ja patrzyłam straszny bałagan w tej kuchni macie, nie wiadomo co gdzie jest i gdzie czego szukać, tam trochę ziemniaków zostało jeszcze to kilka tylko i to miękkie już takie to chyba doobieram…
Ja się kurwa starałem tego słuchać, bo zaczynało się jak pytanie, ale ta patrzy mi się w oczy i gada coś zupełnie bez sensu. Jakieś opowieści o ziemniakach? Coś, że obiad będzie robiła chyba.
-…to weźmie czy nie?
E… Nawet nie wiem o kogo pyta, więc staram się mówić wolniej niż zwykle, żeby ją wyhamować i trochę zgaduję jakie było pytanie:
– Młoda podjada nam z talerza, nie gotujemy specjalnie dla niej. A Kasia gotuje sobie sama, nie robimy wspólnych posiłków.
– Ale ty nie rozumiesz o co mi chodzi. Bo ja się zastanawiałam z tymi ziemniakami…
i tu leci jakaś napierdalanka o starzeniu się warzyw. Jezu… staram się pominąć te opisy jak u Orzeszkowej i wyczekuję tylko tej głównej informacji, żeby jej znów nie przegapić.
– blablatarata tatata ziemniaki tratata tatataaa tatara marchewki tratata ta…
Ja sobie to wyobrażam (tratatata) jako wielarny krzak z westernów, zlepiony z (tratatata) samych bzdur i tych pierdolonych ziemniaków i marchewek (tratatata), coś tam o krojeniu (tratatata). Ten krzak (tratatata) rośnie kurwa trzeszczy (tratatata) i toczy się na mnie (trataTATAAAA), ja odskakuję a tu BACH:
– To weźmie czy nie?
– Ale kto? Jak zostanie obiad to sobie odgrzejemy, albo do pracy weźmiemy na jutro.
Patrzy na mnie, patrzy… Machnęła ręką i poszła do kuchni.
Chyba nigdy się nie dowiem, o co jej chodziło.
Kategoria Opowiadania, Zwyczaje
13 lutego, 2019 o godzinie 19:50
A próbowałeś kiedyś usiąść z notatnikiem w dłoni i na bieżąco w punktach notować tematy które porusza?xD To jest jakaś szansa na niezgubienie się :D
15 lutego, 2019 o godzinie 07:44
Haha. Fajnie masz, ze ktoś Ci pomaga! Zawsze mogli Cie obrażać.