Istota patologii, czyli zło w białych rękawiczkach
17 listopada, 2016, Autor: Krol Bober V ZbereznyAllocha. Widziałem ostatnio na swoim magi – świeci – fonie, w internecie pewien artykuł, jako że traktował on o „Cypisie” postanowiłem przeczytać. Tu macie linka, naprawdę przeczytajcie to, żebyście wiedzieli o co mi chodzi. http://ddwloclawek.pl/pl/552_obyczaje/23090_twoje_dzieci_sluchaja_cypisa_lepiej_to_zobacz.html
Jeśli mam nadzieję na tej stronie nie siedzą żadne wytapirzone paniusie paniusie, myśle że możemy się wspólnie z tego albo pośmiać albo powkurwiać. Jak się okazało tytułowy „cypis” był tylko przykrywką kamuflującą artykuł mający zgnoić publicznie 10 letnie dziecko. Na początek dam parę cytatów, które najbardziej uraziły moje poglądy
Początek jest taki „czy Twoje dziecko ma nieograniczony dostęp do internetu, choćby w komórce? Wiesz, czego słucha w sieci? Co ogląda? W co gra? Okazuje się, że wielu rodziców tego nie wie” – nawiasem mówiąc w naszym kraju tych „wielu rodziców” ma na głowie zbyt dużo roboty, często nad sobą jakiegoś szefa dupka i ma w dupie czego słuchają ich dzieci, jaką to komu robi różnicę.
„- Musieliśmy (!!! ta musieliście kurwa) zorganizować specjalne zebranie dla rodziców, bo w szkole pojawiły się problemy – opowiada pan Piotr, nauczyciel w jednej ze szkół. – Wiemy, że dzieciaki w podstawówkach słuchają Cypisa i ma to swoje przełożenie np. na zachowanie chłopców wobec dziewczynek. Dzieciaki przekładają te wzorce. Ostatnio jeden z chłopców – 10-latek podszedł do dziewczynek i zapytał „Chcecie w czoko?”” klasyczny przypadek kiedy nauczyciele próbują zgnoić nielubianego dzieciaka. Ja gdybym usłyszał coś takiego na miejscu dyrektora rżałbym ze śmiechu a nie organizował specjalne zebranie i zamieszczał jeszcze taki obraźliwy zarówno dla cypisa jak i dzieciaka artykuł w internecie. A tak w ogóle jak to „musieliście” – jak wy w ogóle połączyliście cypisa z internetem i tym dzieciakiem
„Dla rodziców przygotowano specjalne szkolenie, na którym pokazano, jak sprawdzić, co robią dzieci w sieci. ” Marnotrastwo czasu rodziców jak skurwesyn…….. . . . 2″- Okazało się, że jeden z uczniów crackował gry na potęgę, inni nałogowo grają w Counter Strike, czyli w grę zabijając ludzi wirtualnie, do tego dochodzi odwiedzanie rosyjskich portali z drastycznymi wypadkami, gdzie widać odcięte głowy, zmasakrowane w wypadkach ciała. Z kolei jeśli chodzi o muzykę to najczęściej słuchają Cypisa i Gang Albanii.” Ja pierdole, a może pogratulujcie dzieciakowi umiejętności informatycznych. W jego wieku nie umiałem krakować gier. Jeśli chodzi o brutalne gry to kurwa jeśli grając w „fifa 17” nie zostaniesz piłkarzem, to grając w „counter strike” nie zostaniesz mordercą. Bożeeeee co to się wpaja tym dzieciom.
Na koniec jeszcze to mnie rozpierdoliło „cji. Za największe zagrożenia związane z korzystaniem z internetu przez dzieci rodzice uznali głównie uzależnienie od korzystania z sieci, kontakt z nieznajomymi oraz z niebezpiecznymi / nieodpowiednimi dla dzieci treściami.”. „niebezpiecznymi treściami” taaa.. granie w gry jest niebezpieczne, wiedzieliście ? A co do muzyki to chuj was obchodzi co kto słucha. Ludzie myślą tak ” regge – hipis…… metal – satanista….. disco – prostak… rock prog. – ćpun…. rap – bandyta wielki” wg tego właśnie zostałem satanistą, razi mnie takie myślenie ludzi… 1 ksiądz ostatnio mnie nawet piekłem straszył jak powiedziałem mu, że lubię metallice, ale nie odbiegajmy od tematu :
Ogółem mówiąc ostatnio przez te jebaną „tabelkę” (czyt. 2 wpisy temu) zostałem wkręcony w rzekomą cyberprzemoc, a teraz kiedy czytam taki artykuł – gdzie szkoła w ten sposób miesza się w to co uczeń robi poza nadzorem nauczycieli, i pod nadzorem rodziców – gdzie szkoła oczernia biedne 10 letnie dziecko (które mówi co wie, nie wie co mówi) – gdzie nawet rodzice przyczyniają się do złamania psychiki dziecka – gdzie nie ma logiki, prawa ani sprawiedliwości względem tego chłopaka, baaa zapewne nie ma nawet dowodów że coś takiego powiedział oprócz prawdopodobnie jakiś rzekomych „psiapsiółek, świadków” – gdzie moim zdrowym okiem widzę taką niesprawiedliwość, że mam ochotę rozjebać komputer doniczką, która stoi obok -wtedy przypomina mi się historia sprzed pięciu lat kiedy to kolegę ( 8 latka) próbowali wkręcić w mojej szkole w próbę zabójstwa koleżanki za pomocą noża na stołówcę szkolnej, a o sprawę była rozprawa w sądzie, a w efekcie kolega dostał nerwicy… tików nerwowych… może nawet depresji – powiedzcie mi czy ośmioletnie dziecko byłoby do czegoś takiego zdolne ?
Ja was nie rozumiem pizdy – po co pchacie się na pedagogikę, jeśli nie potraficie nawet zrozumieć motorów kierujących dzieciakiem do powiedzenia „czej mała chcesz w czoko” – zwykły żart no ja pierdole !!!!!!!! kurwa kurwa kurwa !!!! Jakie debile. Moim zdaniem żeby zrozumieć dzieci nie trzeba mieć skończonej pedagogiki – trzeba mieć naprawdę ODROBINĘ empatii i rozumu. Potem pchają się takie babki do młodych, a nie rozumieją że w roli wychowawcy najważniejsze jest dawać przykład dzieciom, nie włóczyć je po sądach za taki tekst. A odnośnie mojej szkoły i moich nauczycieli taki cytat z Cypisa „tylko świry tu przetrwają, świry co ten klimat znają”
Ci którzy mnie czytacie skłaniam was do zastanowienia się – „czy patologia jest wtedy kiedy pan mietek się spije się za sklepem… kiedy Cypis zaśpiewa coś sprośnego…, CZY WTEDY KIEDY PEDAGOG POTRAFI W BIAŁYCH RĘKAWICZKACH TAK ZGNOIĆ DZIECIAKA!!!!”
Tagi: babsztyle, biały wynż, biedne dzieci, cypisolo, patologia, przemyślenia i wspomnienia, tapiry
Kategoria Edukacja, Komputery, Ludzie
18 listopada, 2016 o godzinie 09:17
Ale świetny wpis!
18 listopada, 2016 o godzinie 15:47
Good one m8!
20 listopada, 2016 o godzinie 18:42
W podstawówce wyjeżdżając z obozu letniego zostawiliśmy w naszym pokoju pułapki dla grupy która miała przyjechać zaraz po nas (poodkręcaliśmy wszystkie możliwe nogi od łóżek i ustawiliśmy do góry nogami, w otwieranym fotelu zostawiliśmy bombę śmierdzącą, na klamce okna zostawiliśmy prezerwatywe itp.) Tego było mnóstwo. Nikt nie zrobił z tego żadnej afery, co nas strasznie niepokoiło. Okazało się potem, że nasza polonistka (organizatorka wyjazdu) specjalnie zamiotła sprawę pod dywan, żeby mieć na nas haka jakby przyszło nam do głowy jej podpaść i tylko raz nam tym zagroziła. Dozgonny szacunek dla tej Pani. Nie wiem czy jeszcze uczy, ale kiedyś nie robiło się tak jak teraz afer o byle gówno.