Na garnuszku u rodziców
27 marca, 2010, Autor: anonimjak w temacie…
nie ma na świecie większej tortury niż życie pod jednym dachem z własnymi rodzicielami…
nie ma siły na ciągle narzekającą mamę, wytykającą i rozkazującą, nieznoszącą sprzeciwu (bo inaczej obraza majestatu), a jak jej coś powiedzieć to pretensje, że jest najbiedniejsza i wszyscy na nią naskakują…robi pyszne obiadki, potrafi świetnie rozśmieszyć i wysłucha…ale kuźwa żyć pod jednym dachem NIE DA RADY!
Pewnie zaraz zostanę objechana.. ale dla ulgi musiałam się gdzieś wypisać… sama jestem matką dwójki, sytuacja życiowa jednak zmusiła do takiego chwilowego zamieszkania razem, lecz pomimo wcześniejszych naszych ustaleń o staraniu się z obu stron, to widzę, że jest tzw. chujnia z patatajnią :| Normalnie ręce mi opadają, non stop stan wielkiego obrażenia… Duszno jest aż idzie się udusić.
Proszę tylko o siłę na kilka miesięcy i możliwość wyprowadzki, bo inaczej mnie szlag trafi. A młodszy syn wyssa z mlekiem „samo zło” ;)
Pozdrawiam i już mi lepiej, dzięki.
—
Wysłano z formularza nowego wpisu.