Genialny tydzień
19 kwietnia, 2018, Autor: KistosPoniedziałek i wtorek zacząłsię od tego że poszedłem do pracy na drugą zmianę. Tak się składa że niedawno złapałem przeziębienie które zmieniło się w grypę, od której dostałem zapalenia obu uszu. A to z kolei dowaliło mi sprężonymi korkami słuchowymi. Więc byłem praktycznie głuchy w robocie. Cudownie wręcz było. Mało tego rozwaliłem rękę, i rana wesoło się babrze.
Wtorek standardowo, pociąg opóźniony kilka chwil. Zwykle do roboty śmigam rowerem, jakieś 20 minut drogi. Ale nie tym razem, bo jak się okazało rower zdechł. Do wymiany tylne koło, łańcuch do skrócenia itd itp. Tak więc do pracy i nazat z buta, jakieś 5 km w jedną mańkę. Po 8 godzinach dźwigania 100-150 kg ram i okien bez możliwości siedzenia choćby przez moment marzę wręcz o tym.
Środa zaczęła się również od spóźnionego pociągu. Mało tego w robocie szef powiedział że na drugiej zmianie brakuje ludzi, i mnie przenosi. Musiałem więc dobić swoją zmianę do 22. A potem o 3 rano wstać aby iść na 6 rano do 14. Chuj, nie ma tragedii bo boss zwolnił mnie szybciej abym zdążył się wyspać. Rzecz w tym że pociąg był opóźniony nagle wyjątkowo mocno. Na tyle że i tak wróciłem do domu chwilkę przed 00.
Czwartek to już wręcz ewenement. Pociąg opóźniony do pracy. Gdy wysiadłem i o dziwo przyszedłem na autobus, ten nie przyjechał. Czekałem 25 minut na jebańca i go nie było. Chwilę później gdy stwierdziłem że już i tak jestem spóźniony i mogę iść z buta nagle pojechał. Akurat jak odszedłem na tyle by nie zdążyć. W samej pracy źle nie było. Ale gdy z niej wracałem zdarzyła się rzecz niesłychana. Ktoś zajebał mi motor. W biały dzień, spod parkingu na dworcu. Zgłosiłem to wprawdzie na policję. Ale nie zmienia to faktu że zamiast wrócić do domu o tej 16 i iść spać. Pójdę dopiero o 21 przy dobrych wiatrach, gdy dokończę sprawy załatwiać.
Patrząc na te dni jebane to aż czekam z niecierpliwością co się wydarzy jutro w piątek..
Kategoria Chujowo, Dom, Ludzie, Zwyczaje, Życie
19 kwietnia, 2018 o godzinie 21:20
No i niech jeszcze ktoś mówi, że życie jest zajebiste, piękne, karma wraca (zabobon w, który wierzą nawet katolicy mimo, że wywodzi się z „szatańskiego” hinduizmu) i w ogóle sam miód.
Takiego chuja, życie na każdym kroku ci dowali.
Może nie miałem takiego ciężkiego tygodnia jak Ty, ale w pełni wszystko rozumiem. Za moich młodszych lat tak 3-12 w domu była duża bida. Przez to wszystko i docinki ze strony skurwiałych rówieśników mam depresję czy inne ścierwo. Teraz niby jest trochę lepiej, ale wciąż czuję echo tamtych czasów.
Trzymaj się jakoś człowieku i mam nadzieję, że chociaż jutro będzie spokój.
Pozdrawiam
19 kwietnia, 2018 o godzinie 21:55
Japierdole jakie kombo…
20 kwietnia, 2018 o godzinie 17:09
O Cię chuj. Przejebane. Ale wiecie co, zawsze mnie zastanawia, jak to jest, że jak szef mówi, że masz cisnąć nadgodziny to większość ludzi traktuje go jak jakiegoś zarządcę niewolników. Zwłaszcza, jeśli praca nie jest przyjemna.
21 kwietnia, 2018 o godzinie 13:20
W przeciwnym razie często musisz zmieniać pracę.
21 kwietnia, 2018 o godzinie 13:23
Jak musze robic nadgodziny to je robie, bo wiem ze szef mi sie za to odwdzieczy. Gdybym prowadzil zespol i ktos z zalogi by nie robil tych nadgodzin premiowalbym i bonusowal bardziej tych co chca to robic.