A może by tak…?
6 maja, 2009, Autor: ZiutekPanna zdawała w Warszawie egzamin ustny na wyższą uczelnię. Egzamin był tak ustawiony, że miała go zdać. Egzaminator zadał jej pierwsze pytanie:
– Proszę opisać sytuację budżetu narodowego po dymisji ministra finansow, pana Kołodki.
– Niestety, nic nie wiem na ten temat – odpowiada dziewczyna.
– A co pani wie o aferze Rywina?
– Niestety nic… nie wiem nawet kto to jest Rywin.
– No a wie pani, kto pełni obecnie funkcję premiera rządu polskiego?
– Niestety, nie.
– A czy słyszała pani o Leszku Millerze?
– Nie, nigdy nie słyszałam.
– Boże, skąd pani się tu wzięła?
– Z Bieszczad…
Nastała cisza. Egzaminujacy profesor podszedł do okna i powiedział:
– Hmm…, a może by tak tym wszystkim pierd***ć i wynieść się w Bieszczady?!