Zmysł zabójcy… nauczyciel, pociąg i mróz
22 grudnia, 2011, Autor: KistosDziś mieliśmy klasową wigilię. Na wstępie dostałem opierdol od wychowawczyni za darmo zupełnie. Potem klasowe gwiazdy się do mnie przyjebały i zwyzywały od najgorszych. Następnie siedziałem 3 godziny na auli bo apel był a nauczycielka zmusiła mnie szantażem żebym został. Potem przez jej głupotę uciekł mi pociąg. Musiałem czekać kolejne 2 godziny. Kiedy nastała odpowiednia pora ruszyłem na pociąg. Ale po drodze nauczyciel mnie zatrzymał i nie chciał puścić. Jak łatwo się domyśleć pociąg spierdolił. Potem jak chciałem iść do kibla się odlać ten sam nauczyciel mi zabronił a że mi się śpieszyło poszedłem podlać szkolne drzewka… Jak wróciłem poszedłem z zamiarem skopania dupy temu pierdolonemu, jebanemu, pieprzonemu chujowi. Gdy go zobaczyłem zacisnąłem pięści i ruszyłem żeby mu wybić wszystkie jebane zęby. Na jego i moje szczęście mój kumpel mnie zatrzymał i uspokoił paroma żartami i tekstami. Gdyby nie to to krew tego cwela do tej pory była by na podłodze razem z zębami.
Potem musiałem czekać jeszcze godzinę na pociąg. Tym razem na mrozie na peronie bo nie chciałem żeby mnie ktoś zatrzymał.
Może wam się wydać że mam nasrane w bani ale tak nie jest. Ogólnie jestem spokojnym człowiekiem i opanowanym i każdy to potwierdzi. Ale tak się wkurwiłem że niewiele brakowało do popełnienia poważnego błędu. Tak wkurwiony to od lat nie byłem, dosłownie zero samokontroli
Kategoria Chujowo, Ludzie, Zwyczaje, Życie
23 grudnia, 2011 o godzinie 09:11
Rozumiem Twoją frustrację. Sam zajebałbym wielu ludzi, ale na szczęście(lub też nie) nie potrafię tego zrobić.
28 grudnia, 2011 o godzinie 19:43
Ja jakoś mam tak że jak chce mi się szczać to kurwa sam Chajzer z czekiem na milion dolców by mnie nie zatrzymał do klopa…