śmiertelnie zabawna historia
23 maja, 2018, Autor: Letalne PrącieTę historię usłyszałem wczoraj od wujka:
”
Na naszej działce stoi jeszcze jeden dom – sąsiadki kociary. Kotów ma w chuj, część z nich mieszka u niej, a część to przybłędy. Szlajają się po naszym wspólnym ogrodzie, a przez ostatnie miesiące nic tylko się drą, ruchają i szczą po grządkach.
U kociary na dachu trzeba było zrobić trochę budowlanej roboty. Mówię jej, żeby zgarnęła te koty, bo będę rzucał z poddasza pustakami. Ja swoje dzieciaki zamknąłem w domu, poleciłem jej to samo z kotami.
Stoję na strychu, zerkam przez okienko. Część kotów na schodach razem z sąsiadką, ale część rozpełznięta pod oknem. No trudno.
Biorę pierwszą cegłę w łapy, krzyczę „rzucam!” i sru przez okno.
Głuche jebnięcie i ludzki krzyk. O kurwa.
Zbiegam, patrzę sąsiadka przy kocie. Ta lamentuje, kot nieruchomy, ale na pewno go nie jebnąłem, bo pustak leży metr dalej.
Kot zdechł, owszem, ale… pierdolnął na zawał :D
„
25 maja, 2018 o godzinie 01:51
Biedny :(
25 maja, 2018 o godzinie 22:53
Trochę szkoda tego kota, ale ta kobieta nie wydaje się normalna.
1 lipca, 2018 o godzinie 00:59
XD