Jestem „niewpełnisprawny” Wkurw w kilku aktach.

17 lutego, 2018, Autor:

Rzecz ma się wydarzeń sprzed niemal 4 miesięcy, której konsekwencję ciągną się za mną po dziś dzień i nie zanosi się na rychły koniec przykrych wydarzeń. Jest końcówka października ubiegłego roku. Jak co dzień grzecznie wstałem z łóżka, zjadłem śniadanie. Z widmem nadciągającej 8 godzinnej zmiany w zakładzie w którym pracowałem, odpaliłem pierwszego papierosa. Dochodziła godzina 13:30. Niechętnie zacząłem ładować swoje dupsko do dwudziestoparoletniego  audi , by udać się nim do roboty. Wszystko zdawało się być normalne, codzienna rutyna, ta sama droga z i do pracy, ciąg powtarzalnych czynności na stanowisku przez najbliższe kilka godzin – dzień jak co dzień.

Niestety, moją rutynę przerwał przykry incydent. Otóż od jakiegoś już  czasu miałem „przyjemność” szkolić pewnego (nazwijmy to) mało rozgarniętego młodzieńca na swoim stanowisku pracy. Typowy Sebix z Gierkowskiego osiedla, dużo szczeka, mało robi i ogólnie „ma wyjebane”. Z jego licznych opowiadań na temat miłosnych podbojów, potyczek z jemu podobnymi i ogólnie życia na krawędzi wysnułem,  że jest wielkim miłośnikiem pewnego suszu, który pozyskuje z nielegalnych w naszym kraju źródeł – cóż za zaskoczenie powiecie. Ja też nie byłem specjalnie zdziwiony. Ale Do rzeczy.

Paląc szluga przed zakładem, jak to miałem zawsze w zwyczaju, nie ominęła mnie pogawędka z wyżej opisanym chłoptasiem. Chwalił się wtedy ile to on dzisiaj nie wyjarał przed robotą, bo wiadomo piąteczek, a do tego ogarnął niezły sztos w przystępnej cenie. Ok pomyślałem. Udając głębokie zainteresowanie tematem, zamieniłem z nim jeszcze kilka słów na odpierdol się i niemrawo ruszyłem w stronę zakładu. Robota szła gładko, maszyna pamiętająca epokę głębokiego PRL’u  tego dnia pierdoliła się nader rzadko jak na swoje standardy. W głowie odliczałem ilość pozostałego czasu do zakończenia się zmiany. Pokrzepiała mnie (jak się potem okazało) naiwna myśl spokojnie spędzonego wieczoru z kilkoma piwami w ręku. Ot takie plebejskie uciechy… Jak co dzień, przyszedł czas na wymianę pewnej części w hydraulicznej prasie, będącą integralną częścią maszyny którą przyszło mi obsługiwać. Mając w głowie to, co powiedział mi kilka godzin wcześniej Sebix, upewniłem się że zrozumiał to co będę teraz robił. Zabroniłem mu wtenczas dotykać jakiejkolwiek części przestarzałego ustrojstwa, bo moje ręce będą teraz w prasie i może dojść do nieszczęścia. Dodam tylko, że z polecenia kierownika, maszyna miała być włączona cały czas. Inaczej włączenie jej ponownie graniczyło z cudem. Kazałem mu więc pozamiatać, pokrzątać się, udawać chociaż że coś robi, tak żeby pod czujnym okiem kamer wyglądał na zapracowanego.

Nie wiele myśląc, zabrałem się więc do wymiany tej części. Praca tak mnie pochłonęła, że nie patrzyłem co w tym czasie robi Sebix. Jak wspominałem powyżej, mój współpracownik nie należał do zbyt rozgarniętych osób, widywałem mądrzejszych od niego. Kończyłem swoją powinność, wystarczyło tylko, że dokręcił bym śrubę i mógłbym powrócić do dalszej monotonnej pracy. Niestety, tak się jednak nie stało. Na drodze moim planom stanął ten kurwa imbecyl. W swojej przejaranej główce umyślał sobie, że stanie na wysokości zadania i wyczyści tzw rolki. Rolki te umiejscowione są tuż obok konsoli zarządzającej prasą. Tą kurwa prasą, w której miałem ręce. Zgadnijcie co się wtedy  stało… Tak. Ten kurwa baran wcisnął przycisk odpowiadający za uruchomienie prasy. W ok. 2 sekundy moja lewa dłoń została poddana naciskowi kilku ton. Zanim zacząłem krzyczeć, przez pierwsze setne sekund nie potrafiłem uwierzyć w to co się właśnie odpierdoliło. Kolejne kilka setnych zajęło mi ogarnięcie powodu, dla którego moja dłoń jest zgniatana. Potem była już tylko naturalna ludzka reakcja typu:

-„Kuuurwaa, wyłącz prasę!!!”

Moje oczy szukające pomocy, zetknęły się z tępym wzrokiem Sebix’a, do którego nie doszło jeszcze co właśnie odjebał przed kilkoma sekundami.  Kiedy już zatrybił, zbladł jak po zbyt dużym sztachu swojej ulubionej substancji , po czym roztrzęsiony jedną ręką złapał się za swój pusty łeb, drugą usiłował wyłączyć prasę. Udało mu się. Patrzę zatem na rękę, nie był to zbyt przyjemny widok. Przed zalaniem dłoni krwią, udało mi się nawet dostrzec wystający fragment kości i dość durzą ilość szarpanego mięsa itd. Pierwszy szok ustąpił miejsca wkurwieniu. Nie wiele wtedy myśląc, kierując się w stronę kibla, podbiegłem jeszcze do sprawcy całego zamieszania i z całej dostępnej mi wtedy siły, poczęstowałem młodzieńca soczystym liściem prosto w pysk. Biedak był tak zszokowany, że od tamtego momentu, po dziś dzień, nie miałem z nim już żadnego kontaktu.

Żeby nie robić przypału, mistrz, jaki prowadził w ten dzień naszą zmianę,  sam opatrzył mi tą rękę starając się przy tym, żebym przypadkiem nie pierdolnął na wskutek utraty przytomności. Nie było łatwo, ale gdyby nie poziom mojego wkurwienia, pewnie obudziłbym się dopiero na izbie przyjęć. Karetki też nie wzywali. Mój kolega z innego stanowiska dostał polecenie zabrania mnie do szpitala. Tak też zrobił. Właśnie od tego momentu trwa moja kurewska gehenna z naszym kochanym NFZ’em i jego przedstawicielami. Ale o tym w następnym wpisie. Długo mnie nie było, opisze to na raty jeśli nie macie nic przeciwko.

Pozdrawiam, oddany Szturmix.

 

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 5 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Różności

komentarzy 8 do “Jestem „niewpełnisprawny” Wkurw w kilku aktach.”

  1.  Letalne Prącie pisze:
    17 lutego, 2018 o godzinie 08:41

    O kurwa.

    Jak Cie nie przywioza karetka to czekasz w huuuj dluzej w szpitalu…

  2.  Faquś pisze:
    17 lutego, 2018 o godzinie 09:06

    Ja pierdole. No nie mam słów.

  3.  Letalne Prącie pisze:
    17 lutego, 2018 o godzinie 09:08

    Ja pierdole, podejrzewam ze przywalenie komus w ryj byloby jedna z ostatnich rzeczy o jakich bym myslal. A tu prosze, wkurwienie ponad bolem i panika!:D

  4.  Nuka pisze:
    17 lutego, 2018 o godzinie 15:09

    O ja…. O ja pierdole.

  5.  qwerty123456qwerty pisze:
    18 lutego, 2018 o godzinie 00:11

    Ja pierdziele, aż zabolało jak to czytałem. Niestety niewiele mogę zrobić i jedynie bardzo współczuć. Mam nadzieję, że ten sebix od tego momentu zacznie normalnie myśleć, choć dla ludzi jego pokroju to bardzo ciężkie.

  6.  Szturmierz pisze:
    18 lutego, 2018 o godzinie 11:09

    Letalny, ten wkurw trzymał mnie przy świadomości. Na wpierdol zasłużył, więc dostał z rozpędu. :P Qwerty, tacy ludzie z reguły sie nie zmieniają. Imbecylem się rodzą i takim umierają.

  7.  Szturmierz pisze:
    18 lutego, 2018 o godzinie 11:09

    Letalny, ten wkurw trzymał mnie przy świadomości. Na wpierdol zasłużył, więc dostał z rospędu. :P Qwerty, tacy ludzie z reguły sie nie zmieniają. Imbecylem się rodzą i takim umierają.

  8.  Letalne Prącie pisze:
    18 lutego, 2018 o godzinie 12:53

    Kumpel w LO przez caly rok mowil niewiele poza „piatke zbijam” i wital sie z ludzmi 5x dziennie. Dzis to pan mgr inz. po WATcie:) to nie jest nieodwracalny proces

Napisz komentarz