Fotyga
26 kwietnia, 2009, Autor: ZiutekObserwuję od paru dni tą żałosną przepychankę między prezydentem a ministrem spraw zagranicznych i premierem o nominację dla Anny Fotygi na ambasadora Polski przy ONZ. Wkurwiam się z paru powodów:
- Ta baba nie nadaje się przecież na żadne stanowisko. Wystarczy w youtube wpisać jej nazwisko i zobaczyć jej miny, posłuchać jak się wypowiada, posłuchać jej angielskiego, i każdy rozumny człowiek natychmiast dojdzie do wniosku, że taki ktoś nie może dobrze reprezentować kraju. Żadnego. Nawet Polski.
- Jakkolwiek by się ta Fotyga nie skompromitowała swoimi wypowiedziami, to ten nasz prezydent jej broni i stoi za nią murem. Zaczynam mieć podejrzenia, że ona ma na niego jakiegoś haka i on po prostu nie ma wyjścia i musi ją wpychać na kolejne stanowiska. No chyba, że on jest taki sam jak ona. A może…?
- Cała ta przepychanka i targowanie stanowiskami jest po prostu żałosne. „Jak nie nominujecie Fotygi na ambasadora ONZ to ja nie podpiszę listów uwierzytelniających dla waszych ambasadorów”. To ma być reprezentowanie tego kraju? To ma być dbanie o dobry wizerunek Polski? Ta żałosna wojenka, kupczenie stanowiskami, wciskanie swoich niezdarnych kolesi i kolesianek gdzie się da? No żesz kurwa!!!
Tagi: Fotyga
Kategoria Polityka i gospodarka
26 kwietnia, 2009 o godzinie 22:50
Fotyga ma takie „Chody” bo tak naprawdę jest wiedźmą i zamienia się w kota co go Kaczyński trzyma w domu. Hipnotyzuje go tam i on robi wszytko co tylko powie. No pomyślcie czy widzielicie równocześnie Fotygę i kota Kaczyńskiego? nie? no właśnie bo to ta sama osoba!!!!!!!
26 kwietnia, 2009 o godzinie 22:53
Hehe, faktycznie, to może być prawda!
:-)))
27 kwietnia, 2009 o godzinie 21:54
Co do punktu 2. Fotyga ma na niego haka? Niemozliwe one nie znalazła by haka nawet w żebrach Janosika. Wystarczy na nią spojrzeć, to jest taka niemota, wystrachana i niekumata, że aż strach by było wysłać ją do kiosku po gazete a co dopiero na negocjacje w interesie Polski.