Kąpielówki po raz drugi

24 stycznia, 2010, Autor:

Poszedłem wczoraj na siłownię. Przypominam, że pisałem już kiedyś, jak bardzo wkurwia mnie sznuereczek w kąpielówkach. Zainteresowanych odsyłam do archiwum. Ale wczoraj, wczoraj sznureczek po prostu przegiął. Przegiął i już.
Skończyłem ćwiczyć, wyciągam z plecaka kąpielówki, idę pod prysznic. Ale patrzę na kąpielówki, patrzę i co? No jasne, kurwa, sznureczek z jednej strony wciągnięty. Kurwa! Więc stoję i kombinuję, i wpycham ten pieprzony sznureczek z powrotem, żeby wylazł przez dziurkę. Ale idzie wolno, bo kąpielówki są ze śliskiego materiału, więc stoję i wpycham, i wpycham, i wpycham. Aż się ktoś popatrzył co ja tam kombinuję. Kurwa, czuję się jak debil. W końcu wepchałem, poszedłem pod prysznic, założyłem na tyłek, poszedłem na basen.
Popływałem, poszedłem na saunę, odpocząłem, wracam.
Podchodzę do szafki, chcę ściągnąć kąpielówki, patrzę, patrzę i co kurwa widzę? Ja pierdole, kurwa mać, supeł, supeł mi się kurwa zrobił!
I stoję znowu jak ten debil przy szafce i kombinuję jak go rozwiązać. Ale tak się szmaciarz zaciągnął, że nie mogłem, pięć minut tam stałem i nic. I znów ktoś się patrzy i pewnie se myśli „co on tam grzebie przy tych majtasach”, i pewnie ma mnie za jakiegoś szatniowego dewianta, albo kogoś jeszcze gorszego. I kurwa nie mogę tego rozwiązać, a jak nie rozwiążę to co będzie? Mam iść w mokrych majtasach do domu, na takim kurwa mrozie, przy minus 20? Nie, kurwa, więc ściągam kąpielówki z zawiązanym sznureczkiem, z mozołem, ledwo przeciskając je przez tyłek. I tak dobrze, że niedawno schudłem, dwa miesiące temu to dopiero miałbym problem.
Ale ok, spakowałem się, spoko, luz. Po siłowni stwierdziłem jednak, że dawno nie byłem w kinie, zdecydowałem, że zaglądnę. Była 17:29 kiedy stanąłem pod kasą, patrzę co tu grają i co zaczyna się niedługo, oo, jest Sherlock Holmes. Zaczyna się o 17:30. Stwierdziłem, że to super, bo akurat zdążę zanieść plecak do szatni w Galerii, przecież na początku i tak jest 20 minut reklam, jeśli nie więcej, niczego nie stracę. Idę więc do szatni, oddaję plecak, wracam, nie wiem ile mi to zajęło, ale góra 5 minut. Wchodzę na salę kinową i co? Kurwa, jeden jedyny raz w życiu widzę, żeby przed seansem nie było 20 minut reklam. Akurat wtedy, gdy kilka minut się spóźniam. I film już leci, kurwa, a ja nie wiem czy coś ważnego przegapiłem. Kurwa, kurwa, kurwa!
Ale mija sobota, nadchodzi niedziela. Mróz jak skurwysyn, inaczej się tego nie da opisać. Nie chce się nawet dupy ruszyć na zewnątrz. Ale stwierdzam, że się zrelaksuję. Pakuję rzeczy, jadę na siłownię, pobiegam na bieżni to mi dobrze zrobi. I faktycznie, zrelaksowałem się, zrobiłem trochę ćwiczeń na klatę, parę na biceps i triceps, no i brzuch. Jeszcze trochę orbitreka i zmywam się do szatni. Pójdę sobie na basen i saunę, w taki mroźny dzień super mi to zrobi.
Otwieram plecak, wyjmuję kąpielówki…
KURWAAAAAAA! Zapomniałem wczoraj w domu rozwiązać ten pierdolony supeł!!!!!!!!!

1 Wkurwik2 Wkurwiki3 Wkurwiki4 Wkurwiki5 Wkurwików6 Wkurwików7 Wkurwików8 Wkurwików9 Wkurwików10 Wkurwików (oceniano 10 raz(y), średnia ocen: 10,00 na 10)
Loading...
Lubisz to, kurwa?!

Tagi: , ,

Kategoria Życie

komentarze 3 do “Kąpielówki po raz drugi”

  1.  Zula pisze:
    26 stycznia, 2010 o godzinie 17:56

    Zawsze powtarzam, że sport to zło – nawkurwia się człowiek, napoci, zawału serca dostanie… i po co to komu? ;)
    PS. A co do upiornego sznureczka – radzę zrobić odpowiednio duże supełki przy wlocie sznureczka do gaci, coby się drań nie zmieścił i nie wciągał.

  2.  Grzegorz campus pisze:
    16 lutego, 2010 o godzinie 14:09

    Jak masz problemy z gatkami to pływaj bez nich powiesz że jesteś naturysta albo podejdz do jakiejś laseczki pokaz na kapielowki i powiedz „mam problem” he he

  3.  Faquś pisze:
    20 stycznia, 2017 o godzinie 13:27

    O kurwa, dobry wpis :D

Napisz komentarz