Pani X
7 marca, 2019, Autor: Wkurwiony StefanPrzez blisko czterdzieści lat mimowolnej wędrówki po świecie spotkałem wielu ludzi – fałszywych i szczerych do bólu, hipokrytów i weredyków, intro i ekstrawertyków, uczciwych i oszustów, komunistów i prawicowców itp itd Najgorszym jednak typem człowieka jest ona.
Pani X (nazwijmy ją tak roboczo, żeby nie bawić się w niepotrzebne imiona) – kobieta po 30-tce, która przez całe swoje życie nie przepracowała uczciwie choćby godziny. Będąc przez ponad dwie dekady na garnuszku rodziców, a później męża (którego złapała na dzidziusia) nigdy nie musiała zaprzątać sobie główki takimi prozaicznymi rzeczami jak zarabianie pieniędzy, pewnie dlatego lekką ręką wydaje je na prawo i lewo. Oczywiście do żadnej pracy się nie garnie, ostatnio Biedronka szukała kasjerek, ale ona do takiej roboty nie pójdzie bo ona fizycznie pracować nie będzie przecież ma mgr przed nazwiskiem (skończyła jakąś ochronę środowiska – kierunek tak przydatny w życiu jak pilot do mikrofalówki) Głównym zajęciem Pani X jest przechadzanie się od rana do wieczora osiedlowymi uliczkami. Obwieszona od małżowin usznych po kostki złotem, w ciasnej bluzeczce z dekoltem głębokim jak moje uzależnienie od tytoniu, obcisłych biodrówkach spod których wystają czerwone lub czarne stringi, sportowych butach i coraz nowszym kolorem włosów od rudego po tleniony blond. Nieodzownym atrybutem Pani X jest wózeczek w którym to wozi swój „skarb”.
Pani X ma jedną bardzo brzydką cechę – jej ulubionym sportem jest pożyczanie pieniędzy. Ostatnio właśnie ja stałem się jej najnowszą ofiarą. Stefuś pożycz bo brakuje mi na…. – zna chyba to każdy z Was. Niewyobrażalna wprost jest skala zbiegów złych okoliczności które spotykają Panią X, non stop psuje się jej pralka, lodówka, odkurzacz, samochód, laptop, telewizor, wibrator itp Oczywiście na każdą naprawę potrzebuje pilnie pieniędzy przyłazi wtedy szlochając, roniąc łzy z tą swoją miną zbitego psa, ustami zmalowanymi szniką z Sephory i jęczy „musisz mi pożyczyć bo co zrobię”. Dałem raz, drugi, trzeci, jak nie trudno się domyślić przyszła po raz czwarty i piąty. Nie oddała ani grosza, bo to tamto, mąż ja nie kocha, rodzice tak samo i wiecznie nie ma i bieda. Ostatnio dowiedziałem się, że Pani X obrabia mi dupę na prawo i lewo, a z tej biedy na Dominikanę lecą na dwa tygodnie (jej facet zarabia cztery razy tyle co ja). Niepojęte jest co się z ludźmi porobiło, gdzie podziali się ci wszyscy których słowo cokolwiek znaczyło? Którzy woleliby miesiąc nie jeść niż być winnym cokolwiek komukolwiek. Czemu ziemia nosi takie parszywe, perfidne, podłe wsze, takie kraby z czerwoną mordą, na zasiłki których (500+, matka +, becikowe i chuj wie co jeszcze) jebiemy my – Syzyfowie XXI wieku – zapierdalający całymi dniami w kołchozach za 2300 brutto, dymani przez wszystkie rządy, pracodawców, ten chory kraj i takie osoby jak Pani X.
Kategoria Ludzie, Polityka i gospodarka
11 marca, 2019 o godzinie 17:33
Nieraz mam ochote porozmawiac z taka pania by sie czegos od niej nauczyc. Mnie trzesie jak pomysle ze ktos moglby mi cos zasponsorowac/postawic (bez wzajemnosci rzecz jasna)