Ehh kurwa mać, i co tu począć ??
18 lutego, 2013, Autor: BornToBeWastedahoj witam Was po dość specyficznej przerwie, trochę mnie tu nie było, jakoś tak kurwa leciało.. zapowiadam od razu ,że będę rzucał mięsem jak opętany, z góry przepraszam.. jeżeli kogoś po oczach specyficznie jebie łacina, zakładami przestrzegam z góry ,że grozi oślepnięciem przeczytanie tego do końca.. chuj jedziemy, znalazłem się w sytuacji niczym pierdolony Carlito Brigante, no kurwa mać to mnie najbardziej doprowadza do upadku, od półtora roku przebywam na warunkowym zwolnieniu, nowe życie i w ogóle zacząłem, kolejny rozdział tym razem w całkiem odwrotną stronę swojej egzystencji, jednak kurwa zawsze jest tak iż kiedy chce się z czymś skończyć do końca, to zawsze kurwa musi wystąpić jakieś pierdolone ale, takie kurwa niepotrzebne nikomu komplikacje.. kurwa mać, odciąć się od przeszłości ?? no ja pierdole, tak do końca się nie da.. w moim przypadku bynajmniej, jestem impulsywnym człowiekiem więc wspomnienia lubią mnie nagabywać, tym bardziej sprawy które miejsca w teraźniejszości by nie miały, gdybym tylko myślał tak kilka lat temu … wkurwiają mnie mianowicie moi starzy koledzy, gdyż kurwa nie potrafią zrozumieć jednej prostej rzeczy ,że kurwa skończyłem z tym co było dawniej, nie kurwa nie załatwie Ci kupca na to i na to bo mam to gdzieś, o problemy nie łatwo, nie kurwa nie pomogę Ci w tej i w tej sprawie gdyż tylko pierdnę i wracam za kraty, a tego kurwa nie chcę.. wolność doceni się dopiero wtedy gdy się ją straci btw może ktoś zna ową prawdę.. i ja pierdole powiedzcie mi kurwa, dlaczego niektórzy nie potrafią tego zrozumieć ?? no ja pierdole pytam dlaczego kurwa nie mogę iść własną ścieżką gdyż zawsze jakaś kurwa się znajdzie której nie mamy najmniejszego zamiaru spotkać, najlepiej to gdyby spoczywała w piasku, jednak nie.. nie wiem czy to jest jakiś pierdolony test czy co ?? nie chcę kurwa robić nic, wiodę uczciwe życie i tyle i tak mnie to kurwa boli ,że od niektórych spraw nie da się od tak po prostu uciec, co doprowadza mnie kurwa do depresji a później nakłania do szerzenia swojej pierdolonej egzystencji w „piwnicznym widziadle”.. wkurwia mnie to, chciałbym spierdolić gdzieś przed siebie, daleko gdzie kurwa mógłbym o wszystkim zapomnieć, lecz to nie jest takie proste… człowiek jeżeli chce się zmienić to zrobi to, lecz zależy to tylko i wyłącznie od niego samego, bo na siłe kogoś zmienić.. da się da.. szkoda tylko ,że tak się wydaję i w dupe z tym wszystkim mamy dzisiaj 18 lutego, nie pije już kurwa 48 dni jestem z siebie dumny, spowrotem dawna szczytowa forma 86 kg lecimy teraz dalej, umorzyli mi kuratora, co wcale mi nie zawadzało, gdyż lubiłem babeczke, przychodziła co miesiąc, była wporządku, dało się porozmawiać normalnie.. naprawdę
mi nie zawadzała, tym bardziej ja jej, bo przychodząc na wywiad przyznawała szczerze sama ,że nie ma co pisac:) chujowe sprawy ?? dostałem wypowiedzenie.. tak kurwa po roku ciężkiej pracy, pierdolonego zbyt dobrego serca które prędzej czy później mnie zgubi, zostałem zwolniony… powód ?? brak roboty .. no kurwa mać brak roboty, pewnie.. lepiej wziąść sobie kurwa trzech stażystów i trzepać na nich dobry pieniądz niż po chuj płacić śmiesznie „duże” pieniądze osobom które na rzeczy się znają i powierzoną pracę wykonują sumiennie, a więc wróciłem do starego dofinansowania, czyli usamodzielnienie i alimenty = 800 zł, nie jest źle.. chociaż to 500 zł więcej i coś robienie sprawiało mi większą frajdę.. no to co mnie dzisiaj wkurwiło ?? właściwie to tydzień temu, te pierdolone panie które zajmują się moim usamodzielnieniem oczywiście nie mogły do mnie zadzwonić abym przyniósł im zaświadczenie z pierdolonej szkoły (nadrabiam zaocznie..) oczywiście ,że nie mogły.. dowiedziałem się sam gdy będąc w banku, sprawdzając stan konta pani uprzejmie oznajmiła mi ,że jest na nim UWAGA całe kurwa 70 gr… no jasny chuj:) zaraz kurwa wróciłem do domu i dryndam do tych pind co to kurwa ma być jest już 11 sty a moich pieniędzy nie ma.. – nie przyniósł pan zaświadczenia.. no kurwa mać, zaraz będę.. całe szczęście ,że dzień wcześniej będąc w szkole, pofatygowałem się i owe z sekretariatu wziąłem, no to pach
w auto wsiadam i jade tam do nich kurwa doprowadzić sprawy do samego końca.. co się okazało na miejscu ?? że muszę donieść jeszcze jakiś pierdolony wniosek z urzędu alimentacyjnego, no kurwa myślałem ,że szlag mnie trafi, no to wracamy, stos papierów, i jest po godzinie szukania w tym burdelu znalazł się, zapierdalam szybko oddaje wniosek – kiedy moge się spodziewać pieniążków ?? w przyszły poniedziałek.. zostanie zrobiona nowa lista, wpiszemy pana, bez obaw… no chuj kurwa mać, pieniądze potrzebne jak to bywa a tu chuja trzeba się obejść … przychodzi poniedziałek przyszły czyli dzisiaj wstałem sobie o 13 stej wszystko pięknie, myślę a poczekam godzinę i skocze do banku bo te pizdy księgowe zamiast zająć się poważnymi sprawami to wolą pogadać o nowych sweterkach czy też kurwa o tym jak jej mały kubuś mówi na jedzonko papu, no więc wybiła 14 sta, dopiłem kawe, i dawaj do banku, podaje dowód standartowo – chciałbym sprawdzić stan konta, babka wpisuje tam na klawiaturze, i ja już kurwa patrze na nią a ona taka zmieszana i już wiedzialem co się święci, wpisuje jeszcze raz… i nagle – przykro mi proszę pana, lecz żadnego przelewu jeszcze nie było, aktualny stan konta to 70 gr..:) no ja sobie myślę dobra kurwa tak się bawić nie będziemy, wkurwiony nie mocno, daleko od granicy możliwości z wymuszonym uśmiechem wracam do domu, biorę telefon, dzwonie … witam ja w sprawie usamodzielnienia nazywam się tak i tak, pieniążki miały być dzisiaj… „dzisiaj poszła właśnie nowa lista do księgowości, więc niebawem pieniądze pan dostanie” – dziękuje do widzenia, i chuj myślę sobie ,że to kwestia kilku godzin, bank mam do 17:30 więc powinno jeszcze dotrzeć, ale ale lepiej zadzwonić do księgowości ! oczywiście wstukałem w google, siedzibe, miasto i dodałem księgowość, jest i numer – dzwonimy … „tak tak jest pan na liście, jednak my te pieniążki musimy najpierw zamówić” yyy a ile to potrwa ?? i tu kurwa pękło we mnie „kwestia kilku dni”.. coś tam coś tam jeszcze nie wiem, pierdolnąłem słuchawką po tym zdaniu, wkurwiony jak dziki wieprz pierdolnąłem się w łóżko, aby opanować swoją marną egzystencje.. i chuj jest godzina 23:56 dokładnie teraz, uspokoiłem się, ehh… takie to wszystko przybijające, chciałbym kurwa spierdolić od tego wszystkiego, poważnie.. rozważałem ostatnio umówić się do psychologa i chyba tak zrobie bo nie wiem co się ze mną dzieje ostatnimi czasy… pracy póki co nie szukam, pierdole.. biała flaga póki co powisi, pozdrawiam wszystkich, do następnego :)
19 lutego, 2013 o godzinie 09:23
Przeczytałem to, a wtedy doznałem natchnienia. Mógłbym napisać osobnego wkurwa, ale skoro sprawa która opisze ma się do tegoż wkurwa jak kutas do pochwy napisze to tutaj…
Wie że nie masz lekko, wiem bo napisałeś. wiem też co znaczy nie móc odciąć się od przeszłości. chociaż moja nie zakrawa o konflikty z prawem, to o popierdolone towarzystwo. Człowiek żyje sobie jakiś czas wolny od tego co było, zaczyna nowe życie, wchodzi na nieznane ścieżki, nie jest ograniczony, aż do momentu, jak przeszłość nie zaglądnie mu w pierdolone oczy. Wystarczy głupie „cześć, co robisz – jest sprawa”, albo coś w tym kurewskim stylu żeby to co było spierdoliło się w posadach. Wiem co to znaczy bracie… Moja kurewska egzystencja wygląda nieco inaczej, co nie znaczy że czegoś jej w tech chujowości brakuje. Szukałem roboty, na prawdę szukałem pierdolonej pracy byłem w dwóch zakładach oddalonych od mojego miasta o 40km albo i lepiej, codziennie spędzałem godziny przed monitorem i wyszukiwałem ofert. Niestety, albo nieaktualne, albo potrzebują pacjenta z doświadczeniem, albo z wykształceniem, którego sam Hawking by się kurwa nie powstydził, jakby zapierdalanie na taśmie, czy kurwa w magazynie wymagało chuj wie jak wysokiej inteligencji i wykształcenia. cały czas za plecami czułem oddech pierdolonej emigracji. Byłem już za granicą prawie 3 miesiące… I co? Chujów sto! Już wiem ze wyjadę, w ten, lub w następny weekend. będę zapierdalał na czarno, kursował – robota – dom, robota – dom, robota – dom i patrzył i słuchał i męczył się kurwa łkając cicho z żalu i tęsknoty na obcej ziemi, w obliczu obcych mord gdzie obcy język będzie wiercił mi uszy. Nie potrafię zrozumieć kurwa ludzi, którzy wyjeżdżają za granicę, z myślą „aa kurwa zarobie hajsy i tam zostanę, na chuj mi wracać do Polski” Z jednej strony zrozumiałe, bo skoro ma prowadzić taki tryb życia jak ja to się kurwa nie dziwię, ale z drugiej… Kurwa przecież to ojczyzna, twój kraj, twój język, społeczeństwo, miasta wsie, rzeki kurwa drogi, Smoleńsk i chlew w Warszawie przy wiejskiej. A chuj jest mi źle, palę coraz więcej, chyba że nie mam, brakuje tylko tego żeby zacząć chleć, ale ni chuja. Nic tak nie uczy jak życie, nauka bolesna, ale właśnie dlatego tak kurewsko skuteczna.
3maj się drogi Born, niech Ci się kurwa wiedzie!
19 lutego, 2013 o godzinie 19:37
Chujowy Świat…
19 lutego, 2013 o godzinie 22:54
Szturmierz..
„Człowiek żyje sobie jakiś czas wolny od tego co było, zaczyna nowe życie, wchodzi na nieznane ścieżki, nie jest ograniczony, aż do momentu, jak przeszłość nie zaglądnie mu w pierdolone oczy. Wystarczy głupie “cześć, co robisz – jest sprawa”, albo coś w tym kurewskim stylu żeby to co było spierdoliło się w posadach. Wiem co to znaczy bracie…”
za te słowa kurwa to Ci dziękuje naprawdę, trafiłeś kurwa w samo sedno, dokładnie o to mi się rozchodzi najbardziej, masz racje ,wiesz co to znaczy i to doskonale, ale kurwa.. no tak to już jest, nie wiem czy jesteśmy wystawiani przez życie na jakieś kurwa próby egzystencji czy inne kurestwa, ale im dalej to brnie tym bardziej mnie to nurtuje i obawiam się kurwa żeby tylko zbytnio nie znurtowało, bo powiem szczerze ,że nie wiem sam co wtedy będzie sie działo i wolałbym się nie dowiedzieć.. co do pracy, wiem jak jest stary, taka już egzystencja, dla młodych pracy nie ma, za to dla starych, nie dość ,że po emeryturze to się kurwa znajdzie, chory kraj, chorzy ludzie o to się rozchodzi, popierdolony system, co do wyjazdu za granice, wiem jak to jest, bo w tamtym roku sam byłem na robocie, tylko na biało wszystko elegancko, i powiem Ci ,że jeżeli masz okazje to jedź kurwa jedź, ale uważaj jeśli nie masz czegoś pewnego, mam nadzieje ,że wiesz o co mi chodzi.. zyski pracując tam naprawdę są kurwa spore jeżeli chodzi o nasze zarobki na polskie, tutaj kurwa pracując w hucie brałem 1300 na rękę z groszami, tam przez 3 miesiące nie całe zarobiłem kurwa ponad 13 tysięcy… no sam popatrz 10 x więcej miałem w 3 miesiące a nie kurwa w 12, jeżeli chodzi zaś o sentyment do kraju to „nie zapomnij skąd tutaj przybyłeś, nie zapomnij gdzie się urodziłeś” a nauka życia bolesna owszem, ale uczyć uczy i to konkretnie, z czasem się to rozumie i jest się z tego powodu dumnym, dzięki Ci wielkie za wsparcie człowieku:) wszystkiego dobrego w niedobrym życiu..trzymaj sie kolego!!!:)
Baron
krótko zwieźle i na temat:)
20 lutego, 2013 o godzinie 20:50
Za nisko oceniony Twój wpis. Daję 10.
21 lutego, 2013 o godzinie 00:21
dziękuje Erni, chociaż tą ocene za wpisy mam gdzieś.. przelewam tutaj po prostu co myślę i jak wygląda moja rzeczywistość… trzymaj się cieplutko:)