Zapierdalaj aż zdechniesz!!

3 czerwca, 2012, Autor:

Dziś chcę się zająć jakże aktualną i wkurwiającą ogólnie, bo wkurwia niemal cały naród, sprawą podwyższenia wieku emerytalnego do 67. roku życia dla wszystkich, co w praktyce oznacza dla większości, najkrócej mówiąc – zapierdalanie do śmierci. Niektórzy z was powiedzą „a ten tępy chuj znowu o tym, wystarczy, że pierdolą o tym w tv cały czas”. Fakt, ale różnica jest taka właśnie, że oni tylko pierdolą, a ja chcę tutaj przytaczając niepodważalne argumenty konstruktywnie się wkurwić… i tym samym wkurwić was;] Albowiem nas wszystkich to dotyczy!
Oczywiście musiałbym być zlasowanym burakiem, żeby w moim wieku myśleć już o swojej emeryturze, tym bardziej, że po studiach opierdalam się ciągle na bezrobociu i pracować poważnie jeszcze nawet nie zacząłem. W sumie w tej sytuacji to odegrało nawet u mnie rolę czynnika rozluźniającego, bo co ja mam spinać dupę brakiem roboty skoro jeszcze zdążę się w życiu nazapierdalać jak ośmiornica na polu zbierająca bawełnę;] A jeśli już pomyślę o swojej przyszłej emeryturze to raczej w kontekście tego, że po prostu do niej nie dożyję;p Jeszcze byście pomyśleli, że mi się robić nie chce do 67 – wręcz przeciwnie! jestem pełen ambicji, zapału i wiem co chce robić w życiu, ale to jest jak w tym skeczu KSM ze szpitala „ja to mogę pracować do 67, proszę bardzo, ja wstaję i pracuję… tylko gdzie?!”.
Nie o sobie chcę jednak pisać, gdyż wkurwiają mnie wszystkie te bzdury, które ludziom próbują wmawiać, a za czym stoi tak naprawdę żałosna niegospodarność i żenujące próby jej zatuszowania, oczywiście kosztem obywateli.

Rozpoczynając, podwyższenie tego wieku byłoby zrozumiałe, gdyby faktycznie wcześniej zrobiono już wszystko, żeby temu zapobiec i nie byłoby już innej możliwości. A co zrobiono? – a no właściwie nawet gówna nie zrobiono. Przecież politycy musieliby pomyśleć (a wiadomo, że tego nie potrafią – właściwie to nic nie potrafią), jakieś długofalowe działania wprowadzić, które nie przyniosłyby efektu od razu za ich kadencji (o ile w ogóle) więc po co pomagać następcom, jeszcze to na nich cały splendor spłynie. Lepiej prosto, bez wysiłku – niech zapierdalają do 67!
O co tu więc właściwie chodzi? No jak zawsze o pieniądze, o co kurwa by innego! Bynajmniej jednak wbrew wzniosłym zapewnieniom tych kurw wszetecznych (na taki skromny tytuł zasługują), nie chodzi o to, żeby to emerytom żyło się lepiej i żeby mieli więcej pieniędzy.
1. Wiadomo, że dopiero emerytury trzeba będzie wypłacać po 67 latach, a do tego czasu pieniążki, które każdemu są obowiązkowo potrącane od wypłaty, są zdeponowane w ZUSie czyli jakby w budżecie państwa. Chodzi więc jedynie o to, żeby zapadły już i tak w nicość budżet państwa nie wypłacał emerytur za wcześnie – oszczędność nr 1.
2. Wiadomo też, że dłużej pracując, tym samym trzeba będzie dłużej odprowadzać składki, podatki i inne haracze – tutaj zysk nr 2.
3. Do 67 lat mniej osób też dożyje. Już teraz ok. 40% mężczyzn nie dożywa obecnego wieku emerytalnego (65 lat), tym bardziej 67 (szacowane ponad 50%). Zmarłym się nie płaci wiadomo – więc tu kolejna oszczędność nr 3. Średnia życia mężczyzny w Polsce obecnie wynosi podobno (co mnie zaskakuje, że aż tyle) ok. 71,5 roku, więc nawet gdyby ktoś przypadkiem dożył, to za długo emeryturą się też nie pocieszy.
Godna podziwu jest w istocie oszczędność i ekonomiczna pomysłowość naszego państwa, szkoda tylko, że pokroju 'Pana Debila’ (odsyłam do mojego wcześniejszego posta). Jedynym zatem prawdziwym i ukrytym celem reformy(?) jest jedynie zasada „dłużej nam płać, a później krócej bierz kasę… o ile w ogóle weźmiesz”. W zasadzie to powinniśmy być wdzięczni za i tak wspaniałomyślnie okazaną łaskawość, bo przecież mogliby powiedzieć „a zapierdalajcie w ogóle do setki!” i byłoby po problemie emerytalnym.

Wróćmy jeszcze do wkurwiających mnie niemiłosiernie obietnic 'raju na ziemi’ dla emerytów. Zapewnieniem mają być rzekomo godziwe emerytury po 67. Spytam się ironicznie (jak zwykle), czy ktokolwiek z nich był w przyszłości i widział te emerytury? To tylko gdybanie i wróżenie chyba z kóz z nosa, bo kto to jest w stanie przewidzieć jak będzie wyglądał ten kraj (o ile będzie jeszcze istniał) za 20, 30 czy ileś tam lat i czy w ogóle będą te emerytury? A może za kilka lat albo i szybciej Polska (oficjalnie) zbankrutuje (co wcale nie jest tak mało prawdopodobne) i wtedy wedle planów restrykcyjnych cięć emerytury zostaną obcięte np. o połowę i magiczne obietnice rządu pójdą się kochać. Po co więc strzelają ze swoich obmierzłych dup takimi tandetnymi tekstami tylko wkurwiającymi ludzi, w tym mnie?

Logiczne i proste tymczasem jest, że przy obecnie tak chujowych wypłatach muszą być i chujowe emerytury więc dopóki zwykli Polacy (nie tylko banda burżujów i złodziei) będą chujowo zarabiać, nie ma mowy o jakichkolwiek godnych emeryturach choćby i do 100 pracowali (właśnie w taki prosty sposób logiką obala się teorie rządu;p ).
Mało tego, prawdą jest właściwie obecne bankructwo ZUSu, co sam wicepremier i minister gospodarki Waldemar P. przyznał i zalecił lepiej oszczędzanie samemu na przyszłość. Osobiście uważam (i to poważnie teraz), że to faktycznie jedyny racjonalny pomysł na emeryturę. Wszystko jednak o dupę roztrzaść przez to co opisane powyżej – czyli zwykli Polacy chujowo zarabiają więc i nie mają z czego odkładać na przyszłość! …ale 'Panie Waldku, Pan się nie boi’ – akurat pan tyle zarabia, że pewnie ma pan z czego odkładać.

Poruszę jeszcze jeden aspekt który mnie wkurwia i dowodzi absurdu tego pomysłu. Uogólniając chodzi o to, że w Polsce nie ma żadnych warunków do pracy do tego wieku. Jeśli będziemy mieli taki system opieki zdrowotnej jak na zachodzie (a każdy nas się przekonał jaki jest), taki sam poziom opieki socjalnej i przede wszystkim zapotrzebowanie rynku pracy i godziwe wypłaty(!) jak tam to jest – to możemy se myśleć o pracy do 67 i wielu chętnych może by się znalazło. Tymczasem tutaj przeciętna kariera zawodowa wygląda tak: kończy się studia, zapierdala się na jakieś umowy śmieciowe (albo wcale), jeśli się w końcu znajduje jakąś pracę to w większości za minimalną krajową, po 50. jeśli zdrowie nie pozwala lub się zostanie na lodzie, to nie ma co już liczyć na pracę… no i właśnie… co dalej z tymi ludźmi, podczas gdy im się każe zapierdalać do 67? A czas umierać po prostu, bo pracy dla tych ludzi nie będzie. Nawet jeśli jakiś terminator będzie pracować twardo dalej, to zapycha tylko miejsce tym, którzy po studiach pracy nie mają, a chętnie by przyszli pracować. I tak ta przeklęta spirala zapętla się co raz bardziej.
Jaki ma to zatem rozwiązać problem z „brakiem rąk do pracy”, jak to słychać było w pojebanym rządowym spocie w TV (a na to nie było szkoda pieniędzy)? No w żaden sposób, bo w Polsce nie brakuje rąk do pracy, tylko samej pracy! Ludzie zatem tym bardziej będą emigrować z tego pojebanego kraju, który nie dość że nie pomaga, to jeszcze utrudnia życie. Społeczeństwo będzie zatem co raz bardziej i szybciej się starzeć skoro wszyscy wyjadą, a na emerytów tym bardziej nie będzie miał kto robić i problem się tylko powiększa.

Byłbym jedynie wymądrzającym się cwaniakiem z PKSu, gdybym nie zaproponował w tym momencie jakiegoś rzeczowego rozwiązania tego całego problemu. Otóż jest jeden prosty – obalić ten bezsensowny i złodziejski system! Na co do chuja wafla komu ten ZUS, skoro i tak jest bankrutem, pieniędzy na emerytury w nim nie ma, a są one ładowane za to w piekielny legion urzędników obsługującą ten marnotrawny przybytek, który sam swoim istnieniem z resztą pochłania daremnie i bezpowrotnie bajońskie sumy? A zamknąć to w cholerę i będą same korzyści! Wypierdolić tych darmozjadów, którzy za siedzenie, okradanie i wkurwianie tylko ludzi dostają wypłaty z budżetu państwa (ileż to oszczędności będzie), a pieniądze oddać ludziom. Polacy są sobie w stanie sami zadbać o swoje pieniądze i nie potrzebują wcale, żeby ze swoich wypłat państwo ściągało na siłę jakieś haracze na emeryturę, której i tak nie dostaną. Obecnie gdyby Polak, który zarabia średnią krajową, odkładał sobie w banku tyle co daje ZUSowi, to w momencie przejścia na emeryturę miałby do dyspozycji ok. 300 tyś. zł, a gdyby inwestował te pieniądze, mógłby zwielokrotnić tą kwotę – i to by była emerytura, którą człowiek sam sobie wypracował bez niczyjej łaski i „pomocy” państwa. Dodatkowo też, byłaby pełna możliwość dziedziczenia tych uzbieranych pieniędzy przez spadkobierców.

Czy tak się stanie? Pewnie nie, z kilku prostych powodów: te polityczne kurwy są zbyt tępe na to, nie mają jaj, żeby to zrobić, a przede wszystkim okazałoby się, że nagle w budżecie nie ma pieniędzy ze zrabowanych wcześniej emerytur, a którymi się do tej pory szastało śmiało. Dlatego oto mamy odpowiedź ze strony państwa na pytanie „jak żyć Panie Premierze? Jak żyć?” – najlepiej… ŻYĆ KRÓTKO rodacy!!

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 9 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Aktualności, Biurokracja, Ludzie, Polityka i gospodarka, Praca, Życie

komentarzy 5 do “Zapierdalaj aż zdechniesz!!”

  1.  Pubuss pisze:
    3 czerwca, 2012 o godzinie 20:51

    Kurwa chłopaku, wracaj do szkoły, bo naprawdę, pierdolisz jak potłuczony! Większych populistycznych bzdur to dawno nie czytałem. A przeczytałem, choć łatwo nie było, całość!

    Aleś mnie wkurwił! To zadanie Ci sie, nawet zamierzone, bo przecież tak napisaleś, udało Ci się wybornie. A żesz kurwa mać idę w pizdu, bo to się kurwa w pale nie mieści!!!

  2.  świeżak pisze:
    3 czerwca, 2012 o godzinie 22:09

    Bzdur? Przecież chłop napisał jak się mają realia w Polsce bez ściemniania. Może gościu trochę za mało widziałeś, żeby twierdzić że to są bzdury??

  3.  prywatnyKat pisze:
    3 czerwca, 2012 o godzinie 22:59

    dobrze gadasz ale widzisz nie rozumiesz jednej rzeczy, która jest oczywista-cały socjal w polandi to ukryty podatek. Wszystko to nazwy podatków VAT, NFZ, ZUS czyli jakieś 40% daniny… Reasumując przeciętny Polak pracujący na umowie a w tym kraju umowa jest gówno warta, zarabiający 2000PLN na papierze (a to są już rozsądne pieniądze i da się za to samemu w tym kraju jako tako wyżyć) widzi z tego 1400 w banknocie, doliczmy jeszcze podatek bankierów (utrzymanie kont, prowizje i inne haracze) a jakże, przecież w polandi nawet za użyczenie swoich pieniędzy bankowi trzeba płacić WTF? wychodzi 1350PLN a to jest kurwa poniżej sine qua non przetrwania…czyli tak: albo jesteś ulicznym partyzantem zapierdalasz na czarnucha + ubezpieczenie zdrowotne na własną rękę(jebać PUP-następne chuje mamiące darmowym ubezpieczeniem), nie płacisz podatków, biletów, mandatów, czasami coś podpierdolisz, nie figurujesz w żadnych jebanych statystykach, obozach pracy, zusach, pupach, skarbówkach, etc. ogólnie masz wszystko w dupie, co do tych żałosnych emerytur to wole kurwa zapierdalać przez całe życie na czrnucha i mieć porządne hajsy niż nie mieć możliwości pracy o ile w ogóle dożyję ’67 i dostawać jałmużnę na waciki a drugie wyjście jest chyba oczywiste…emigracja…tyle w temacie pozdrawiam…

  4.  Szturmierz pisze:
    4 czerwca, 2012 o godzinie 11:34

    Ty to potrafisz człowieka wkurwić… Najgorsze jest to że wkurwiła mnie prawda. Cel osiągnięty :/ Ale i tak pracujemy 2 lata dłużej, a kobiety 7. wszystko to jest tak popierdolone, zmierza do kurewstwa, że jedynym wyjściem z całej tej chujni jest globalna wojna i śmierć naszej pokurwionej do granic możliwości cywilizacji.

  5.  Sin pisze:
    26 lipca, 2012 o godzinie 17:06

    Siema.
    wszystko co mówiłeś to oczywiście prwada, wkurwienie itd. jeden fakt umyka ciągle i nigdzie nie jest publikowany. jeśli mnie nikt nie zajebie za to że to mówię będzie ok, ale muszę to z siebie wywalić. Na ostatnim zgromadzeniu najważniejszych rangą pracowników ZUS-u zostały przekazane następujące informacje:”Za piętnaście lat będziemy się przekwalifikowywali (przestaniemy istnieć). Żeby się to udało, musimy zdobyć jak najwięcej pieniędzy. 15 lat, bo na tyle zostało oszacowane że będziemy na poziomie ZEROWEGO długu.” A teraz po polsku: „musimy wyjebać wszystki na jak największą ilośc pieniędzy bo będziemy w dupe z kasą”. Nie jest to informacja wyciągnięta z palca ani z „detektywów” czy innego wydumanego programiku. Jest to fakt i to miało miejsce w Krakowie w tym, kurwa, niesamowitym roku w którym, mam nadzieję wierząc we wszystkie przepowiednie, wszystko pierdolnie.

Napisz komentarz