Rymowanka o prostytutce…
31 stycznia, 2010, Autor: Marks
Historia/rymowanka oparta na faktach…
Gdy cie wtedy zobaczyłem prawie w spodnie popuściłem. Byłaś piękna, miła, zgrabna, całkiem słodka i powabna. Twoje oczy, twoje uszy, dziś pamiętam w głowie huczy. Co dzień w parku cię widziałem, lecz wciąż tylko spoglądałem. Zawstydzony, skrępowany, zakochany jednak mały. W końcu kiedyś w jednym klubie, takim barze..może pubie. Gdy z kolegą piwo piłem znów twe usta zobaczyłem. Jak się później okazało znałaś mego znajomego. Rozmawialiście wesoło, pot wtem zalał moje czoło. Tak od słowa, słowa zdania doszliście do ugadania. Jakiś tydzień, może dwa już wiedziałem żeś jest ma. Tak spędzone miło chwile, tak nam słodko płynął czas. Wciąż rozmowy o rodzinie wspólnym domu, a w nim nas. Wtem po czasie już niedługim dowiedziałem czegoś się, mianowicie bardzo lubisz gdy ktoś inny pieści cię. Jako człowiek silnej woli nie wierzyłem w plotki te, żyjąc nadal wciąż nadzieją że mnie kocha słońce me. A ta kurwa mówiąc do mnie, że mnie kocha nieprzytomnie po kryjomu wyszła z domu i nie mówiąc nic nikomu zawitała do mych kumpli co ich znałem z podstawówki. Gdy tam do nich napisałem, się wszystkiego dowiedziałem. Że „Kobietka”, „Słońce Małe” właśnie ciągnie komuś pałę. Myślę sobie chyba żart nie zrobiła tego tak. Zaufanie kładę na niej by dowiedzieć się kto kłamie. A ta kurwa mówi mi, że z miłości sobie drwi i właściwie to tak lubi jak jej wkłada ktoś do buzi. I że już znudziłem się, „sama nie wiem czego chce.”. O ty zdziro myślę sobie, ja ci serce, duszę, ciało a wciąż tobie suko mało. I do tego, czego mało ty zdradziłaś mnie z tą pałą. Mój kolega, mój przyjaciel przetestował moją małą. Jak ja kurwa dorwę cię, to ci z mordy zrobię chlew. Obiecałem sobie wtedy nigdy więcej żadnej biedy, żadnej baby ładne,j pięknej bo to kończy się zamętem. Dzisiaj mija trzeci rok z tego dwa już jestem z nią. Nie z tą starą bez przesady, ale z nową co ma wady. Wad ma wiele zalet też lecz jej wierny tak jak pies. Bo jest warta mej uwagi, moich starań, moich łez. Słowo kocham mówię rzadko lecz znaczenie inne jest…
Jaki z tego morał płynie? Gdy się kochasz, to w Dziewczynie. Patrz do głębi nigdy w ciało, mało mów, a kochaj całą. A przyjaciół traktuj tak jakbyś chuja na nich kładł, bo gdy się odwrócisz nagle możesz mieć już nóż na gardle..
Kategoria Poezja, Życie
10 września, 2016 o godzinie 13:57
Super, a wszystkim co się to podoba wpiszcie se w necie „Aleksander Fredro – oda do dupy”, albo „poemat o pierdzeniu”