Wkurw kontrastowy

5 lutego, 2011, Autor:

Ostatnio dużo wpisów o gównach, smrodzie i dupie, to teraz coś lżejszego. Otóż:

Z racji nieposiadania sprzętu jakże niezbędnego – drukarki, pojechałem dziś do punktu ksero wydrukować sobie wykłady, które muszę ogarnąć do egzaminu. Po dość długich i wnikliwych rozważaniach zdecydowałem się na ksero bliższe i tańsze, a nie droższe i dalsze, widzicie więc, że ta decyzja nie przyszła mi łatwo. I oto co mnie spotkało:

Kserwo  nr 1 (ksero+ścierwo)

Na drzwiach napis: soboty 8.00 – 14.30. Rzut oka na zegarek, jest 14.28. Świetnie, pewnie już zamknięte, ale warto spróbować. Naciskam klamkę iiii….tak! Drzwi otwarte. Wchodzę uśmiechnięty i od drzwi już zostaję spoliczkowany:

– Nieczynne już, kończę tylko tę panią obsługiwać i zamykam.

– Ależ ja mam tylko parę stron do wydrukowania z pendrive’a, na pewno nie zajmie to dłużej niż minutę.

– Nie. Trzeba było przyjść wcześniej. Cały dzień nikogo nie było, a pan teraz włazi i chce drukować, a ja też chcę do domu iść.

– Bardzo panią proszę, niech pani będzie człowiekiem, zależy mi niesamowicie, żeby to wydrukować.

– Powiedziałam nie, proszę wyjść.

Czekam jednak w nadziei, że przebrzydłe babsko jednak się zlituje. Patrzy na mnie i z pogardą w tych swoich kaprawych ślepiach mówi:

– Zapraszam jutro na 8.00

Noż Ty stara kurwo, myślę sobie, żal Ci jebanej minuty na wydrukowanie. Jakbym kurwa miał wiedzieć, że cały dzień nikogo nie było i kisisz tam sama ogóra to i tak bym wcześniej nie przyszedł bo zwyczajnie w świecie nie mogłem. Więc niech spadnie na Cię, dziwo nieczysta 10 plag egipskich i zgiń, zczeźnij, żeś nie pomogła biednemu studentowi w potrzebie – tak pomyślałem, a co! No, ale powiedziałem tylko z sarkazmem głosie:

– W takim razie dziękuję bardzo!

I wychodząc trzasnąłem drzwiami.

Kseranioł nr 2 (ksero+ani0ł)

Jadę do tego drugiego ksero, dalej i drożej. Kurwa nie dość, że tracę czas to jeszcze pieniądze. Podchodzę do drzwi, nie ma informacji o godzinach otwarcia, więc z ciężkim sercem pociągam za klamkę i….zamknięte. Kurwa – myślę sobie i przeklinam cały świat. Ale po trzech sekundach pojawia się przy drzwiach kobieta, otwiera je kluczem:

– O co chodzi?

– Ach, chciałem wydrukować sobie parę stron, ale widzę, że już zamknięte, więc nie przeszkadzam.

– Ach, nie ma problemu – otwiera drzwi i wpuszcza mnie do środka.

– Naprawdę? – rzeczę z rodziawioną paszczą.

– Proszę, proszę, co ma być?

Podaję jej pen drive’a i czekam zdziwiony.

– Zszyć panu te strony, żeby się nie porozwiewały? (fakt na dworze piździ jak w kieleckiem, więc się zgadzam). 3,90 poproszę.

Płacę, dziękuję pięknie, odwracam się i kieruję w stronę drzwi.

– Chwileczkę!

– Co się stało? Za mało zapłaciłem?

– Nie, nie, zapomniał pan pen drive’a, co prawda u nas nie zginie, ale po co ma pan potem wracać.

Wyszedłem zadowolony.

Epilog:

No i kurwa można być miłym i nie wkurwiać całego świata? Marzy mi się, żeby każdy był taki jak pani z drugiego ksero, a gruby, podły babsztyl z kserwa, mam nadzieję, że wejdzie po drodze do domu w jakieś psie gówna i zdejmując buta wsadzi w nie rękę.

Koniec.

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 12 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!

Tagi: , ,

Kategoria Ludzie

komentarzy 6 do “Wkurw kontrastowy”

  1.  wujawentylek pisze:
    5 lutego, 2011 o godzinie 16:11

    to fakt,ale szmaciara,widać że powinna patroszyć kurczaki w tesco na zapleczu a nie zajmować sie handlem,(jakimkolwiek)

  2.  prywatnyKat pisze:
    5 lutego, 2011 o godzinie 16:29

    kurwa jeszcze nie raz się przejedzie zanim zrozumie, że chamstwo nie popłaca, bo wszystko to co robisz do ciebie wraca…

  3.  luke pisze:
    5 lutego, 2011 o godzinie 18:38

    Olafie bardzo sympatyczny wkurw – nie chce mi się juz czytać o gównach, dupach i chorobach – i w sumie nie czytam, ale oko zawsze zawiśnie i żal chwyta, że ta strona schodzi na psy a dokładnie na gówna…rzygać sie chce :(>>>>”””

  4.  prywatnyKat pisze:
    5 lutego, 2011 o godzinie 20:13

    a tam zaraz schodzi…xD

  5.  kółko pisze:
    6 lutego, 2011 o godzinie 06:04

    Mi się wydaje, że zostaliśmy nauczeni do takiego zachowania przez dziadków, wręcz wyssaliśmy to z krwią! Kiedyś jak wszystko było wspólne to robotę, która miała się zakończyć o kurwa 1400 kończono o kurwa 1200 – kawa, pogaduszki, chuj wie co jeszcze! I spróbuj panie cokolwiek wtedy załatwić! Ma-sa-kra! Zostało do dziś! W Polsce, inaczej niż na całym świecie, godziny pracy na drzwiach nie oznaczają godzin pracy, tylko teoretyczne godziny otwarcia i zamknięcia interesu! Życie uczy, że nie warto gdziekolwiek uderzać 30 min przed albo po – bo chuj strzeli natychmiastowy!

  6.  Belfer pisze:
    6 lutego, 2011 o godzinie 12:09

    Kurwa co za suka, z 1 xero…
    Jeremy Clarkson miał ostatnio bardzo pouczający felieton, w którym zawarł min. informacje jak postępować w pracy.

Napisz komentarz