Krakowskie centrum kongresowe
12 sierpnia, 2009, Autor: ZiutekPrzejeżdżam często obok Ronda Grunwaldzkiego, od niedawna tam coś dłubią, w miejscu gdzie zawsze rozkładał się ten paskudny cyrk i zardzewiałe wesołe miasteczko. Postanowiłem, że sprawdzę, co też postanowiono tam postawić, łudząc się, że w końcu, po tylu nieudanych, ohydnych inwestycjach, a zwłaszcza po Operze Krakowskiej, w końcu wybudują tutaj coś, co wzbudzać będzie zachwyt, co przyciągać będzie rzesze turystów, co stanie się trzecią, po Wawelu i Sukiennicach, wizytówką tego miasta. Myślę sobie: w takim miejscu, tuż pod Wzgórzem Wawelskim, to musi być coś okazałego, na pewno ładnego, pasującego do charakteru „Królewskiego Grodu”. Zapomniałem na chwilę o hotelu Sheraton, stojącym po drugiej stronie Wisły, który też taki miał być, a jaki jest, każdy widzi, kurwa. „Przecież nie popełnia się 100 razy tego samego błędu”.
Nie?
Wyszukałem w googlu projekt centrum kongresowego, znalazłem, otwieram stronkę… a co to kurwa ma być?
Zobaczcie sami: http://krakoff.info/2007/11/13/wizualizacja-centrum-kongresowego/
No powiedzcie mi proszę, bo może ja jestem jakiś dziwny, czy Wam się to podoba? Albo inaczej: czy uważacie, że to pasuje do tego miejsca, vis a vis Wawelu? Może ja mam jakiś spaczony gust, ale czy takie połączenie blachy i szkła, w nijakiej bryle, pasuje do tysiącletniego zamku, do klimatu średniowiecznego miasta, do mitu polskiej stolicy kultury?
Czy ja się doczekam, Panie Majchrowski, że w tym mieście powstanie w końcu coś ładnego? Cokolwiek, nawet szalet publiczny, ale ładny! Litości, kurwa! Wszędzie na świecie stawia się okazałe, piękne budowle, z których mieszkańcy tych miast są dumni, zobaczcie chociażby na Paryż, Londyn… A u nas? U nas powstają pokraczne kaszaloty, kwadraciaki nie pasujące do niczego, potworkowate fontanny, na które aż żal patrzeć. I za to wszystko trzeba jeszcze płacić tyle szmalu! Widzieliście ile to coś ma kosztować? 250 mln złotych!! Kurwa mać! Czy za te pieniądze nie da się zrobić czegoś ciekawego? A jeśli się nie da to może lepiej przeznaczyć je na to, żeby wyremontować drogi, bo mnie kurwica strzela jak ciągle wpadam w te jebane pozapadane studzienki i inne pierdolone dziurska!
Ale się kurwa wkurwiłem!!!
Tagi: brzydota, Centrum Kongresowe, fontanna, Hotel Sheraton, inwestycje, Kraków, Majchrowski, Opera Krakowska, stan dróg, Sukiennice, Wawel
Kategoria Miasta
27 stycznia, 2010 o godzinie 12:44
a mi się podoba :) nowoczesny budynek, nie klockowaty – w kwesti dopasowania do wawelu… no cóż proszę o jakiś nowoczesny budynek, który nawiązuje do starej architektury [i nie jest adaptacją, remontem czy modyfikacją] – to jest bio – i jest napewno dużo ciekawsze niż sheraton, czy opera krkska… cieszę się że nie mam do czynienia z sześcianem, czy klockowatym „wieżowcem” na 5 pięter
24 maja, 2010 o godzinie 15:24
mozna by zrobic bardziej w stylu retro :p
3 grudnia, 2010 o godzinie 17:53
Jeśli ci się nie podoba ten projekt to ciekawe co ci się podoba. Żal mi ciebie, sprawiasz wrażenie człowieka ciągle złego na wszystko i wszystkich, pewnie obwiniasz wszystko i wszystkich wokół siebie za wszystko co ci przyjdzie do głowy. Ciekawe jak ty sobie wyobrażasz budowlę pasującą do stylu Wawelu? Średniowieczne mury centrum kongresowego z basztami i stanowiskami artylerysjskimi? A kibelki niech będą drewniane z wielkim otworem w ziemi. Przed budynkiem niech się pasą kozy. A najlepiej niech tam skopiują jakiś grecki antyczny amfiteatr i będziemy mieli centrum kongresowe jakich nie ma nigdzie na świecie. Ten projekt jest genialny i to bardzo dobrze że architektami są Polacy, wreszcie będziemy mogli się pochwalić. Problemem moze być tylko złe wykonanie inwestycji przez firmy budowlane a napewno niewystarczająca ilość miejsc parkingowych i przetłoczony węzeł komunikacyjny. W porównaniu do podobnych inwestycji w Europie będziemy w czołówce! A ty człowieku znajdź dobrego psychoanalityka.
3 grudnia, 2010 o godzinie 18:17
A na chuj mnie jakieś centrum kongresowe, nie jestem z Krakowa, ale płenta jest taka, że w pizdę pieniędzy, które mogłyby być spożytkowane na remonty dróg, dworców, zabytków i innych gówien wpierdala się w jakieś niepotrzebne, szpecące miasto obiekty amerykańskiej architektury. I dodam ci kurwa, że tu wszyscy są źli i wkurwieni na wszystko…
3 grudnia, 2010 o godzinie 18:23
Typowe „nowoczesne” toksyczne chujostwo, czyli jak architektura staje się wrogiem człowieka
3 grudnia, 2010 o godzinie 21:02
A ty człowieku znajdź dobrego psychoanalityka. –
tutejsze kółko wzajemnej adoracji potrzebuje zaufanego grabarza z doświadczeniem, co by za płytko kurwidołka nie wykopał.
3 grudnia, 2010 o godzinie 21:11
Anonim – ubecka szujo – nie podoba się to po chuj się tu produkujesz?
3 grudnia, 2010 o godzinie 21:21
Wbił do gołębnika i zbulwersowany że są pióra hehe
Autor projektu?
3 grudnia, 2010 o godzinie 21:27
po staropolsku : chuj mu w dupę