Praca
2 sierpnia, 2015, Autor: KistosWkurw dotyczył będzie pracy
Dostałem robotę, elegancka umowa a nie jakaś śmieciówka. 15 dni pracy miesięcznie, płatne do 10 każdego miesiąca, wysokość zapłaty 2000zł. Brzmi jak bajka, bo taki hajs za 15 dni roboty to bajka wręcz. Robota łatwa, prosta, polegała na staniu 12 godzin nocki bądź dniówki i obsłudze maszyn przy produkcji płyt głównych.
To czemu się wkurwiłem ?
Dostałem tydzień zwolnienia lekarskiego, bo nogę rozjebałem tak że ledwo chodziłem, o 12 godzinach roboty mowy nawet by nie było. Wszystko ładnie pięknie doniosłem, poinformowałem i wgl.
Z tym że te kurwy tępe gdzieś papiery pogubiły, nastał burdel i moje nieobecności w robocie nie były usprawiedliwione. Wczoraj doszło pocztą rozwiązanie umowy.
Oczywiście zaraz zacząłem naprawiać ich błąd. Ale za późno, widoków na swoją spokojną pracę już nie mam, przyjęli na moje miejsce inną osobę ( swoją drogą mojego kolegę ) A mi zaproponowali robotę na innym stanowisku, jeśli szefostwo wyrazi zgodę.
Jebane gnoje, pracownik zawsze jest ruchany przez nich
Kategoria Praca, Życie
3 sierpnia, 2015 o godzinie 01:49
Najgorsze jest to, że jak się uniesiesz dumą i powiesz sobie że pierdolisz to, to nie znajdziesz roboty. Smutne,że trzeba schować dumę o kieszeni jeśli chce się godnie żyć (cóż za ironia)
Tylko nie miej pretensji do kumpla, nie jego wina. Pewnie mu głupio.
Nie martw się, dzisiaj mimo że mam podły humor, to wydaje mi się, że kurwa będzie lepiej. I z tą myślą trzeba żyć.
10 sierpnia, 2015 o godzinie 23:46
Sprawa do sądu pracy i wygrana w kieszeni – krótko!
11 sierpnia, 2015 o godzinie 11:40
No w sumie racja, tylko wtedy
a) będzie traktowany jak kupa przez zarząd
b)marne zadośćuczynienie wobec stresów i nacisków
11 sierpnia, 2015 o godzinie 12:06
a) jak kupa jest już teraz traktowany, a powyższa sytuacja o tym świadczy
b) może i marne, ale trzeba szanować siebie i znać swoją wartość – dobre imię to rzecz bezcenna.
c) nie będzie lepiej samo z siebie, dopóki nic się osobiście nie zacznie robić w tym kierunku.
11 sierpnia, 2015 o godzinie 12:52
Pozywanie zarządu to chyba kiepska opcja na polepszenie sytuacji