Żeński kaleidoskop
10 października, 2015, Autor: SzturmierzWitam wszystkich po kilku miesiącach niebytu, tak w ogóle. To był ciężki okres, nie ukrywam obfitował w potoki wkurwienia, stresu i chujni – w sumie nic nowego. Mimo wszystko, tak mi się w życiu źle huśtało, że nie miałem raz czasu, a nawet ochoty zeskrobać chociaż nieco tynku z naszej sfatygowanej ściany wkurwień. A dobra, chuj z tym, wstęp mam za sobą. :D
Na wstępnie tylko zaznaczę, że znowu poddałem się wczoraj działaniu alkoholu, i mam kaca jak sam skurwysyn – lepiej go znosiłem, kiedy chlałem regularnie – POLECAM. Dobra do rzeczy. Poznałem dziewczynę (łooo grubo, pomyślicie – albo i nie, bo macie to w dupie). Generalnie rzecz ujmując, jako że bliżej mi do socjopaty i introwertyka, niżeli wielbiciela tłumów i poszukiwacza przyjaciół, stanowiło to w moim smutnym życiu dość ważny aspekt. Mało tego. Tak się w to wkręciłem, że sam konsultant, pan Rafał z Play’a który wkurwia mnie niemożebnie od jakiś 2 miesięcy ciągłymi telefonami z pierdolonymi ofertami, pozazdrościłby mi determinacji w dążeniu do celu. Celem było rzecz jasna, obranie sobie tej pięknej damy, za tzw. dziewczynę. Sprawa wydawała się prosta. Wszystko szło jak po maśle, sam byłem zdziwiony tak gładkim obrotem spraw, jako że nie jestem doświadczony w tej materii. Wiadomo, randki, spotkania, kwiaty i inne duperele. Wszystko super, tak jak powinno być – ale jak to w życiu bywa, i jak się pewnie już domyślacie – sielanka nie trwała długo. Po ponad 3 tygodniach, niemal codziennego spotykania się, zazębiania relacji, poznawania (jak mi się w tedy przynajmniej wydawało) dwojga zakochanych ludzi, otrzymałem dość wylewną wiadomość od wybranki mego skołatanego serca. Wiadomość kurwa na pierdolonym Facebook’u. Jeszcze raz kurwa przypomnę po ponad 3 tygodniach, okazało się, że jednak nie jest ona gotowa na związek. Jak sama to ujęła, na „coś poważnego”. NO KURWA MAĆ. Nie ukrywam, z wrażenia aż usiadłem na pobliskim krześle i zaszokowany zaistniałą sytuacją, przez dobre 5 minut, nie mogłem wydusić z siebie ani kurwa słowa. (No okey, powiedziałem „o kurwa”, czy coś w tym rodzaju – jestem polakiem, więc to się nie liczy :P) 3 kurwa tygodnie, rozmowy pełne wyznań, uczuć, namiętności i tego typu sprawy – a tu kurwa notka na FB. Ja pierdolę… No nie potrafię zrozumieć tego kurwa po dziś dzień. Tydzień chlałem, ostro. Mało mnie z roboty nie wykurwili, po 4 dniach nieobecności, ale mam wyrozumiałego szefa (pozdrawiam!). Chcecie pewnie znać powód takiego zachowania tej że dziewczyny. W zasadzie sam bym chciał go poznać. Snułem tylko domysły, które częściowo znalazły pokrycie w rzeczywistości. Jak niemal zawsze, chodziło o jej byłego. Rozstali się kilka miesięcy temu – jak sama przyznała to już skończone i nic między nimi nigdy nie będzie, ale mimo wszystko nadal jest dla niej kimś ważnym. Jak nie trudno się domyśleć, nadal utrzymują ze sobą kontakt – (już niedługo kurwa.) Obecnie a przynajmniej, na pewno do wczoraj byliśmy w dobrze znanej „życiowym przegrywom” sferze przyjacielskiej. No kurwa „FRIENDZONE” – wiadomo. Widziałem się z nią wczoraj. Była w nie najlepszym stanie. Od słowa słowa , wywnioskowałem że coś ją trapi. (były rzecz kurw jasna). Nie minęło jakieś kurwa może 30 do 45 minut, jak dziewczyna o której mowa powyżej, zaczęła się do mnie kleić. Każdy normalny facet, po czymś takim, popierdolił by temat i jakoś zareagował. Heh, widać ja nie jestem normalny. Z czasem doszło nawet do pocałunków i w ogóle było miło. I w tym oto momencie, dochodzimy do meritum tego wkurwa.
Teraz jest okey, nikt głośno co prawda nie mówi, żeby spróbować jeszcze raz czy coś, ale kurwa co to miało znaczyć?! GDZIE TU KURWA SENS?! CO JA MAM KURWA ROBIĆ w obecnej chwili? Tak to pytanie kieruje do was, moi wkurwowicze. Ja was kobiety nigdy nie pojmę, nigdy kurwa! Skoro mam nadal pchać się w to bagno, co się może skończyć dla mnie tragicznie (tydzień chlania, to jeszcze mrzonka), muszę mieć przynajmniej jakieś kurwa poczucie pewności, że wiem na czym stoję – a kurwa nie wiem co jest 5! A może lepszym rozwiązaniem, byłoby nie pierdolić się w tańcu, jebnąć tym wszystkim i wyjechać w Bieszczady?
Ehh kurwa. Co prawda taki problem, to nie problem, ja wiem. Ale wkurwia mnie to, a figuruje na tej stronie, po to by wkurwy z siebie wyrzucać. Jeszcze mnie pies – chuj jebany i zdradziecki śmieć pogryzł w ryj. Ale to już historia na osobnego wkurwa.
Tak że tak, bez ładu składu, na kacu – chuj tam z resztą. 3majcie się w zdrowiu moi kochani. Im back. (hoho kurwa.)
Tagi: friendzone, kobieca, logika, miłość, powrót, Związek
Kategoria Chujowo, Ludzie, Zachowanie, Życie
10 października, 2015 o godzinie 20:19
Jako jedna z niewielu kobiet pewnie tu na forum, czuję przymus rzucenia komentarzem i pokrzepienia Szturmiego. No więc logiki kobiecej nie ogarniesz. To raz… Mało która z nas wie, czego chce. Jest szansa, że laska podświadomie w głowie porównuje Cię do swojego byłego i sama gubi się we wnioskach. Obstawiam, że nie chce tracić z Tobą kontaktu, wie, że liczysz na coś więcej, ale nie jest gotowa na „świeży temat” po tamtym. Oby się tylko nie okazało, że trzyma Cię na przyjacielskiej smyczy i zerwie ją jednym kiwnięciem palca byłego.
10 października, 2015 o godzinie 21:01
Nuka, witam Cię moja droga. No nie ukrywam że liczyłem tutaj na garść słów od Ciebie, przedstawicielki płci pięknej w naszym wkurwionym gronie. Ja już kurwa sam nie wiem co myśleć. Co jeśli znowu jej odjebie, mną się zabawi, i wróci do byłego – ja znowu się wkręcę i to się źle skończy. Ale z drugiej strony ciężko mi z tym skończyć, skoro na horyzoncie jawi się kolejna szansa. Kurwa, gdzie moje logiczne myślenie?! D:
11 października, 2015 o godzinie 13:29
Typowa jak chuj sytuacja !
NIGDY, ALE TO PRZENIGDY NIE WPIERDALAJ SIĘ W NIC JEŚLI ONA MYŚLI O BYŁYM I MA GO W GŁOWIE !
CHŁOPIE, JEDYNE CO MOŻESZ DOSTAĆ OD ICH DWOJGA TO PO RYJU !!!
Popełniłeś niestety wiele błędów jeśli chodzi o ustawianie relacji z laską, ale to nic – wiadomo, że każdy błąd to nowe doświadczenie.
Uwierzyć możesz mi lub nie, ale miałem kontakt z wieloma kobietami w życiu i jestem po kilkunastu dłuższych lub krótszych związkach.Długo też interesuje się już tematem uwodzenia oraz podrywania.
To, że laska do Ciebie się tuli to chuja znaczy – ona tylko Ciebie testuje !
Niestety pokazałeś jej zbyt dużo zaangażowania ze swej strony i ona wie, że ma Cię owiniętego wokół palca.Musisz jak najszybciej uciąć tą znajomość i zapomnieć o niej !
Najważniejsze, kiedy poznajesz kobietę nie dawaj jej się uwieść i PONIEŚĆ EMOCJOM ! Musisz robić to na chłodno bo nigdy nie osiągniesz sukcesu.
No i do diaska – NIE CHLEJ PRZEZ KOBIETY, JA PIERDOLE :))
Trzymaj się cieplutko, i bądź prawdziwym facetem :D
11 października, 2015 o godzinie 13:41
Wojszat, zajebisty głos w dyskusji! Masz 95% racji, bo od siebie moge dodać, że jej chodzi nie tyle o obwiązanie wokół palca, co wzbudzenie zazdrości u byłego, żeby sprowokować reakcję.
Szturmierz, po kobiecie pije się jedną noc, a nie tydzień, bo to oznaka spierdolenia życiowego :D.
11 października, 2015 o godzinie 17:20
„Długo też interesuje się już tematem uwodzenia oraz podrywania.” – Wojszaaaat! :-P
11 października, 2015 o godzinie 18:28
Hehe Nuka.Nie jestem chwalipiętą ale to co jest prawdą trzeba umieć o sobie wypowiedzieć :)
@Faquś, no tak, o zazdrość właśnie również chodzi.Kobiety często żyją w świecie iluzji i im zależy bardzo często na tym, by ktoś im zazdrościł.Pamiętam za czasów szkoły, kiedy pewnej pannie się spodobałem.Mnie się nie podobała.Kiedy szedłem np. z szatni schodami na schodach stała ona z swoim „pseudo-chłopczykiem” i się miziała.Myślała, że wzbudzi we mnie zazdrość.Ehh, Głupia dziewucha, bardzo ;)
Także Panowie, zawsze pełen luz, jeszcze poruchacie, a często z luzem jeszcze szybciej :))
11 października, 2015 o godzinie 22:25
Oj Panowie, ta puenta jest przerażająca… My to jednak delikatne osóbki jesteśmy. ;)
11 października, 2015 o godzinie 23:23
@Wojszat masz rację jak sam skurwysyn, trzeba przyznać. Błędy które mi tutaj wytknąłeś sam zauważyłem, zauważył je też mój przyjaciel – ale co ja mogę, jak mam w głowie popierdolone… Staram się ograniczać kontakt, że niby mi nie zależy i w ogóle, wiadomo o co chodzi, ale kurwa, nie wiem jak będzie kiedy znowu ją zobaczę.
@Faquś – tak, jestem życiową spierdoliną :DD
19 października, 2015 o godzinie 23:26
Kurwa jak ma nie podchodzić do czegoś takiego emocjonalnie, skoro cały ten związek się opiera na emocjach, no kurwa, to jak mówienie „robisz herbatę – możesz się poparzyć, więc najlepiej nie używaj do tego wody”.
Znalezienie właściwej kobiety moim zdaniem polega na kurwa sporej dawce szczęścia, bo nic nie wyjdzie, jeżeli nie włożysz w to emocji. A jak włożysz w to emocje, to z kolei nie myślisz racjonalnie i może skończyć się jak zazwyczaj – zawód, zamyślony wieczór w barze, kilka chujowych dni. Najgorsze jest to, że tego się nie kontroluje i kurwa tak musi być.
A najsmutniejsze jest to, że kurwa jeszcze sporo smutku czeka, zanim trafimy na tą właściwą.