Osiedlowa koksownia…

8 maja, 2012, Autor:

Witam :D ee…tzn.. Kurwa, ja jebe. Jestem wkurwiony bal,bla itp.
Na siłownię uczęszczam od ponad 3 lat. Od roku trenuję w pewnym fitness klubie (niestety w moim pobliżu brak hardcorowej siłowni :( ).
Witam miłą recepcjonistkę, jak zwykle mówię że zgubiłem karnet a pani znudzonym wzrokiem podaje mi kluczyk do szafki ze szatni. I już WKURW. Jak zawsze, no kurwa notorycznie na tych 5 jebanych metrach kwadratowych musiałem dostać szafkę na samym dole i to zaraz obok innych, wyśmienicie pachnących potem panów po 40stce… No ale chuj ,myślę sobie. Zmieniam gacie i wio na salę. Rzucam głośne „siema!” i się rozgrzewam. Po chwili wchodzi grupka 3 studencików i kurwa muszą, no po prostu muszą przecisnąć się przez każdy zakamarek siłowni, szturchnąć każdą ćwiczącą osobę i podać jej łapę na dzień dobry. PANOWIE! Jak powiecie „cześć” , nie pogniewamy się! Wręcz przeciwnie! Ucieszymy się że nie dekoncentrujesz nasz podczas ćwiczeń!
Kolejna zabawna sprawa to woda. Woda to życie. Kiedy po ciężkiej serii padasz na pysk myślisz tylko o tlenie i wodzie!
No więc gorączkowo szukasz swej butelki. Szukasz kropli beskidu ale nagle zauważasz że jest owych kropelek lekko ponad 20 w promieniu 8 metrów! Haha, ja jestem już kolekcjonerem DNA. Nie było flaszki ,z której bym nie pociągnął :D No ale lecimy przystanek dalej. Każdy wie że jak na siłkę wchodzi jakaś dobrze obdarzona przez naturę panna to automatycznie dostajesz +10 do siły. Obserwuję gościa. Koszulka „Go hard or go home” wiernie odwzorowuje jego wygląd zewnętrzny. Typowy osiłek, który myli tłuszcz z masą mięśniową. Założył już swoje 120kg na sztangę i szuka drugiego po sobie, największego koksa, co by go asekurował przy wyciskaniu. Dobra. Wszystko gotowe. Sztanga objebana ciężarem, lalunia się patrzy, partner jest. Jeszcze tylko groźna mina i niczym nieusprawiedliwiony krzyk podczas wyciskania JEBUTNYCH 120kg, no ja pierdolę. Na siłowni ćwiczysz mięśnie i wolę! Nie swoje ego! Ostatnia sprawa ( w sumie to nie ostatnia ale nie chce mi się dalej pisać) to przemiłe starsze panie, ciężko zapierdalające na sprzęcie. Umówiłem się z taką jedną (fajny MILF, chyba ze 140 lat miała) że będziemy na zmianę ćwiczyć na owej maszynie (dwugłowe uda). Pani sobie siada i jedzie. 10,11,12…100,101,102…300,301. Już zasnąłem. To nie jest ośrodek rehabilitacyjny. Proszę Pani! Campi mi Pani na maszynie i przy tym narzekając że obok panowie w rozmowach klną! Żeby nie było, bardzo popieram starsze osoby na siłowni ale powinny się one skonsultować z trenerem! Robienie czegoś na własną rękę może być również niebezpieczne. Heh. Pokurwowałbym jeszcze o zimnej wodzie pod prysznicem ale owy ruch palców podczas pisania baardzo źle wpływa na moją regenerację! „Czy chodzenie z buta do szkoły wpływa na katabolizm?” – pytanie kumpla, jebłem. Dzięki za przeczytanie, nie bijcie mnie mocno!

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 6 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!

Tagi:

Kategoria Różności

komentarzy 6 do “Osiedlowa koksownia…”

  1.  Szturmierz pisze:
    9 maja, 2012 o godzinie 12:30

    Kiedyś, to jest jakiś rok temu skończyłem z chodzeniem na siłownie. Wkurwiał mnie tłok, pot, krew i łzy – nie tylko moje rzecz jasna. Później ograniczyłem się do ćwiczeń w domu. Teraz palę, piję i ćwiczenia poszły w odstawkę. Po przeczytaniu zastanawia mnie jedno. Co to kurwa jest katabolizm?! :D

  2.  Kistos pisze:
    9 maja, 2012 o godzinie 15:18

    Ja tam ćwiczę na własnej siłce z 2 kumplami i jest git. Wyjebane mam na emerytów, kobitki i wszystko inne. Tylko kurwa ja i sztanga

    Co do katabolizmu to tym się nie ma co przejmować. Ja dostarczam mojemu organizmowi 1000-2000 kalorii dziennie, 20-40 gram białka i 200 węgli z czego większość to cukry proste. Czyli teoretycznie powinienem wyglądać jak anorektyk bo do tego się rozciągam i biegam. A jednak na formę i wymiary nie narzekam.

  3.  prywatnyKat pisze:
    9 maja, 2012 o godzinie 15:31

    a ja kurwa dostarczam swojemu organizmowi 2-3 promile dziennie czyli teoretycznie powinienem nie żyć hm…ale żyję chuje i mam się dobrze xD

  4.  prywatnyKat pisze:
    9 maja, 2012 o godzinie 15:32

    a zapomniałem nagłówka *co do alkoholizmu…xD

  5.  Kistos pisze:
    9 maja, 2012 o godzinie 15:40

    kat nie masz się czym chwalić, u polaków to całkowicie normalne.

  6.  anonymous pisze:
    10 maja, 2012 o godzinie 17:13

    Kistos, z tym katabolizmem oczywiście żart. Ja walę na dobę 400g ww,250g białka i 80 tłuszczy. Ale ja trenuje pod kulturystykę ;)

Napisz komentarz