Ślimaki
9 kwietnia, 2014, Autor: KruQZacznę chyba najbardziej standardową formułką. Jest to mój pierwszy wkurw, więc proszę o wyrozumiałość.
Wkurwia mnie wiele rzeczy, ale większość mogę jakoś ominąć czy po prostu zlikwidować. Ale debilizmu innych ludzi choćbyśmy próbowali najmocniej jak potrafimy nie zmienimy. Chodzę do angielskiego High School przepełnionego uczniami. Serio, mamy jakieś 800 uczniów w całej szkole, więc, co logiczne, na korytarzach jest straszny tłok. Jescze żeby to były jakieś szerokie korytarze czy coś. Ale kurwa nie, nie można. Korytarze są tak wąskie że kurwa ledwo trzy osoby mogą iść koło siebie, przy czym zawsze jedna będzie wpadała na pierdolone szafki czy na jakichś pojebów którzy kurwa biegają jakby kurwa jakiś motorek w dupie mieli. Jeszcze lepiej, nie dość że kurwa jest ciasno w chuj, to jescze kurwa chodzą jak jakieś pierdolone ślimaki. No ja pierdolę. Stara się człowiek przejść to kurwa idą jakby nie wiem co. Jak kurwa 80-letnie dziadki po wojnie czy jakimś wypadku. I chuj, przeciskaj się przez te tłumy. Jestem dość wysoki, więc przepychanie dwunastolatków, kiedy sam mam szesnaście lat jakoś mi nie leży. No bo wypieprzy się takie chude dziecko rozpieprzy se łeb i co? Wszystko na ciebie.
Jeszcze gorzej jest jak z rzadka wyjdę z domu. Chociażby kupić bilet tygodniowy. Ludzi w chuj na tym rynku i przez galerię którą przechodzę. Panie ubrane jak na jakiś bal przebierańców, z jakimiś kurwa robakami na smyczy (takie to małe). Albo jeszcze lepiej, z wózkiem. No ja pierdolę, doprowadza mnie do po prostu do stanu wkurwienia maksymalnego. Kurwa, staram się przejść a ta kurwa jebana, chuuuj, idzie przed siebie, pcha ten wózek (a duży kurwa jak jakieś kombi czy inny chuj). Chuj tam, że chcesz kurwa przejść i dojść kurwa na to jebane bus station i kupić pierdolony bilet, to nie, kurwa, heja i do przodu, bo przecież jebane panisko chuja widzi, i myśli że to jej się należy pierwszeństwo wszędzie. A chuj z makiem. Nie kurwa, nie ma tak łatwo. Nie możesz zaczekać dwie pierdolone sekundy aż przejdę? Jak mi tak robią to słowo daję, że ledwo się powstrzymuję żeby z buta w ten wózek nie wypierdolić i kurwa zatańczyć jakiś jebnięty taniec zwycięstwa. Tak mnie to wkurwia. Może to dlatego tak rzadko wychodzę. Bo „podróż„ która powinna zająć dziesięć minut zajmuje pierdolone dwadzieścia pięć wymijania bab z wózkami i jebanych pedałów łażących na całą szerokość chodnika, że ani kurwa pomiędzy nimi, ani koło nich przejść. I tylko w ryj zajebać żeby mu te najki za 100 funtów spadły kurwa. Ale o tym kiedy indziej, bo ta zjebana moda też mnie wkurwia. Dziękuję bardzo, jeśli dotrwaliście do końca. Życzę dnia bez wkurwienia.
Bez odbioru.
Kategoria Ludzie
9 kwietnia, 2014 o godzinie 20:36
Dzięki temu doceniam teraz swoją szkołę, gdzie korytarzem przejechałaby ciężarówka, gdyby ją uwalić od pasa w dół..
Irytujący są też ludzie, którzy zapieprzają jak poparzeni po to, by wrócić i zrobić jeszcze raz tą samą trasę kilka razy, bo czegoś tam zapomnieli. Albo w sklepach jak babcie czy osoby w normalnym wieku prą te cztery kółka jakby to ludołamacz był jakiś i walą w tłum niczym ślepy Mojżesz.
Poza tym cieszę się, że ten wkurw wyhamował moje wkurwienie. Po kilku latach odkrywam nowe zalety megawkurwa…
9 kwietnia, 2014 o godzinie 20:39
No tak, przesada w żadną stronę nie jest dobra…
No i cieszę się że mogłem pomóc :P
10 kwietnia, 2014 o godzinie 12:14
Chłopie, jakbyś zobaczył co się w mojej szkole działo :) Korytarz szeroki mniej więcej na 3 osoby idące koło siebie. Ale zwykle zarówno po jednej jak i po drugiej stronie korytarza siedzieli sobie ludzie, nierzadko wyciągając przed siebie nogi. Do tego schody, którymi można było schodzić na dół były na końcu korytarza (szkoła składała się z 3 pięter, każde z nich to po prostu korytarz średniej długości. Na środku tzw. wchody, na końcu korytarza schody). Więc ludzie z wszystkich klas musieli iść na te schody. Dużo osób oczywiście próbowało schodzić wchodami, czasami się udawało, ale często stał jakiś nauczyciel jebany służbista i zawracał ludzi, przez co robił się tłok na schodach i na korytarzu. Temat rzeka, ale na szczęście już blisko rok do tej rzeki nie chodzę i od tego czasu moje życie jest jakby spokojniejsze, lepsze, mniej się wkurwiam :) Polecam.
13 kwietnia, 2014 o godzinie 17:33
a w mojej szkole był tak szeroki korytarz ze musieliśmy do siebie krzyczeć by się usłyszeć!!!