Konkurs – gdyby kózka nie skakała – ręka
20 stycznia, 2010, Autor: ArkDawno temu.
Kawalerskie kolegi, zima, domek na działce na zadupiu, samcza impreza 10+ chłopa, skrzynka wódki i dodatki, po paru kolejkach głupie pomysły na 'zabawę’. Ot, na przykład siłowanie się na rękę. Wbijam w temat, bo zwykle wygrywałem. Na początek ~100kg fizyczny, męczę się długo, ale daję radę. Następny to 60+kg fizyczny i gdy już mam parę centymetrów żeby dobić, zamykam oczy, profesjonalnie żeby siłę pokazać dociągam bez szarpania, aż czuję że wygrałem. Otwieram oczy i widzę, że moja prawa łapa leży po drugiej stronie stołu.
Pieprzła po skosie między łokciem i barkiem. 8 tygodni w sumie w gipsie, bo oczywiście na pogotowiu jakiś mengele skleił gips za mocno i trzeba było skuwać itd. Później rehabilitacja, szkoda gadać, bo i tak nie wyszło to wszystko tak jak powinno, chociaż pierdolony konował dostawał w kieszeń (nie ja płaciłem, ja nie zapłacę).