Ludzie, zdrapki i chipsy
25 marca, 2016, Autor: start2010Wkurw będzie krótki bo po tym tygodniu ja już nie mam siły „kurwować” tak mnie zjeby wykończyły.
Więc zaczynamy.
Większość ludzi a szczególnie kobiety (stwierdzam tak na podstawie większości przypadków) albo wygrali prawo jazdy w zdrapce albo wygrali w chipsach.
- Teren zabudowany jedzie 30-40km/h przed każdym delikatnym skrętem na wszelki wypadek hamuje do 20km/h aby przypadkiem nie wypaść z drogi.
- Poza terenem zabudowanym droga prosta, asfalt idealny jedzie 60km/h przed każdym zakrętem także hamuje do 40km/h. Nie wyprzedzisz bo z naprzeciwka ktoś jedzie.
- Wpierdala się przed maskę bez kierunkowskazu.
- Jest zielone światło wszyscy stoją. Czerwone wszyscy jadą.
- W korku: Wychujam wszystkich pojadę poboczem / (w zabudowanym) przystankiem dla autobusów/innym pasem a później się wpierdole przed kogoś.
- Ja mam zawsze pierwszeństwo.
- Nie wiem kto ma pierwszeństwo, będę stała.
- Wjeżdżam na skrzyżowanie patrząc się w jedną stronę. Chuj tam, że z drugiej ja jechałem ledwo wyhamowałem ona kurwa dalej jedzie nie patrząc, że jak nie stanie to mnie jebnie.
- Chuj tam, że jest linia ciągła, pas do jazdy prosto, pojadę sobie w lewo bez kierunkowskazu kasując przy tym prawie porsche.
Jeszcze bym mógł tak wymieniać i wymieniać. W 5 dni miałem co najmniej 12 sytuacji w których mogłem mieć stłuczkę lub wypadek. A co najmniej 20 w których stwierdzam, że prawo jazdy chyba wygrali w jakiejś loterii lub chuj wie gdzie sądząc po tym jak jeżdżą. Po jednej jeździe jestem tak wykończony psychicznie, że mam ochotę zrobić jak w Rosji. Zajechać komuś drogę wpierdolić i pojechać bo inaczej mu się nie wytłumaczy jak się powinno jeździć. Wszyscy się czepiają kierowców ciężarówek a oni najmniej robią kurwa problemów.
Kategoria Ludzie, Miasta, Samochody, Transport
25 marca, 2016 o godzinie 23:03
Ja prawko mam od niedawna, ale już mnie ludzie wkurwiają. Ja rozumiem, świeży kierowca albo coś to nie doświadczony, ale to jest niemożliwe żeby tyle nowych jeździło. Jedni jeżdżą do bólu ostrożnie, a drudzy wręcz przeciwnie, całkowicie bez wyobraźni. Trochę po mieście pojeździłem autem to się boję na skuter wsiąść bo wtedy to już mnie na pewno niektóre pizdy nie zauważą.
A co do tirówców, to oni nawet, jeśli niektórzy są chamscy czy coś, muszą siłą rzeczy mieć doświadczenie za kierownicą i generalnie wiedzą, na co można sobie pozwolić
28 marca, 2016 o godzinie 21:55
Ja za autem to jestem czujna jak pies(ze strachu), ale przyznam się do czegoś. Nie wiem jakim cudem zdałam rok temu prawko :D Gdy je odebrałam to zdałam sobie tak na prawdę sprawę , że nie umiem cofać. Tak tak przyznaję się, ale po miesiącu, może dwóch nauczyłam się, ale nadal korzystam z pomocy faceta, gdy jest potrzeba.
Jako kobieta wypowiem się na ten temat jak to jest z mojego punktu widzenia, że czasem nam nic nie wychodzi.
To nie jest tak, że nie potrafimy cofać, albo potrzebujemy 20m, aby zaparkować malucha. Po prostu boimy się, że w coś przypierdolimy. Jeśli jest mało miejsca do parkowania robimy to na 5 razy mimo, że facetowi starczyło by raz. Ale chyba lepiej jest, gdy potrwa to dłużej niż jakbyśmy miały przyjebać komuś w auto. :D
Druga sprawa – prędkość. Ja osobiście wleke się jak żółw. Na prostej drodze nie przekraczam 80km, jak warunki dopisują to w porywach pojadę stówką. Za to pierwszeństwo mam opanowane do perfekcji, bo na tym oblałam pierwszy egzamin prakyczny.
A co do linii ciągłej czy jazdy na czerwonym świetle to już chyba kogoś faktycznie pojebało.
Mimo to możecie mnie nazwać i tak pipą za kółkiem, facet i tak wie lepiej :)
30 marca, 2016 o godzinie 02:42
Nie ukrywam, że trochę mnie denerwują ludzie jadący mniej niż 80 na prostej, ładnej drodze, ale na tytuł pipy trzeba sobie zasłużyć specjalnie jakimiś kierunkowskazami 2 metry przed skręcaniem albo ciekawym sposobem na parkowanie
31 marca, 2016 o godzinie 21:22
A ja proponuję żebyście trochę wyluzowali.Ja mam prawo jazdy od 2,5 roku i przez ten czas owszem miałem jakieś sytuacje wkurwiające, ale czerpię niesamowitą przyjemność z jazdy autem/motocyklem więc mam wyjebane ;) Nauczcie się wyjebania ! Głównie jednak obiektem moich wkurwień byli dziadki a nie młodzi kierowcy :D Aha, no i wolę żeby ktoś jechał 80km/h na prostej ładnej drodze niż niedoświadczony 140km/h…Lepiej wolniej i bezpieczniej !
1 kwietnia, 2016 o godzinie 23:38
Mi się pewnie odmieni kiedy się przesiądę do własnego, mniejszego i słabszego auta, bo mam zamiar o nie dbać i chuchać i polerować od rana do wieczora, no i wiadomo, że dużym, wygodnym samochodem zwykle się nie czuje prędkości. CO innego będzie w takim polo, gdzie przy 90 przechodzi mnie dreszczyk emocji, a co innego w takim Safranie, gdzie dopiero od 130 czuć że się jedzie szybciej niż inni
2 kwietnia, 2016 o godzinie 09:31
Kompletnie nie rozumiem takiej postawy. Jestem zwolennikiem samochodów jeżdżących, a nie czyszczonych i polerowanych.
2 kwietnia, 2016 o godzinie 15:07
Wojszat też wolę aby ktoś jechał mniej niż więcej ale jak nie ma możliwości aby go wyprzedzić a ten nie dość, że jedzie na takiej drodze 60 i do tego hamuje bo każdego zakrętu się boi no to wiesz…
Sam lubię czasami sobie jechać wolno ale jak widzę, że z naprzeciwka ciągle ktoś jedzie i nikt za mną nie będzie miał możliwości mnie wyprzedzić to wiadomo, że nie będę się ciągnął bo za mną ludzie będą wkurwieni a jak komuś się zachcę wyprzedzać i by jebnął w kogoś z naprzeciwka to by nie było fajnie.
3 kwietnia, 2016 o godzinie 12:59
No dokładnie tak jak start powiedział.
@Letalny, w tym wieku, nie wiem jak później, samochód to wizytówka, jeśli jest zadbany i czysty to teoretycznie coś o mnie świadczy, poza tym mój pierwszy samochód to trochę jak własny pokój, bo nigdy tak naprawdę nie miałem całkowicie własnego miejsca w domu i w ten sposób auto stanie się takim tylko moim miejscem :d