Mały jesteś, wiesz?
4 kwietnia, 2013, Autor: mikelTekst ten postanowiłem napisać dzisiaj podczas posiedzenia na tronie, który ma to do siebie, że zazwyczaj to na nim wpadają do głowy najlepsze pomysły. Można by się zastanowić gdzie Einstein… Wymyślił? Poznał? Zrozumiał? Sformułował? No w każdym razie chodzi o szczególną teorię względności, ale nie o tym dzisiaj. Plan jest taki, by nie przeładować go zbytnią ilością wulgaryzmów. Tekstu oczywiście, nie Einsteina. A skoro już przy mojej historii jesteśmy – piszę go w przerwie między liczeniem delty, jedzeniem kolejnych paluszków popijanych tanim napojem typy cola, a próbą wbicia do łba kolejnych nazw geograficznych Australii, których znaczenia dla mojego przyszłego życia ni chuja nie potrafię znaleźć. Mimo tego nie chcę smęcić o tym jak edukacja jest do dupy, jak szkoła jest bezsensowna i jak bardzo nie chcę pisać matury którą mam za miesiąc.
Ustalmy coś, drogi czytelniku, od razu: nie mam zamiaru nic zarzucać człowiekowi, broń Boże. Ja naprawdę jestem pełen podziwu dla natury, dla jakiejś siły która poprowadziła ewolucję tą drogą, jaką ona zaszła. Chwalę sobie te wszystkie siły oddziaływań grawitacyjnych, elektromagnetycznych, jądrowych i innych czynników dzięki którym ewolucja mogła zajść. Powiem więcej! Cieszę się jak cholera, że nie wpierdalam bananów mieszkając na drzewie, że przedstawiciele naszego gatunku doprowadzili do momentu, w którym mogę sobie siedzieć przed komputerem i za pomocą jednego przycisku wysłać wiadomość, która dotrze na drugą stronę Ziemi w ułamek sekundy. Ale żeby czasem nie zesrać się z tej radości – nigdy nie zrozumiem, dlaczego człowiek stawia się tak wysoko.
Rzecz jasna i oczywista, że nie będę ustępował miejsca w swoim mieszkaniu mrówkom które przymaszerowały podpierdolić cukier, bo mi się przypadkiem wysypał kilka dni temu, ale czy naprawdę warto stawiać się ponad czymś tylko dlatego, bo ma się kilka neuronów w mózgu więcej? Ja rozumiem jeszcze kilka ładnych wieków temu, gdy teoria geocentryczna była tą „jedną jedyną”, jednakże nie zrozumiem tego dziś. Czy naprawdę człowiek nie sprowadził się jeszcze sam do parteru patrząc na ogrom wszechświata jaki wokół niego jest? Czy naprawdę…
W tym miejscu urywam, bo ja też muszę się zająć swoimi „innymi” rzeczami. Nie czytam jeszcze raz, nie sprawdzam pisowni, niech zostanie tak jak jest. Tak będzie lepiej…
Pokory ludzie, pokory…
Kategoria Różności
4 kwietnia, 2013 o godzinie 22:02
Pierdolisz. Takie australopitki i inne dropitki to miały spoko. Latały se po drzewach, w dupie wszystko miały, czasem któregoś gepard wpierdolił, czasem któryś spadł i się zabił, a jak znalazł banana albo lelenia upolował to był w siódmym niebie. Rzekłbym, piękno w prostocie. A teraz musisz się kurwa martwić o przecinki w bibliografii pracy maturalnej z języka polskiego.
5 kwietnia, 2013 o godzinie 22:19
Nie wiele myśląc, napisałem swojego rodzaju odpowiedź. Mogłem co prawda zrobić to tutaj, ale chuj tam – wkurw to jednak wkurw ;).