Kapeć, korki i szał zakupów po 1-szym
8 listopada, 2010, Autor: TyrQWitam wkurwiająco !
To co przeżyłem w sobotę to istny megawkurw w najczystszej formie. Otóż nieświadomy tego, że ludzie w stolicy nie robili zakupów od dwóch tygodni albo i od trzech, bo przecież wcześniej był koniec miesiąca – nie mieli kasy, później wyjebali na groby więc ich nie było w Wawie. Za to teraz już byli i byli po wypłatach. W dodatku padał deszcz i nikt nie wyjeżdżał na weekend na swoją wieś więc takiej kumulacji-kopulacji w centrach handlowych to ja przed świętami nawet nie widziałem. Pod jebanym Tesco korek, ludzie na ulicy parkują. W Wola Parku w chuj tłumy. Ale to co działo się pod Faktory to kurewskie pojęcie przechodzi. Otóż stałem na parkingu w korku 40 minut zanim zaparkowałem nieprzepisowo na chodniku niezgodnie z przepisami cały zajmując. Przy tej czynności oczywiście musiałem prawie najechać na chłopaka, który pilnował tej zajebistej miejscówki dla swojej rodzinki, która pewnie 20 minut później dotarła tam razem z korkiem. A co on kurwa ruchem kieruje ? Udałem, że go nie widzę i prawie po stopach mu przejechałem wkurwiony na maxa już. Takie samo miejsce jego jak moje :). No ale kurwa widocznie to się zemściło na mnie bo otóż już następnego dnia jadąc w dłuższą trasę złapałem kapcia. Jakaś śruba wbiła się w moje koło i chuj w deszcz musiałem całe ręce upierdolić i zmoknąć nieźle zanim te jebane koło zmieniłem uffff. Chuj, dupa, kurwa, cipa !
Kategoria Samochody, Zakupy
8 listopada, 2010 o godzinie 14:08
wkurw jak chuj – jak ja mam do sklepu jechać i coś kupić to chory jestem : parkowanie -nerw, łażenie po sklepie – nerw, bo zawsze jakieś skurwesyny sobie pogawędkę utną i zatarasują wszystko, że się z koszykiem przepchać nie można, płacenie – zawał