Marksistowska poprawność polityczna

17 lipca, 2013, Autor:

Witajcie Towarzysze!
Dawno niczego nie napisałem, choć oczywiście śledzę na bieżąco poczynania na megawkurwie. Z żalem stwierdzam, że ostatnimi czasy trochę nudą i chujem wieje na naszej uwielbionej stronie więc może to dobry czas na mojego wkurwa, w starym stylu rzekłbym więc siądźcie wygodnie i wkurwiajcie się;] Jak zwykle, skupiam i wkurwiam się na rzeczach, które jak nowotwór trawią i deprawują ten kraj i naród. [przyp. aut.: tu zachęcam do przeczytania moich starszych wkurwów tych, którzy nie widzieli ich jeszcze] Nie inaczej będzie tym razem.

A teraz rzućcie okiem na pierwsze dwa słowa mojego pozdrowienia was na początku wkurwa, nie przypadkiem bowiem użyłem tego zwrotu. Myślę, że pomimo iż zwraca on uwagę i kojarzy się dość jednoznacznie, to jednak nikt nie poczuł się tym specjalnie oburzony. Jednak gdybym napisał ‘Heil Hitler’ (niech go szlag), z całą pewnością mielibyście ochotę zrobić ze mną to co z nazistami w „Bękartach wojny”, całkiem słusznie z resztą. A porównania tego dokonałem, aby pokazać wam, że pomimo iż obydwa systemy totalitarne powinny być tak samo napiętnowane i tępione z całą stanowczością, to tylko jeden został osądzony i wyzuty ze świadomości ludzkiej. Drugi niestety, mimo że państwo sowieckie się rozpadło, pozostał w sposobie myślenia wielu ludzi do dziś, a nawet przybrał dużą groźniejszą formę bo rozwija się w ukryciu i przybiera „nowoczesny” płaszczyk wolności. Objawia się przez wszechobecną poprawność polityczną, która zaczyna nabierać na sile i zmieniać świat w Orwellowską rzeczywistość.

Wyróżnię tutaj dwa główne nurty poprawności politycznej rozumianej jak powyżej. Pierwszy to przyrównywanie niewygodnych zjawisk społecznych, dla władzy, pewnych grup mniejszościowych itp., do postaw jednoznacznie negatywnych po to, aby te postawy wyszydzić i uprzedzić do nich resztą społeczeństwa. Postawy te oczywiście nie są same w sobie niczym negatywnym, ale w imię poprawności politycznej i interesów grup, którym postawy te zagrażają, należy je unieszkodliwić poprzez obrzydzenie innym. Kilka przykładów z codzienności:
– jeśli jestem patriotą i nie podoba mi się obecny system władzy -> jestem faszystą!!
– jeśli jestem oburzony tym, że Żydzi obwiniają Polaków za Holocaust -> jestem antysemitą!!
– jeśli nie podoba mi się, że dwóch gejów publicznie się obmacuje -> jestem nietolerancyjny, homofob!!
– jeśli jestem wierzącym katolikiem -> ciemnogród …itd.
W tym mechanizmie wnioskowanie oznaczone przez „->” potocznie określane jest w socjologii jako „dźwignia Stalina”, kiedy to główną klasyfikacją społeczną była zasada „jeśli nie jesteś komunistą -> jesteś faszystą”. Miało to wyeliminować przeciwników politycznych i sowieckiego ustroju władzy, bo przecież nie każdy kto sprzeciwiał się komunizmowi był faszystą. Dlatego moi drodzy, jeśli ktoś wam mówi w ten sposób jak w powyższych schematach, to w gruncie rzeczy jest zakonserwowanym komuchem, którego należałoby wyeliminować z życia społecznego. …no ale właśnie, powiedzieliby wtedy, że np. jesteście faszystami;] Niepokoi mnie i wkurwia coraz bardziej, że ten sposób myślenia jest coraz popularniejszy i zaczyna dominować w codziennym życiu społecznym, a nawet je zmieniać.
Mała dygresja poza tematem, to na tym właśnie polega wolność, że mam prawo do swojego poglądu i nikt za ten pogląd nie ma mnie prawa klasyfikować bo to zagraża jego poglądom, odbiegającym od normy dla większości. Wniosek smutny, że Polska nie jest w istocie krajem wolnym, a „wolność” odnosi się tylko do elit władzy bo im wszystko „wolno”.

Retoryka przeciwników niewygodnych dla nich postaw sięgnęła już właściwie granic absurdu. Pozwolę sobie tu na cytat:
„Wywiesimy plakaty w miastach, dzielnicach, na ulicach – wszędzie tam gdzie żyją. Tam ich powiesimy, aby każdy widział z imienia i nazwiska kto jest faszystą. Będziemy na nich pluć, wsadzać do więzienia, gnębić w miejscu pracy. Niech czują się słabi, niech się boją. Wyśmiejemy ich, ich znajomych, ich bliskich”.
To nie jest, jakby się mogło zdawać na pierwszy rzut oka, manifest jakiegoś nazisty z czasów II Wojny Światowej, choć pewnie każdy z nich z dumą by się pod tym podpisał. To wypowiedź polityka z Sejmu, którego nazwiska nie wymienię przez obrzydzenie i poprawność polityczną;) a którego działalność polega jedynie na legalizacji narkotyków i obrażaniu Kościoła Katolickiego. W powyżej przedstawiony sposób nawołuje do walki z narodowcami, czyli wg niego, dźwigni Stalina i tak pojmowanej poprawności politycznej – faszystami, oskarżając ich o to co sam głosi. Używa faszystowskiej retoryki co do wyimaginowanych faszystów, oskarżając właśnie ich o faszyzm… to jest dopiero mistrzostwo manipulacji i poprawności politycznej. Przywódcy obu totalitaryzmów byliby dumni, a mnie zgroza przeszywa w jakim kraju my żyjemy.
Pozwolę sobie na jeszcze jedną dygresję tutaj odnośnie ww. narodowców. W kłamliwych mediach przedstawiani są faktycznie jak radykałowie rządni krwi. Widziałem natomiast też trochę wywiadów i dyskusji z ich udziałem, także w TV (dostępne w Internecie), i w merytorycznej dyskusji na argumenty miażdżyli oni swoich przeciwników, którzy w panice uciekali się tylko do krzyków, chamstwa i oskarżeń o faszyzm. Tymczasem ruch narodowy ma wielkie tradycje w Polsce i miał ogromny wpływ na odzyskanie przez Polskę niepodległości w 1918 roku na czele z Romanem Dmowskim. Obecni przeciwnicy spadkobierców endecji boją się zburzenia dotychczasowego systemu władzy, który im odpowiada i dlatego uciekają się do oskarżeń o faszyzm wobec nich, w imię stalinowsko pojmowanej poprawności politycznej.

Drugi nurt poprawności politycznej polega na wypiększaniu i ujmowaniu w elokwentnych słowach faktów, postaw itd., które są niewygodne i negatywne dla pewnych grup, a które w swej naturze są jednoznacznie złe. Tworzony jest w tym celu specyficzny, sztuczny język, coś dokładnie jak ‘nowomowa’ z Orwella, gdzie nie nazywa się rzeczy po imieniu. Sposób wyrażania się, który powinien zniknąć wraz z upadkiem państwa radzieckiego, przetrwał i kiełkuje, dając coraz większe plony.

W ostatnim czasie głośno było w mediach o zakłóceniu wykładu prof. Baumanna na jednej z wrocławskich uczelni. Kim żesz jest ta postać? Z pochodzenia Żyd, były enkawudzista, ubek, członek Partii, sowiecki agent specjalny, tym samym prześladowca Polaków walczących z komunizmem i zbrodniarz. Dziś profesor socjologii zajmujący się postmodernizmem czyli w zasadzie nowoczesną wersją komunizmu. Jak brzmi to samo tylko w ‘języku nowomowy’ w mediach i TV? – „znany i szanowany na świecie profesor z trudną przeszłością”… Polityczna poprawność, rodem z czasów Stalina, ze zbrodniarza i oprawcy żołnierzy AK uczyniła starego i biednego profesora. Ze zbrodniarza, który wg mnie powinien być ścigany i osądzony niezależnie od wieku i tytułu.
Nikt chyba nie wyobraża sobie sytuacji, że były esesman przyjeżdża do Polski głosić faszystowskie wykłady. Tymczasem jego komunistyczny vis a vis jest honorowany i przedstawiany jako ofiara „chamskiego bydła”, które chciało mu w tym przeszkodzić. A takiego mniej więcej określenia użył prezydent Wrocławia co do grupy kibiców i radykalnych prawicowców, która nie chciała dopuścić do tego wykładu, skandując antykomunistycznie hasła. W celu usunięcia ich sprowadził na uniwersytet nawet antyterrorystów z ostrą amunicją, co jest ewenementem i jest sprzeczne ze statutem uczelni wyższej.
Należy sobie jasno odpowiedzieć na pytanie, kto tu jest ofiarą, a kto oprawcą? I czy naprawdę jedynymi ludźmi, którzy chcą przeciwstawić się takiemu haniebnemu poprawianiu historii są kibice i radykałowie czyli z pozoru grupy o wątpliwej opinii? Czy już nam tak mózgi wyprali tą polityczną poprawnością, że myli nam się ofiara z oprawcą?

Drugi przykład, który był decydującym bodźcem do napisania niniejszego wkurwa, to ostatnia rocznica tzw. ‘Rzezi Wołyńskiej’. Przypomnę dla formalności, że to rocznica zbrodni na Polakach dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów w 1943-45 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Szacuje się, że około 100 000 zwykłych Polaków, bo skala zbrodni była tak wielka, że nie możliwe jest dokładnie ustalenie tej liczby, zostało zamordowanych siekierą, nożem, młotkiem, kosą, sierpem, spalonych żywcem… czyli w najbardziej bestialskie sposoby jak tylko się dało, bez względu na płeć czy wiek. Takie zachowanie wyczerpuje wszystkie cechy ludobójstwa. Jednak sejm Jaśniej Oświeconej III Rzeczpospolitej nie przyjął ustawy o „ludobójstwie”, a określił to w ‘języku nowomowy’ jako „czystka etniczna ze znamionami ludobójstwa”, w imię politycznej poprawności nakazującej wybielenie historii, żeby ‘przypadkiem kogoś nie urazić po stronie ukraińskiej’. To przykre, hańbiące, oburzające, obrzydliwe… no i wkurwiające.
Tymczasem Ukraińcy w żaden sposób nie poczuwają się do tej zbrodni, a banderowców gloryfikują i stawiają jako przykład ukraińskich bohaterów narodowych. Polityczna poprawność po stronie ukraińskiej nazywa tą zbrodnię „Tragedią Wołyńską”, jakby to był jakiś wypadek przy pracy na budowie. Fałszują pamięć o tych zdarzeniach, wskazując na fikcyjne przyczyny: że Polacy sami są sobie winni bo Polska chciała całkowicie spolonizować te ziemie, że Polacy współpracowali z hitlerowcami i komunistami, że to odwet za zbrodnie Polaków na Ukraińcach lub określają ‘Rzeź Wołyńską’ jako ‘wojnę polsko-ukraińską’ czy też nawet, że to NKWD zamordowało tych Polaków, a nie Ukraińcy. Wszystkie te argumenty są, delikatnie mówiąc, co najmniej przesadzone lub też w większości całkowicie wyssane z dupy, żeby odciążyć siebie jako oprawców takiej rzezi bezbronnych ludzi. Jest to oburzające, ale ze względu na ogrom zbrodni w sumie nie dziwi aż tak bardzo, że nikt się do niej nie chce przyznać i dużo bardziej mnie wkurwia, że jeszcze Polski parlament wspiera ten fałsz i utwierdza Ukraińców w ich poprawionych wersjach wydarzeń i tworzeniu innej historii. Dlatego sami musimy pamiętać o naszej przeszłości bo nikt inny za nas tego nie zrobi, a jeśli my tego nie zrobimy, pozostali napiszą własną wersję historii, ale taką jaka będzie dla nich wygodna.

Na koniec jeszcze kilka krótkich przykładów jaskrawej poprawności politycznej.
Byłem przez pewien czas w Niemczech niedawno, w regionie można by powiedzieć, konserwatywnie niemieckim. Miałem trochę czasu, by pozwiedzać, zorientować się w standardzie życia tam i niemieckiej mentalności. Na tym ostatnim się tu skupię. Nigdy w Niemczech nie spotkacie się z tym oraz żaden Niemiec nigdy wam nie powie na temat II Wojny Światowej, że to ‘Niemcy’ ją spowodowali, ‘Niemcy’ mordowali czy ‘niemiecki obóz koncentracyjny’. Zamiast tego używają słowa klucza ‘naziści’, jakby to był jakiś odrębny naród, z którym oni nie mają nic wspólnego. Piorą swoją przeszłość w języku poprawności politycznej.

We Francji zakazano używania słów „matka i ojciec” na rzecz „rodzic 1 i rodzic 2”, żeby przypadkiem nie urażać homoseksualistów. W ten sposób, skrajne mniejszości zmieniają cały system wartości większości obywateli, którzy to muszą się dostosować do tych mniejszości, żeby ich nie urażać, w imię politycznej poprawności… a czy nie powinno być na odwrót?

Wczoraj w TV słyszę dyskusję o głośnej sprawie w USA, gdzie biały człowiek zabił Murzyna. No właśnie, w tej dyskusji ani razu nie pojawiło się słowo ‘Murzyn’, a zamiast niego wielokrotnie określenie ‘czarnoskóry’. Tymczasem w języku polskim słowo Murzyn nie ma żadnego negatywnego czy rasistowskiego znaczenia, a oznacza dokładnie tyle co ‘człowiek o czarnym kolorze skóry’. Jednak w imię przesadzonej poprawności politycznej, żeby przypadkiem nikt nie skojarzył słowa Murzyn z rasizmem, zmienia się język i wymyśla sztuczne określenia jak ‘czarnoskóry’. Niedługo być może się okaże, że klasyk polskiej literatury dziecięcej „Murzynek Bambo” ma charakter rasistowski.

Prawie 200 lat temu Karol Marks, stworzył ideologię i jej język, które zaadaptowali na początku XX wieku bolszewicy i komuniści w Rosji. Marzył im się sowiecki świat, ale nie za bardzo wiedzieli jak to osiągnąć. Choć pozornie ustrój ten upadł i komunistów już nie ma, to ideologia przetrwała w świadomości ludzkiej, a ich marzenie po cichu zaczyna się spełniać. Marksistowskiego porządku nie da się bowiem zaprowadzić przez gospodarkę czy Zimną Wojnę. ‘Kulturę Zachodu’ można obalić tylko od środka poprzez wojnę ideologiczną. Na naszych oczach odbywa się właśnie bezkrwawie III Wojna Światowa. To wojna o nasze umysły, gdzie próbuje się obalić dotychczasowe systemy wartości oraz normy etyczne i moralne. Bez nich, powstaje pustka i chaos, w którym marksizm czuje się najlepiej. Ideologia Karola Marksa ma się więc w najlepsze i rozkwita po cichu już na całym świecie, nawet w miejscach gdzie nikt by o tym wcześniej nie pomyślał, używając w tym celu coraz głośniej swojej starej broni – poprawności politycznej. Pomimo że komunistów nie ma, to patrząc na powyższe przykłady zastanówcie się, kto w tej wojnie zaczyna wygrywać… a może jednak oni ciągle istnieją i gdzieś tam, w cieniu, za kurtyną, stoją zatwardziali marksiści i widząc co się dzieje zacierają ręce…
Tylko od nas zależy czy damy się naprostować i podstawić pod poprawny schemat. Nie dajcie się, miejcie swoje poglądy i ich się nie bójcie, a już na pewno… nie bądźcie poprawni politycznie;)

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 7 raz(y), średnia ocen: 9,29 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Aktualności, Ludzie, Polityka i gospodarka, Świat, Zachowanie, Zwyczaje, Życie

komentarze 3 do “Marksistowska poprawność polityczna”

  1.  Faquś pisze:
    17 lipca, 2013 o godzinie 23:35

    Generalnie czytało się świetnie, ale nie dałem 10, bo bardzo nie spodobał mi się moment o tym, jak opisujesz, że ukraińcy są ble, bo nie uważają tej rzezi za haniebną dla siebie. Z ich punktu widzenia to jest rzecz dobra, w naszej historii też są takie wypadki i ja bynajmniej nie uważam tego za haniebne. Przeciwnie! Uważam, że dobrze robili pałując żydów w II rp, ale to inna dyskusja.
    Co do Niemców: to jest przykład zniszczenia przez tą poprawność. Oni powinni być dumni z tego, że prawie udało im się zdobyć świat wówczas. Ale PP każe im kulić ogony i najlepiej udawać, że to się nigdy nie stało. Nie rozumiem tego. My się Piłsudskim szczycimy.

  2.  skrycie_zly_pawel pisze:
    18 lipca, 2013 o godzinie 00:17

    A mnie boli to, że mimo iż Polska swego czasu dostała po dupie od prawie wszystkich sąsiadów, to i tak wszyscy mają nas za tępaków i totalnie rozpieprzony kraj (częściowo tak ale to inna historia). Nikt nas w EU nie szanuje bo… Mało kto o nas cokolwiek wie.
    Niedawno był taki eksperyment w TelePudle; koleś wyjechał do Anglii, Niemiec i na końcu do Stanów i wszędzie pytał przechodniów o Polskę.
    W Stanach mało kto wiedział gdzie leży PL, Anglicy myśleli że Polacy to komunistyczny odłam Rosji a Niemcy mówili coś o Polskich Obozach Zagłady. Tragedia.
    Nie chcę tu snuć planów (teoretyzuję), bo wiecie co się ostatnio dzieje z rządowym szpiegowaniem neta, ale może przydałoby się zrobić taki atak na cały Internet; każda strona zablokowana odpowiednim wycinkiem naszej historii i możesz przejść do danej strony dopiero po przeczytaniu.
    Gdyby ktoś o nas coś wiedział, bylibyśmy w uj szanowani… Chyba.

    PS A ja chyba jestem ciemnym homofobem i antysemitą, z tego artykułu wynika :)

  3.  Dragotrim pisze:
    18 lipca, 2013 o godzinie 10:23

    Co do wykładu Baumana, to gardzę zarówno jedną stroną jak i drugą. Z racji obranych studiów często sięgam po teksty Baumana, które jako teksty stricte filozoficzne i naukowe są dobre. W końcu to, że ktoś czyta „Mein Kampf” w celach czysto historycznych nie znaczy, iż popiera nazistów. Nie mniej zgadzam się – komuch pod maską profesora to nadal komuch. Jednak skrajną prawicę, ich reprezentantów i kiboli najlepiej wpakowałbym do rakiety i wypierdolił w kosmos. Jeżeli tak wyglądają patrioci i to oni mają reprezentować „patriotyczną młodzież”, to znaczy, że patriotyczna młodzież to bezmózgie zjeby dostające polucji na widok stadionu i szalika swojej drużyny. Zjeby, które nie potrafią logicznie sformułować zdania i których życie akademickie nigdy nie interesowało, ale że nadarzyła się możliwość rozpierduchy, postanowili tak właśnie zrobić. Myślę, że lepszym sposobem było zgromadzenie jakichś kumatych ludzi, który zagięliby tego komucha. Ale nie, lepiej zrobić rozpierdol, z którego nic nie wynika.

    Co do „Murzynka Bambo”, to w obecnych czasach naprawdę uważa się, że jest to utwór rasistowski. Spotkałem się z tą opinią wielokrotnie. Co do tolerancji, to wszystko działa w dwie strony. Nie uważam, żeby wszyscy katolicy byli ciemnogrodem (choć uważam, że w Polsce nie ma zbyt wielu katolików, bo większość z rzekomych nawet nie przeczytała Biblii), ale np. spróbuj w małej wioseczce o kulturze z dziada pradziada powiedzieć, że jesteś ateistą albo agnostykiem. Albo sytuacja, w której „patriotyczna młodzież” pobiła Biedronia, bo był gejem. Gratulacje, brawo. Osiągnęliście kolejny poziom żenady. Większość z nich potrafi krzyczeć „Pedał!” i napierdalać. Ja też nie uważam, żeby widok całujących się gejów w elastycznych gaciach był przyjemny, ale nie wszyscy tak wyglądają. Ostatnio w Sopocie przy Monciaku spotkałem najebanego narodowca (zuch chłopak), który wręcz się tym chwalił, że „nienawidzi pedałów”, z czego to stanowiło jego jedyny argument. Aha, no i Pawłowicz była dla niego wzorem do naśladowania – nie dziwię się, bo jak się nie ma nic sensownego do powiedzenia, to lepiej krzyczeć. Z wkurwem się zgadzam, ale żadna ze stron nie jest nieskazitelna.

Napisz komentarz