Wkurwia mnie „taaak?”
29 kwietnia, 2009, Autor: anonimWkurwia mnie bardzo jak ktoś kończy zdanie oznajmujące przeciągłym „taaaaak?”. Np. „Jesteśmy w Unii Europejskiej, taaaak?. Czyli obowiązuje nas prawo unijne.”
albo „Podpisał pan umowę, taaaaak? Zatem warunki pan zna.” itd. itp.
Chodzi o te przypadki, kiedy jest to stwierdzenie jakiejś oczywistości a „taaaak?” jest wypowiadane z wyraźnym znudzeniem albo wręcz nutką pogardy i ma oznaczać „chyba nie muszę ci tego tłumaczyć, matole”. Czasem też, stwierdzenie nie jest oczywiste i powszechnie znane, a przeciągłe „taaaak?” ma oznaczać, „chociaż i tak pewnie tego nie pojmiesz, tumanie”.
W obu przypadkach ma też oznaczać, że nasz rozmówca jest śmiertelnie znudzony opowiadaniem rzeczy oczywistych i najchętniej wysłałby nas na drzewo. Wspaniałomyślnie jednak zgadza się przekonać nas do swoich oczywiście słusznych racji mimo, że wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że nie jesteśmy tego godni.
Zdarza się, że ktoś używa „taaak?” w nieinwazyjnej formie jak „prawda?” lub „czyż nie?” i wtedy zwykle nie wyczuwa się tej pogardy, ale wkurwia mnie, że najczęściej jednak się wyczuwa.
Szczególnie w telewizji różni eksperci ekonomiczno-socjologiczno-psychologiczni dźgają namiętnie swoim „taaaaaaak?”, żeby podkreślić głębie własnego autorytetu.
A na dodatek to „taaaak” jest szczególnie zaraźliwe. Wystarczy, że w jakiejś zdrowej grupie ludzi jeden szkodnik tak zacznie mówić i już koniec, słabsze osobniki ulegają natychmiastowej infekcji szerząc zarazę dalej.
Jeśli do tej pory tego zjawiska nie zauważyliście, to zwróćcie uwagę a zobaczycie jak zacznie Was wkurwiać.
Tagi: TV
Kategoria Zachowanie
29 kwietnia, 2009 o godzinie 17:12
Taaaaa …