Żółty jesienny wkurw

11 października, 2015, Autor:

Witajcie, miło Was poznać, z tej strony Mankell. Jest to mój pierwszy wkurw, więc jeśli zobaczycie jakieś błędy językowe, albo po postu będę Was nudził, to bardzo prosiłbym Was o wyrozumiałość. No to lecimy.

Jesień. Nasza piękna, polska, złota jesień. Złote liście spadające z drzew, pary chodzące po parku i trzymające się za dłonie, przepiękny krajobraz. Ahhh piękne.
Dobra koniec czułości, bo nie po to tu piszę. Wiecie co mnie ostatnio wkurwiło? Pierdolone spadki temperatur.

Jeszcze dwa tygodnie temu była super pogoda. Wybraliśmy się razem z moją dziewczyną do lasu na spacer i przyjemnie było przejść się po leśnych ścieżkach. Temperatura mniej więcej +20 stopni. Ubrałem się w bluzę i było mi za gorąco. Nadszedł październik i w kolejnych dniach było już trochę chłodniej, ale cały czas znośnie (chodziłem do pracy w bluzie i kurtce jesiennej). Kilka dni temu budzik zadzwonił jak zwykle o 5:30. Wstałem, odprawiłem rytuał związany z poranną toaletą i poszedłem do kuchni. Wstawiłem wodę, wyjżałem przez okno, patrzę na termometr, a tu JEB -2 stopnie. „Ja pierdole, jak?”. Zjadłem śniadanie i ubrałem się w bluzę i kurtkę (tak jak w ostatnich dniach). Wychodzę z bloku i od razu przypiździło mi zimno. Założyłem kaptur na łepetynę i popierdalam jak najszybciej do roboty. W głowie cały czas jedna myśl – „Kurwa, ale piździ!”. Po drodze mijam pokryte szronem samochody i trawniki. Myślę sobie – „Kurwa, czy to już zima?! Przecież dwa tygodnie temu było jeszcze lato!”. Dzielnie pokonuję pieszo kolejne metry. Już widzę zakład, już jestem blisko roboty. W oddali zauważam też mojego kolegę z pracy, który przyjechał skuterem.

Wpadam do budynku i od razu cieplej. Ufff, dotarłem. Następnie wchodzę do szatni i widzę mojego kolegę. Cały trzęsąc się i zdejmując kalesony z tyłka mówi (a raczej krzyczy) do mnie – „PIERDOLE, dzisiaj ostatni raz w tym roku przyjechałem skuterem!”. Zacząłem mu współczuć, bo on ma do pracy dwadzieścia kilometrów. Wyobrażam go sobie jak musiał zapieprzać tym skuterem przez wiatr i mróz… brrrrrr.

Następne dni wyglądały podobnie. Rano piździ, później wychodzi słońce i po południu, mimo wszystko, piździ cały czas. Wczoraj obudziłem się z katarem, a dzisiaj z jeszcze większym katarem i bólem gardła. No i znów zaczęło się – rutinoscorbiny, tabletki na ból gardła, herbaty z cytryną. Pierdolona pogoda! Czy nie mogłoby tak być, że na jesieni temperatura stopniowo maleje? Np. max co dwa stopnie na dzień. Nie, kurwa nie może być! Musi od razu z dnia na dzień przypierdolić osiem stopni w dół! W jesiennej kurtce pochodziłem z pięć dni i zaraz ją chyba schowam do szafy. Jutro rano jak spojrzę na termometr i będzie na minusie to zakładam czapkę i zimową kurtkę.

Dobra lecę. Muszę jechać do apteki, bo mi się Strepsils skończył. Pierdol się pogodo i pierdol się jesień, ty kurwo zdradliwa!!!

Po… (zaciągnięcie smarków nosem) zdrawiam.

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 6 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Pogoda

komentarze 4 do “Żółty jesienny wkurw”

  1.  wojszat pisze:
    11 października, 2015 o godzinie 13:38

    10 jak chuj !!!! Też mnie to wkurwia !!! Właśnie dzisiaj rano mówię kurwa ale zimno, a 2 tyg. temu było 20C !!! Ale ja się nie poddaję, zapierdalam codziennie rowerem(i nie ma chuja że nie!!!), na siłownię i jakoś ogarniam ;) Najgorzej jest tylko rano !! Mimo tego roweru za chuja nie choruję, nic mnie nie bierze.Odpowiednie odżywianie i dużo sportu a zobaczycie kurwa, że będziecie zdrów jak ryba !

  2.  Nuka pisze:
    11 października, 2015 o godzinie 17:21

    Piździ. Jestem chora. Mam anginę i dość jesieni, która dopiero co się rozgrzewa… (a raczej ochładza).

  3.  start2010 pisze:
    11 października, 2015 o godzinie 17:31

    Tobie chociaż piździ także po południu. Pewnego chujowego ranka gdy wstawałem do jakże chujowej szkoły widząc zajebiste bezchmurne niebo i słońce które zajebiście sobie świeciło, wyszedłem oczywiście na ostatnią chwilę ubrany bardzo cieniutko. Wychodzę a tu kurwa jeb taka pizgawica, że prawie szoku termicznego dostałem :p ale chuj trzeba biec na pociąg. Wychodzę ze szkoły dalej kurwa pizga…

    Dzień drugi. Już nie dałem się wychujać i ubrałem się ciepło na ten kurwa mróz. Pizgało tak, że spodnie miałem kurwa sztywne. Wychodzę ze szkoły a tu co? Kurwa gówno. Pierdolone lato wróciło. Gorąco jak na jakiejś pierdolonej pustyni a ja ubrany jak kurwa jakiś eskimos. No japierdole…

  4.  Szturmierz pisze:
    12 października, 2015 o godzinie 13:45

    Sezon na „ja pierdole, ale zimno!” zamiast „cześć!” uważam za otwarty!!!
    No tak na marginesie dodam, że wczoraj tutaj gdzie mieszkam, spadł pierwszy śnieg. 11’stego października kurwa! D:
    Witam raz jeszcze Mankell, dycha brachu! ;)

Napisz komentarz