„Znawcy muzyki i gitary”
18 lutego, 2011, Autor: FeatherNapisałem to w cudzysłowie nie przez przypadek – to ma swój cel – i wyjdzie to podczas czytania tego wpisu.
Otóż problem jest natury czysto ludzkiej. Ja nie wiem… jak można być tak wyszuranym w dupę i sądzić, że jak znajdzie się pierwszego lepszego gitarzystę to można mu dyktować ot tak co ma grać. No kurwa, tak się składa, że gram na moim kochanym elektryku Washburnie, który skurwysyn się rozstraja, ale nie to nie o tym. Sęk jest w tym, że kurwa wszyscy by chcieli, żebym im grał nie wiadomo co! Dojdzie taki wałkoń i będzie mi pierdolił: „Słyszałam w domu jak grasz, a nie mógł byś coś normalniejszego np. disco polo”. Żesz kurwa twoja mać! No ludzie! Czy wyście pochujeli wszyscy? Jak na gitarze tak wygainowanej jak Washburn, służącej do grania metalu/death metalu i jedna cholera wie jakiego jeszcze metalu mam napierdalać umcy umcy gówno. I wyobraźcie sobie, że podchodzi taki – jak wspomniałem – i mi zaczyna pierdolić, a mnie już się w mózgu gotuje. Odpowiadam kurwa grzecznie aczkolwiek z lekką pogardą, że „Nie, przykro nie mógłbym”. Bo kurwa chamem nie jestem i ludzi nie będę wyzywał. Ale no szlag no! Jak do ciężkiej cholery mam im na przesterze grać disco polo?! Albo inny wariat – jak się z nimi troszeczkę posprzeczam i powyjaśniam, że tego się nie da zagrać – no to zgadnij sobie drogi wkurwiony czytelniku co mi odpowiadają?
Już masz odpowiedź?! Tak kurwa! „Nie umiesz grać, co to ma być, naucz się grać ładnych piosenek (…)” I znowu zaczyna się ta sama stara śpiewka, aż mi się sili żeby im odwalić coś w stylu – „A ty idź niech cię wypierdoli w rzyć stado bizonów, bez kurwa jebanej wazeliny, co by dupsko było lepiej wyszurane i nie ciasne jak po praniu”. Kurwa.
Jakieś jebane podsumowanie. Wkurw może i krótki, nieco chaotyczny, ale za to mi ulżyło i to się liczy. A chujom, którzy wymagają grania popu etc. od gitarzystów metalowych – na pohybel skurwysynom. Jak nie są obeznani w temacie choćby znikomo tak jak ja – jeszcze raz – na pohybel skurwysynom.
Tagi: gitara, idiotyzm, muzyka, znawca
Kategoria Ludzie, Zachowanie, Życie
18 lutego, 2011 o godzinie 22:18
no..a opera dasz radę zgrać..
18 lutego, 2011 o godzinie 22:33
„Ale no szlak no!”
Szlak to może być rowerowy, miałeś chyba na myśli szlag :)
Poza tym, nie grasz disco-polo, sux.
18 lutego, 2011 o godzinie 22:35
Powiem, że z klasyków to kawałek Marszu Tureckiego Mozarta zagram, ale to jest wiesz, ciężko jest przerabiać muzykę, gdzie jest cała symfonia lub też wyeksponowany wokal na jednolitą treść gitarową. Niemniej jednak opery też raczej by nie uszło grać, ponieważ wolę oryginalne wykonania tego typu muzyki i tak niech zostanie. Nie było żadnego przekleństwa wiem… uspokoiłem się…
18 lutego, 2011 o godzinie 23:21
najważniejsze że ulzyło !!!!!
19 lutego, 2011 o godzinie 11:14
ojj no wiem mniej więcej jak brzmi taka gitara… i od razu powiem że sie nie da.. no da sie.. ale jedna wielka chujnia z tego wychodzi .. nic tylko sobie jebnąć w łeb.. to wychodzi Hard-disko-polo
19 lutego, 2011 o godzinie 21:59
KORGI ponad wszystko
21 lutego, 2011 o godzinie 15:43
Kurwa, 15 lat już napierdalam na swoim którymśtam wiośle i powiem Ci, że nic się nie zmieniło w tej materii :P Wciąż jest to samo, tj źle, a do tego na ogniskach kiełbasianych w lesie zawsze jest „A gdzie gitara? Bys wziął to zagrałbys jakieś Feel albo inne coś” :D
Może za głosno napierdalasz? Kub sobie pieca na mniejszym głośniku, który swoją optymalną dynamikę osiąga przy mniejszej ilości decybeli. A jak lubisz głośno, to chuj, napierdalać i wliczać w koszta takich ambitnych słuchaczy :]