W 2017 naucz się wyprowadzać psa na spacer
1 stycznia, 2017, Autor: PingW 2017 roku, który nadszedł, życzę wszystkim niesprzątającym po swoich pupilach w miejscach publicznych, aby w momencie poprzedzającym ważne wydarzenie w ich życiu, najlepsze obuwie, którym odzieją swoje plugawe stopy, naznaczyły obficie złoża ekskrementów.
Jeżeli widząc wolny kwadrat ziemi, odczuwacie przemożną potrzebę przemienienia go w psychodeliczne miniaturowe ShitCity waszych marzeń, w którym wasze czworonogi Kupują parcele i stawiają piękne małe bungalowy w odcieniach od ciepłego capuccino przez soczysty kasztan, aż po gorzką czekoladę i sam popiel, a po miesiącu niemalże malachit, zainwestujcie w kawałek ogródka, albo przejdźcie się na ubocze wypuścić psa, który zajmie się czym trzeba. Bez sensu narażać obsesyjnie stawiane kunsztowne arcydzieła z surowca ekologicznego, pozostawione wśród miejskiej zieleni albo na środku chodnika, na przypadkowe rozdeptanie przez postronnego przechodnia.
Dzisiaj odebraliście mi godzinę życia – spędzoną na zabawie w misie-patysie, dobierane pieczołowicie dla każdego żłobienia podeszwy glana. Upierdolone gałązki łamały się, aby palce zahaczyły o gówno. Wystające na pół centymetra wypustki w kształcie czterolistnych koniczyn, biegnące przez środkową część podeszwy pod śródstopiem oraz nierównomiernie ułożone kratery na obrzeżach więziły gęste złogi zmieszanego z błotem i trawą zwierzęcego kału. Miejscowemu opadowi odpryskujących odchodów, następującemu najpierw metr nad ziemią, a później spadającemu z wysokości kilku pięter, towarzyszyło posępne wycie wiatru i gromy zimnej nienawiści.
Czasem lepiej byłoby mieć starte podeszwy…
Wszystkim pozostałym, udanego roku!
Ofiara Sylwestra 2016
Kategoria Chujowo, Ludzie, Miasta, Zwierzęta, Zwyczaje
1 stycznia, 2017 o godzinie 21:33
Piękne! Rozwieszam na osiedlu.
2 stycznia, 2017 o godzinie 00:22
Już sie nawet biednemu psowi wysrać nie wolno, żeby sie ktoś nie przywalił
2 stycznia, 2017 o godzinie 09:09
Nie jestem pedantem z wielkiego miasta lecz typem z zadupia. Gościu nie rub wielkiego smrodu z małej kupy po prostu patrz jak łazisz.
2 stycznia, 2017 o godzinie 20:09
Nigdy nie rozumiałem wydłubywania gówna z podeszwy kijem. Nie lepiej zatańczyć Michaela Jacksona na trawie? Skuteczne jak witamknka C na kaca, a w dodatku gówna nie dotykasz i mniej się wkurwiasz. Sam profit.
6 stycznia, 2017 o godzinie 22:46
Bill, też wolę kiedy to wystarczy :D
I nie o psa chodzi Zbereźny
15 stycznia, 2017 o godzinie 20:50
@Twoja Stara, nie jednego gówna, a całego zajebanego miasta przyozdobionymi nie jednym gównem, a morzem. A to na chodniku, a to ukryte w pięknym dywaniku natury zwanym trawą, a to na przeciwko wejścia kawiarni w którym pracuję i co jakiś czas rękawiczki na moje piękne łapki i z „jednym małym gównem” do śmietnika. Wielki chuj w gardło (bo w dupę to przyjemność) wszystkim posiadaczom czworonogów, którzy brzydzą sprzątnąć „jedno małe gówienko” po swoim czworonogom i zostawiają je na chodniku. Nosz kurwa nie będę łazić cały czas z łbem wpatrzonym w ziemię bo jeszcze potrącę jakiegoś napalonego zboczeńca pedofila który ma ochotę na 23-latka. Jeszcze raz 40 ogromnych żylastych fiutów w gardło wszystkim nie sprzątających po swoich pupilach. Nie psy są winne a ich skurwiały brzydzący się dotknąć gówna przez worek właściciel. Dziękuję dobranoc!