What has been seen cannot be unseen
27 marca, 2011, Autor: BergamoWczoraj pierwszy raz w życiu przyszło mi żałować, że nie wybrałam katolickiej wersji rozrywki… Otóż z powodu chujowej pogody zachciało nam się kina. No to co tu wybrać, w godzinach obiadowych same kreskówki i inne gówna, no to może „Czarny łabędź”, bo Oscary itd., powinno być ok. Grają tylko w jednym kinie, na drugim końcu miasta, no ale nic, pojechaliśmy. W kolejce do kasy pośmialiśmy się z ulotek jakiegoś filmu o JP2, na jednej dorysowując fiuta w ustach i spuściznę na policzku, po czym grzecznie odłożyliśmy na miejsce, by podzielić się ową radosną twórczością z bliźnimi.
Zanim zaczął się film, przeleciało ze 20 minut popierdolonych reklam, po czym nastąpiła długa przerwa nicości, no ale chuj, wreszcie się zaczęło. Od początku miałam mieszane odczucia, z każdą kolejną sceną ciążące ku „ja pierdolę co to kurwa jest!?!” Totalnie pojebany obraz, chujowo nakręcony kamerą włażącą cały czas na pysk, pierdalnięta bohaterka, której nawet uroda Natalie Portman nie uratowała, męcząca nic nie wnosząca do czegokolwiek wybitnie nieprzyjemna historia (jeśli można nazwać historią coś co się niezbyt trzyma kupy), zapis wybitnie złego tripa okraszonego wyrywaniem paznokci, pół filmu spędziłam zasłaniając sobie oczy i powstrzymując mdłości. Im dalej w ziarnisty las tym częściej powtarzaliśmy „kurwa, a mogliśmy iść na film o papieżu!”. Zmarnowana kasa i czas, spierdolona sobota, a co najgorsze nie wiem kiedy się tej ohydy pozbędę z pamięci.
27 marca, 2011 o godzinie 17:32
był jeden plus- w kilku scenach widać było prześwitujące co prawda, ale CYCKI! :)
27 marca, 2011 o godzinie 19:04
Hahaha. Są cycki – jest oskar :)
28 marca, 2011 o godzinie 09:41
Bergamo a ja myślałem, że masz więcej niż 15 lat. Proponuję namalować sobie na jednym policzku chuja w stronę ust, a na drugim spuściznę i tak się przejść przez miasto dzieląc się tą radosną twórczością z innymi. O i w pracy też się tak podziel swoim geniuszem.
28 marca, 2011 o godzinie 10:08
pogratulujmy – „-liśmy”, a nie „-łyśmy”, to już coś:)
28 marca, 2011 o godzinie 10:13
będzie to lepsze niż bezsensowne przypierdalanie się do autorki
Jaki jest szczyt recyklingu?
Odzyskać żyda z mydła
lolz
28 marca, 2011 o godzinie 12:08
ja bym obejrzał o papieżu – trzeba by zujnym :)
28 marca, 2011 o godzinie 17:12
Dżizas!!!Co tu się robi?JUż mas popierdolone niż we w w w sama nie wiem gdzie…aaaaaaaaaaa!
28 marca, 2011 o godzinie 22:29
czujnym kurwa miało być – wróg nie śpi!
1 czerwca, 2011 o godzinie 16:55
klerikan enemi suks noł slip łi must fajt