Wkurwy oznaczone tagiem: ‘praca’
Dwuletnia Opowieść
28 kwietnia, 2016, Autor: KruQNaprawdę dużo przeklinam… Chociaż w sumie, w nazwie strony, jakby nie patrzeć, jest przekleństwo. Zaglądałem tutaj co jakiś czas jako anonim. A teraz przyszedł czas żeby coś naskrobać. Minęły nawet nie dwa lata, ale czuję się całkowicie inny.
Skończyła się nadzieja,
skończyła się szkoła,
skończył się jakikolwiek optymizm.
Wszystko mnie wkurwia. Mam już tego kurwa dosyć.
CZĘŚĆ 1
Zacznijmy od tego, że w 2014 zakończyłem edukację w tutejszym gimbazjum, zdobyłem nienajgorsze oceny, było okej.
Nadszedł czas na pierwszy w życiu samodzielny wybór któy ma zapewnić mi godną przyszłość. Wybór kierunku w collegu.
I zjebałem.
Wybrałem jakieś chujowe robienie gier, bo wydawało się to najmniejszym wysiłkiem.
A nie było. Przez cały rok szkolny opierdalałem się ile wlezie, odpierdalałem całkowitą manianę, robiłem tylko to co było potrzebne. A na koniec roku? Akuku proszę pana, jest pan ”zagrożony” ma pan dwa tygodnie aby oddać wszystkie poprawione prace, bo inaczej zjebałeś sobie cały rok szkolny.
Spiąłem dupsko, i zrobiłem.
Nadal na odpierdol, ale z tego że zdałem, powiedzmy że wystarczająco dobrze.
Wakacje.
Pomińmy oczywiście sam opierdaling przed komputerem, i nie robienie absolutnie niczego, nie spotykanie się z nikim, praktycznie zerowy kontakt z rodzicami.
Przejazd do Polski.
Małe kameralne imprezki na łonie natury, z kulturalnym piciem piwa, skończyły się rozpierdolonym telefonem, na który ledwo uzbierałem (nie do końca uczciwie, tak na marginesie.) Po prostu, w jednej chwili działał, bo sprawdzałem godzinę, kilka chwil później próbuję włączyć ekran i ni chu-ja. Oddaje trzeźwemu koledze. ”Weź stary włoncz mie ten telefon bo ja nie za bardzo kontaktuję”. Nie dał rady. Ktoś jebnął latarkę, i okazało się że jebany ekran pękł. Od środka. Nie wiem jakim cudem. Może czas przestać wkładać telefon na ”dupne” kieszenie. Szczególnie w rurkach po pijaku. Prawie całe oszczędności na nowy telefon. Ten sam. Używany.
Po powrocie do ”domu’ czas zapisać się na kolejny rok do szkoły. Idę z duszą na ramieniu, bo przecież muszę rozmawiać z ludźmi.
I co? Okazuje się, że nie przyjmą mnie na drugi rok kursu, bo opuszczałem za dużo lekcji. Ale gościowi który uczył grafiki komputerowej, spodobały się moje prace, więc zapisał mnie do siebie. No i pochodziłem na kilka lekcji, ale niezmiernie mi się nudziło. Więc po 1-2 lekcjach po prostu wychodziłem, i szedłem do domu. Robiłem tak przez chwilę. Potem, przestałem przychodzić w ogóle. Zostałem wyjebany ze szkoły. Udawałem, że chodzę, jeszcze przez miesiąc.
Ale to jeszcze nic.
CZĘŚĆ 2
W końcu, rodzice dostali list, że nie można brać na mnie jakiś tam dodatków. Oczywiście nie wiedzieli o co chodzi, bo przecież chodzę do szkoły (a przynajmniej tak myśleli. No i rozpierdol, bo przecież nie chodzisz do szkoły, co ty sobie myślisz i w ogóle. Kara za dodatki była dosyć spora, bo zakrawała na około 2000 złotych. Warunek: albo idziesz do pracy, albo wypierdalasz. I jeszcze płacisz za mieszkanie.
>>fast forward 2 miesiące
Pierwsza praca, mało płacą, bo nadal nieletni tutaj, ale jakoś leci. A dług mi rośnie.
>>fast forward do dnia dzisiejszego
Popalone ręce od grilla, 500 funtów długu nadal. bo uzbierało się, zanim dostałem pracę.
0 przyjaciół/znajomych, brak dziewczyny od końca 2014. 0 kontaktów. Nikogo. Pracy też nie znajdę lepszej. Cała kasa którą zarabiam, zapierdalając jak pojebany, idzie na spłatę tego pierdolonego długu, który rośnie co tydzień o 50 funtów.
”To bardzo niemądre że opuściłeś szkołę.”
Jak mi się już kurwa nie chce.
Niech mnie ktoś zajebie.
Ps bateria którą dostałem z nowym telefonem, rozjebała się przy pierwszym ładowaniu :) :)
Tagi: praca
Praca
25 stycznia, 2016, Autor: ViprixWitam wasze zacne grono po dość długiej przerwie, skoro tu piszę to znaczy, że coś mnie musiało porządnie wkurwić a mianowicie 2 rzeczy, obie tyczą się pracy:
1. planowana delegacja za wschodnią granice, już jebany szef planuje delegacje na białoruś i ukraine gdzie generalnie ni chuja nie chce mi się jechać, ale już mam sposób, żeby nie jechać, po prostu nie wyrobie paszportu a poza tym na umowie nie mam napisane, że praca za granicą
2. jeden osobnik w pracy, pedał zajebany jest ode mnie tylko o 1 rok starszy ale już dał mi się we znaki, docina mi zjebanymi tekstami, krytykuje moją prace (a sam lepszy nie jest) obraża ludzi, wyzywa i praktycznie do każdego wyraża się z pogardą (aż dziw, że ktoś mu jeszcze wpierdolu nie spuścił)
w sumie nie wiem co z takim zjebem zrobić, generalnie wolał bym się nie narażać, gdyż nie mam umowy na stałe.
Tagi: cwele, delegacja, kurwy, Ludzie, pracaSkurwiałej historii ciąg dalszy…
18 września, 2014, Autor: rednexNa wstępie… czemu wszystkie wkurwy trzeba pisać w tym pierdolonym wordpressie? Hę?! Który to tak se w dupie zamanił, żeby mnie wkurwić jeszcze bardziej?
Wszyscy ochujency, którzy są na megawkurw dłużej niż 3 lata to pewnie kojarzą dziada o nicku „baran”? Tak to kurwa Ja! A pogłoski o mojej śmierci były, kurwa, bardzo mocno przesadzone! Kurwa!
Nie pamiętam, kurwa, ile wtedy postów napisałem, ale pamiętam jeden „Bądź tu człowieku ambitny” czy jakoś tak.
Nawet Wam się kurwa nie śniło, co ja kurwa od tamtej pory przeżyłem!
Od tamtej pory, jak ten kłapciasty chuj, mój ówczesny szef, zjechał mnie jak burą sukę za to, że wybrałem się na studia, wcale nie miałem lepiej. Dalej jebałem po 10 godzin dziennie, dalej ten kutas robił sobie ze mnie podśmichujki, aż wreszcie upierdolił sobie w tym swoim tępym łbie, że pokaże się, raczej swoją bezwartościową firmę i mudżyna w niej jebiącego jak osioł, na targach w stolicy. Przygotowałem wszystko prawie sam! No! Przez kilka godzin pomagało mi kilka krzywych pizdeczek z drugiej firmy, co nie zmienia faktu że zapierdalałem wtedy od 8:00 do 22:00! Wreszcie nadszedł wyczekiwany dzień! Po spakowaniu wszystkich gratów dojechałem do domu o 23:00. O 2:00 kurwa musiałem wstać, wymyć dupe, spakować się i zapierdalać znów do firmy bo o 3:00 był wyjazd! Na tych pierdolonych targach zmitrężyłem 3 dni, zmeczony jak chuj, głodny jak chuj i wkurwiony jak chuj! Wyjeżdżaliśmy w piątek nad ranem, wracaliśmy w niedzielę wieczorem, a w poniedziałek kurwa do roboty! I dalej kurwa po 12 jebanych godzin żeby to kurwa wszystko w pizdu rozpakować! Po wszystkim, myślę sobie: „Na targach nie było aż tak chujowo, trochę uhandlowałem, pewnie jakąś premię dostanę, albo delegacyjne – dodatek do i tak nędznej wypłaty… TAKI CHUJ JAK MAŃCE STANIE!!! KURWA!!! Za jebanie po 14 skurwiałych godzin przez okrągły tydzień dostałem AŻ, KURWA! 150 ZŁ WIĘCEJ!!! Nooooo!!!! Premia po chuju, fest! Wtedy moje mżonki o większej wypłacie rozwiały się jak pierd po wczorajszej cebuli! Zastanawiacie się czemu o tym pisze, skoro mineło 4 pierdolone lata? Bo jak sobie wspomnę o tym, to wkurw tak mi rusza gówna w dupie do żywego, że kurwa nie zdzierżę!!!
Nie minęło 2 tygodnie i dostałem „pomocnice” – Rurę pod 40-stkę od której zajeżdżało tanią podpaską!
Ciąg dalszy tej skurwiałej historii, nastąpi! Heil Kurwa!
Tagi: praca, Wordpress, ŻycieZnalazłem pracę
10 czerwca, 2013, Autor: Szturmierz92To chyba jedyny pozytywny aspekt w tym wpisie. Pomyślicie – „no kurwa ma prace, dalej mu źle”. I dobrze pomyślicie, dalej mi kurwa źle. Na swoje usprawiedliwienie dodam że nie bez powodu jednak. To jest moja pierwsza praca w życiu, nie wymagam od niej tego że będę zarabiał 15 patoli na miesiąc, siedząc przy biurku, jednocześnie molestując seksowną sekretarkę, która właśnie przyniosła mi kawkę i ciastko. Najzwyczajniej w świecie zapierdalam za najniższą krajową, jak większość z nas kiedy to jakimś cudem znajdzie zajęcie. Ale (jak się za pewne domyślacie) nie to jest powodem mojego wkurwienia. 6 nocek, tak na dobry początek. 8 pierdolonych godzin stania na hali i napierdalania normy od 22 do 6 nad ranem kurwa. Pierwszy dzień szkoliłem się po prostu. Jedna z pracowniczek owego zakładu pokazywała mi co i jak. W jaki sposób obsługiwać maszynę, co zrobić jak się spierdoli, a spierdoli się nie raz – ostrzegła i jak obrabiać produkt który oczywiście po wyprodukowaniu takowego przez maszynę nie jest jeszcze gotowy do sprzedaży. Podobno dobrze mi szło, szybko doszedłem do wprawy. Ujebany jak koń po westernie wróciłem do domu nad ranem i tak oto przespałem cały kolejny dzień. Na drugi dzień nie było lepiej – Ba kurwa za mało na „dzieńdobry” dostałem w ryj. Oczywiście nie mogło zabraknąć kierownika, który w drugi dzień/czyt noc, całe niemalże 8 kurewskich godzin stał na de mną i patrzył czy dobrze wykonuje swoje obowiązki. Nóż się w takich sytuacjach w kieszeni otwiera, praca idzie 2 razy wolniej, pot spływa ze skroni a serce bije jak popierdolone. Po prostu stresujesz się, bo kurwa nowa praca, PIERWSZA praca w życiu a ten Ci kurwa jeszcze przyjdzie i stanie i kurwa będzie obserwował każdy Twój ruch. Chuj już potem było lżej – organizm powoli przyzwyczajał się do nocnego trybu życia, praca szła coraz lepiej, szybciej kurwa wydajniej wykręcam ponad normę, już się nawet nie stresuję. Chuj jednak z tego, gdyż pomimo że w robocie <odpukać> w miarę idzie to moje dotychczasowe życie wykurwiło salto i zaryło ryjem w beton, tracąc zęby i godność. Już pisze, do czego zmierzam. Wczoraj miałem ostatnią nockę. Wróciłem do domku, oczywiście jeb na łóżko i śpię sobie tak do późnych godzin popołudniowych. Niestety, organizm tak mi się popierdolił że dzień uznał za noc i odwrotnie – czego skutkiem jak się domyślacie jest nieprzespana nocka za mną. I teraz nie dość że napierdalają mnie ręce, nogi, kręgosłup, kark kurwa nawet, mam poprzecinane łaby, o oparzeniach nie wspominając (miałem mieć ubranie robocze, rękawiczki skończyło się na zestawie niezbędnych przyrządów, miedzianym drucie i młotku – które to stanową uniwersalne narzędzie do naprawy maszyny) to jestem niewyspany, wkurwiony, zdołowany a jutro muszę wstać co najmniej o 5 nad ranem by przywitać kolejny piękny dzień spędzony w fabryce.
Tak czy siak, zapierdalać trzeba, najważniejsze że jest na razie gdzie, ale za nieco ponad miesiąc już tak różowo nie będzie bo na osłodę dodam że umowa jaką podpisałem obejmuję czas pracy od 3 czerwca do 15 lipca.
3majcie się i najlepiej zostańcie szefami jakiejś wykurwistej korporacji!
Tagi: ból, nieprzespana, noc, praca, spać, sucho, w gębie, zmęczenie