Barak na kazdym rogu.

27 maja, 2011, Autor:

Mam szczęście pracować w ścisłym centrum.

Zalet takiego stanu rzeczy jest mniej niż wad. Jedyną chyba jest to, że pracuję w ładnym miejscu a że estetka jestem, miłą odmiana dla mych oczu jest codzienny widok zabytkowych kamieniczek w kontraście dla syfnego Kurwidołka w którym mieszkam.

Wady pracy w ścisłym centrum:

-zrywanie się o skurwionej porze aby załapać się na miejscówkę pod firmą, nie należę do wierchuszki i abonament na parkingu firmowym mi się nie należy a jako pracownik budżetowy pracuję za pensję na poziomie Kambodżańskiej prostytutki i nie mam kasy na płatne parkowanie. Walczę więc z gawiedzią o jedno z kilku miejsc przed portiernią w loteryjce kto” pierwszy ten lepszy”.

-obowiązkowe wsłuchiwanie się w „głos ludu” który rozbrzmiewa podczas manifestacji i przemarszów przez miasto, począwszy od „gdzie jest krzyż?” , poprzez „równość dla wszystkich części rowerowych”, na „wolność dla krasnali ogrodowych” skończywszy. Tanie megafony wyprodukowane przez naszych skośnookich przyjaciół skutecznie wzbudzają dźwięk, pomimo zamykanych okien.

-obcowanie z Wielką Polską Kinematografią – co kilka dni blokują w mojej okolicy parkingi autobusami dla ekipy filmowej bo muszą dokręcić kolejne 248 odcinków MagdyM lub innego badziewia, co powoduje jeszcze zacieklejszą walkę o miejsce parkingowe. Skubańcy, przyjeżdżają już o 5 rano – ja tak wcześnie nie dam rady, kiedyś muszę spać.

-konieczność, raz na jakiś czas, opracowywania planów taktycznych dotarcia i powrotu z pracy, w związku z uroczystościami typu – rocznice katastrofy, wizyty papieży, prezydentów, premierów i innych ważniaków z państw ościennych albo jeszcze dalszych.

I właśnie dzisiaj mam taką sytuację.

Naszą ukochana stolicę odwiedzi dziś prezydent największego podobno mocarstwa na świecie . Dlatego całe miasto jest totalnie sparaliżowane.  Cały czas po ulicy jeżdżą radiowozy na sygnale a nad głowa krążą helikoptery. Czuję się kurwa, jakbym była w jebanym Iraku. Nie mogłam do roboty przyjechać moim cudownym, sportowym coupe (rocznik ’97 ;) bo nie można parkować w okolicy. Musiałam zostawić go 4 km od pracy a resztę drogi dymnąć na piechotę. Z zasady nie korzystam z usług komunikacji miejskiej, dość ma Słoików u siebie w Kurwidołku żeby ich wąchać jeszcze w zdezelowanym tramwaju czy autobusie. Ale gorszy będzie powrót, bo jebany konwój akurat w czasie kiedy wychodzę do domu będzie jechał przez okolicę bo ów prezydent ma tu zjeść obiad i zagradzają wszystkie ulice, przez co muszę dymać nie 4 a 6 km.  A kiedy ja zjem obiad, przez ten cyrk chyba dziś wcale… Nie mogę się skupić, pierdolę robotę, dziś piątek więc skoczę sobie na TVN24.pl albo Gazetę.pl albo jakiś inny opiniotwórczy internetowy portalik.  A tam kurwa, z każdego zdjęcia uśmiecha się do mnie przyczyna mojej frustracji. Czekoladowa twarz w każdej możliwej konfiguracji, pod każdym kątem i w każdym oświetleniu. To nic że odwiedzi nas jeszcze 20-tu innych prezydentów. To nic że zmarła najlepsza polska koszykarka. To nie ważne że ruscy chcą nam Lotosa wykupić. NAJWAŻNIEJSZY JEST ON I TO TYLKO DLA NIEGO TA CAŁA SZOPA.

Dobrze że dziś piątek i w poniedziałek cała ten cyrk będzie tylko wspomnieniem. Noooo, chyba że znów będą kręcić film albo protestować przeciw protestom.

CDN

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 6 raz(y), średnia ocen: 8,33 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!
Kategoria Miasta, Polityka i gospodarka, Praca

komentarzy 7 do “Barak na kazdym rogu.”

  1.  31akzul pisze:
    27 maja, 2011 o godzinie 12:25

    Zajebiście, zwalniają nas wcześniej do domu żebyśmy nie wpadli na ten pierdolony konwój.
    Wszystko byłoby fajnie ale na niebie wisi jebana, czarna chmura. Chyba kajak będzie mi potrzebny bo jak pierdolnie woda z nieba to będzie prawdziwa apokalipsa.

  2.  31akzul pisze:
    27 maja, 2011 o godzinie 12:26

    A może ktoś wie jak zmienić Avatarek. bo mi się ten kurewsko nie podoba.

  3.  Pinio pisze:
    27 maja, 2011 o godzinie 20:25

    I dlatego cieszę się z mojego miejsca zamieszkania(Gliwice), stosunkowo ładne miasto, ale gdy trzeba, to zawsze coś się dzieje, a takich szopek nie ma, że przyjeżdża jakiś barak i całe miasto zajebane.

  4.  ASPIRYNA pisze:
    27 maja, 2011 o godzinie 20:56

    tak to już jest gdy się mieszka w Warszawie..

  5.  tyrq pisze:
    27 maja, 2011 o godzinie 21:25

    31akzul nie tylko sloje jezdza ztemem. Czekaj bedzie wacha po 8 zl tez bedziesz zapierdalala az milo =].

  6.  luke pisze:
    28 maja, 2011 o godzinie 23:33

    Polacy i Amerykanie mają jedną cechę wspólną – nie w głowie im wille z basenem,zadowolą się nawet zwykłym kurwa barakiem, a awatar żeby zmienić to trzeba przeczytać w ADMIN INFORMUJE – poszperaj a znajdziesz

  7.  dami pisze:
    29 maja, 2011 o godzinie 12:20

    taaa, jak sie mnie pytano czy do pracy przyjade, bo obok nas bedzie Barac, to moja odpowiedz wszem i wobec brzmiala : jak zechce ogladac KUNTA KINTE to sobie kupie bilet do Afryki tam jest ich dosyc…

    bzdet zasrany, to juz nie megawkurw, gostek powinien wraz z cala świtą egzystowac na lotnisku i tam sie spotykac, miał by bezpieczniej! moje miejsce pracy to H.Mariott ! i bez kurwa komentarza !

Napisz komentarz